Wczorajszy wieczór uciekł mi na sprzątaniu w szafkach z ubraniami, nie dziwota, że nic nigdy nie mogłam znaleźć, bo większość rzeczy która tam była to albo była poniszczona, albo już po prostu nie nosiłam bo za małe... Niektóre ubrania to w ogóle nie były na moim ciele założone wcale, tak tylko biorę od innych te ubrania jak ktoś oddaje, niektóre noszę, a niektóre trzymam - a bo może włożę. No i tak po prawie 3h godzinach mierzenia, przekładania/składania ubrań - wybrałam te, które się już nie nadają i te które mogę wrzucić do kontenera PCK - wyszły dwa 60L worki ubrań. Mój narzeczony był w szoku... I śmiał się ze mnie, że tyle tego trzymałam. Wiem, że te ubrania z kontenerów różnie trafiają, co lepsze to do second handu, co gorsze to na szmatki do zakładów jakichś na ściery. Chyba wolałam tak się pozbyć niż całkiem do śmieci wyrzucać, albo bawić się w sprzedawanie ciuchów - nie mam do tego głowy i nerwów, już wystarczy że i tak pracuję w handlu - zatem wiem jacy klienci bywają 😵
↑ udało się zredukować moją szafę do jeszcze schudnę i noszę ↑
Dzisiaj planuję spojrzeć jeszcze w półki z miskami, jakimiś kuchennymi akcesoriami - przydałoby się zredukować ilość tego do niezbędnego minimum :) Mój Matik zawsze twierdził, że chciałby mieszkanie mieć w stylu minimalistycznym, bez zbędnych "durnostojek i kurzołapów" na półkach. Szybciej się sprząta i wygląda względnie czysto i przestronnie. Chciałabym te szafki/półki ogarnąć zanim wrócę do pracy z urlopu, później nie będę miała do tego chęci, a lepiej nie chomikować rzeczy... Pamiętam jak 2 lata temu przeprowadzaliśmy się tutaj. Już wtedy wyrzuciliśmy/porozdawaliśmy pełno rzeczy bo obecne mieszkanko jest połowę mniejsze - zatem mniej miejsca na szpargałki.
Myślę, że tu gdzie obecnie mieszkamy, może jeszcze z rok, dwa tu pobędziemy. Teraz odkładamy na wesele, a powiedziałam, że następna i ostatnia przeprowadzka będzie na "własne" 4kąty :) Chociaż patrząc realnie to i faktycznie własne będzie dopiero po jakichś 30 latach, no i przy tej inflacji strach brać kredyt, dlatego wolimy się przygotować na to, niż brać na hurra, jeśli będziemy mądrze wydawać pieniądze, przy czym oszczędzać, to mam nadzieję że damy radę.
↑ .~.Coś w ten deseń będzie.~. ↑
A przeprowadzać się na kolejną stancję moim zdaniem jest bezsensu, bo mamy 2 psy, one już się tutaj przyzwyczaiły, uspokoiły, nowe miejsce to dla nich ogromny stres, a rozłąka i ich płacz kiedy wychodzimy do pracy mogłaby nam i sąsiadom nadszarpać nerwy. Teraz jest dobrze, bo tak nie płaczą za nami i sobie śpią jak nas nie ma, albo się razem bawią.
Sypnęłam trochę memów, co by urozmaicić wpis, bo normalnie esej poszedł 😁🤪
A Wy drogie Vitalijki, jak ogólnie radzicie sobie z porządkami? Bardziej chomikujecie rzeczy, czy w miarę na bieżąco się pozbywacie tego co już nie potrzeba? Czy może tak jak ja, jak jakieś chęci najdą raz na X miesięcy 😁
Pozdrawiam wszystkich ♥
the13430girl
14 lipca 2022, 20:50Uu rozumiem Cię bardzo dobrze z tymi ubraniami. Gratki, że udało Ci się już części pozbyć! ❤️❤️❤️ No tak, teraz z tym m2,3 czy tam daj Boże i 4 to masakra, ale wierzę, że jakoś to będzie ❤️❤️❤️ Powodzenia i udanej zabawy weselnej!!
MrsNathalie
15 lipca 2022, 09:41Hehe dziękuję :D weselicho za rok dopiero, ale coś czuję, że szybko zleci do tego czasu 😅😅 a przy sprzątaniu to końca tych ciuchów nie było widać 🤭🤭
Julka19602
14 lipca 2022, 20:02Ja staram się pozbywać niepotrzebne rzeczy. Niestety huśtawka z wagą powoduje że muszę trzymać ubrania w różnych rozmiarach. A na wierzchu faktycznie mam tylko zdjęcia w ramkach dzieci i wnusie oraz figurki kilka z Afryki. Porządek dzięki temu idzie utrzymać. W kuchni też nie znoszę rzeczy na wierzchu. Wszystkie blaty myje po każdym posiłku. Pozdrawiam
MrsNathalie
15 lipca 2022, 09:50Mam podobnie, właśnie ze wzgląd na ciągle zmieniającą się wagę zostawiłam ubrania w różnych rozmiarach. Pewnie, ja też mam na półce zdjęcia bliskich mi osób 🥰 Pozdrawiam serdecznie 😊
AgniAgniii
14 lipca 2022, 15:00Ja też chomikuje.Ale jakieś 2,3 razy w roku robię porządny przegląd.Czasem wyrzucam kilka toreb i...się dziwię,gdzie to się mieściło bo dalej nie ma miejsca😆
MrsNathalie
14 lipca 2022, 15:12Ja też się zastanawiałam jak, gdzie, to wszystko się mieściło :D Trzeba było umiejętnie upchać te ciuchy i w miarę zwinnie wyciągać, zanim cała zawartość szafki wyląduje na podłodze :D
Nerd-Witch
14 lipca 2022, 14:51Uwielbiam sprzątać, jestem trochę jak Monika z Przyjaciół, nie siądę dopóki nie mam wszystkiego ogarniętego. Jeśli chodzi o ubrania to od 5 lat trzymam rygor: jest tylko to co noszone, to co leży regularnie wylatuje. Wszystko co jest za małe, za duże, ale w bardzo dobrym stanie leci do sklepów charytatywnych w darze, za sprzedane rzeczy budują na przykład budki dla kotów, kupują karmę dla schronisk lub organizują ciepłe posiłki dla bezdomnych, a ja nie zbiednieję. A jak schudnę to zawsze mogę iść kupić nowe, nie ma sensu trzymać na zapas. Kiedyś trzymałam ciuchy na czasy "jak schudnę" i schudłam faktycznie, ale zmieniła mi się budowa bo ćwiczyłam siłowo i niestety te ciuchy juz mi nie pasowały fasonem, więc i tak musiałam je oddać.
MrsNathalie
14 lipca 2022, 15:09Tak, racja, ale zbyt drastycznie małych rzeczy nie zostawiałam, bo to nie miałoby sensu :D Takie, w które wchodzę, ale są przyciasne gdzieniegdzie :) Ooo, szkoda, że wcześniej nie pomyślałam, żeby część faktycznie przeznaczyć na jakieś bazarki przy zbieraniu na leczenie zwierzątek, człowiek mądry po fakcie. Następnym razem przy kolejnych większych porządkach - będę miała to na uwadze :)