Wczoraj miałam wizytę u podolog. Na samą informację że nie dostanę znieczulenia zrobiłam się pewnie zielona. Tak więc lojalnie zapowiedziałam że moja wizyta przejdzie do historii i zapamięta mnie na długo. Nie myliłam się. Nie sądziłam że tak będzie koszmarnie. Przeszło rok temu poważnie zachorowałam i to był straszny ból, ten wczorajszy podobny do tego... Lub nawet gorszych. Czułam się jak na torturach - przez cały paznokieć został mi wbity coś ala szpikulec. Boże ból niesamowity. Krzyknęłam, zabrałam nogę. Świat mi zawirował i odleciałam po raz pierwszy. Potem ściągnie ropy i znów odleciałam. Podanie leku pod paznokieć to już pikuś. A potem pozbycie się części paznokcia... Odleciałam i uspokoiło się jak został założony opatrunek. Babeczka super się mną zajęła - a to woda, wiatraczek, zimne okłady itd, było widać że ją nastraszyłam... A ja wiedziałam że tak będzie. Wyszłam z fotelu cała mokra. Moja przyjemność kosztowała mnie 130 zł, ale dziewczyny ulga niesamowita! Od wizyty wprawdzie ciężko mi się chodzi przez opatrunek, ale nie boli. Czuję że zaczynam żyć. Ale moja droga będzie długa na wyleczenie tego pazura. Kilka miesięcy i kilka stów. Chciałam być mądrzejsza to mam. Opatrunek mam mieć 2 dni i potem mam go ściągnąć. Aż się boję, przeraża mnie ten widok. Potem mam robić sobie opatrunki i posikać by syfu nie było. We wtorek mam mieć kontrol i prawdopodobnie będzie dalej wycinany pazur. Jak wszystko się wygoi to z jakiś czas założona będzie klamra. Ufam jej, syn był z niej bardzo zadowolony i każda moja znajoma również ja chwali. Jestem w dobrych rękach. Przez tą akcje boję się wtorku chodź ma być niby już ok oraz mega boję się przycinać pazury. Uraz jak nic he he...
Dziś miałam akrobacje. Nie mogę zmoczyć opatrunku na tej nodze a jakoś trzeba było się umyć. Mamy wannę, jest wysoka. Już przy moim powrocie do zdrowia po paraliżu wanna była nie do przeskoczenia. Jak zrobiłam pierwsze kroki po chorobie to mąż mył mnie w misce, bo nie dałam rady wejść do wanny. Tym razem też było to wyzwanie. Na stare lata trzeba pomyslec o brodziku. Dziś prawie się wywaliłam. Nie zatem że jestem kulawa, głucha, gruba to jeszcze bym była bez zębów 😂😂😂 dobra partia ze mnie jak nic.
Z innymi sprawami zdrowotnymi jak ucho czy rana syna - bez zmian. Syn w piątek ma kontrol, jutro minie tydzień jak to mu wycięli. Zobaczymy co teraz powiedzą.
Bułeczki na mące kokosowej, siemię lniane i babka (zapomniałam nazwy jajowatej czy jakoś tak he he) z tuńczykiem
Makaron z ekspresowym sosem, wystarczy pomidory, ser tym razem pleśniowy, czosnek, zioła, sól, pieprz i do pieca
Keto naleśniki, wyglądają jak tradycyjne. Smakują inaczej. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, do tego z konfitura domowa z wiśni bez cukru
Salatka, kasza burgur, rzodkiewka, mięta, koper, pietruszka, cytryna, oliwa, sól, pieprz
annaewasedlak
11 października 2024, 19:19Bardzo wsółczuję. Okropne przeżycie ale przynajmniej cię nie boli.
Vannesa
10 października 2024, 22:29Jedzonko smacznie wygląda 😊👌 dobrze, że już po. Z każdym dniem będzie lepiej. Ludu czytam , że bez zębów byś była, prawie padłam 😅😅😅🤣🤣 wybacz....
Monika123kg
11 października 2024, 18:32Do mnie ostatnio same pwchy przychodzą, więc i bez zębów mogłabym, wsyztsko możliwe 😂😂😂😂😂😂
annna1978
10 października 2024, 18:24O matko, współczuję. Dobrze że masz to za sobą.
Monika123kg
11 października 2024, 18:31♥️♥️♥️
Maratha
10 października 2024, 11:38Wbijanie igiel pod paznokcie to dawniej tortura byla, a teraz sie za to placi? A tak serio to wspolczuje bolu i nie moge uwierzyc ze na zywca to robia...
Monika123kg
11 października 2024, 18:31Następnym razem znieczule się sama.... Wódka 😂
kasiaa.kasiaa
10 października 2024, 06:31Współczuję, ja kiedyś miałam wsadzany klin 🙈 Oby szybko się zagoiło
Monika123kg
11 października 2024, 18:30Ładnie się u mnie goi 😁😁😁
Julka19602
10 października 2024, 05:53Mąż chodził do podologa ponad rok czasu po masakrycznym zabiegu przez chirurga. Miał wymieniane chyba 3 razy klamry. Całość 2.5 tys złotych go kosztowało.
Monika123kg
11 października 2024, 18:29O rany Współczuję, najgorzej jak ktoś coś spierdzieli i później nawet ciężko jest znelsc kogoś kto to naprawi
Berchen
9 października 2024, 21:38To koszmar, dobrze ze juz za toba. Dzisiaj wlasnie tez zrobilam nalesniki na jutto do pracy, moje to 8 jajej, cale mascrapone 250g plus 2 lyzki babki jajowatej. Ciekawa jestem twojego przepisu.
Monika123kg
11 października 2024, 18:29U mnie kochana jest tak 5 dużych lub 6 małych jajek 50 g serka mascarpone 15 g masła
Berchen
11 października 2024, 18:35dzieki.
Grubaska.Aneta
9 października 2024, 21:11Masz może fajny przepis na te keto naleśniki bo moje wersje wychodzą słabo 🤦
Monika123kg
11 października 2024, 18:28Robię z tego przepisu 5 dużych lub 6 małych jajek 50 g serka mascarpone 15 g masła Daleko im wprawdzie do normalnych, no ale... Zawsze jakieś urozmaicenie.
Grubaska.Aneta
11 października 2024, 20:00To już jak smakują nie ma znaczenia bardziej chodzi mi o to czy są elastyczne do zwijania i czy nie rozlatują się na patelni przy przewracaniu
KatarzynaXXL
9 października 2024, 20:22No to miałaś przeżycie,też bym chyba odleciała....A powiedz czy dietę i menu to sama sobie układasz czy byłaś u dietetyka? My wracamy powoli do zdrowia. Buziaki
Monika123kg
9 października 2024, 20:27Jestem dość odporna na bok, ale jak się zestresuje to właśnie odlatuje 😂😂😂 wyobraź sobie że przy glukozie też odleciałam. Masakra... Ostatnio u dietetyka byłam parę lat temu dla mnie to był pić na wodę fotomontaż.. Jedzenie sama ustalam, ale ze syn odchudza się że mną to i on daje pomysły.