Na jakiś czas muszę zawiesić ćwiczenia. Nabawiłam się kontuzji po ostatnim treningu, dostałam w pakiecie dodatkową porcję bólu oraz dostałam opieprz od lekarza. No i tyle. Koniec z treningami i prawdopodobnie na dłużej. Muszę teraz dojść do siebie. Nie powiem żeby te ćwiczenia kochała, bo nie ukrywam przy takiej aktywności fizycznej jestem po prostu leniem, wolę zdecydowanie kijki, rower czy pływanie. W każdym razie nie zawsze się robi to co się lubi, ja widziałam to tak - dam siebie wszystko i dostanę nagrodę - zgubione kilogramy, ładniejsze ciało, skóra. W każdym razie jest siła wyższa.
20 kwietnia 2023, godzina 7 rano... To zapamiętam na zawsze. Wszystko uległo zmianie. Po prostu leżałam sobie na podłodze i myślałam, chciałam wstać. Nie mogłam. Udało się za 3 razem. Poczułam ból kolana, stwierdziłam że rozchodzę się i pójdę z psem na długi spacer. Poszłam ogarnąć się do łazienki i już nie wyszłam o własnych siłach. Poczułam ogromny ból w całej prawej części ciała a w szczególności nodze, w kolanie. Dobrze że był w domu syn, dzień wcześniej gorączkował i nie poszedł do szkoły. Chciałam by tylko zaciągnął mnie do pierwszego lepszego pokoju. Dzwonimy po karetkę, odmowa przyjęcia, mówią że pewnie to rwa kulszowa i żebym wzięła tabletkę przeciwbólową. Dzwonię zszokowana do męża. Ja w Polsce, on w Niemczech, rzuca wszystko i po 4 godzinach lub i dłużej jest w domu. Ze mną źle. Mąż znów dzwoni po karetkę i tak trzy razy. Odmowa przyjęcia, ja nie mogę się ruszyć, leżę na tej podłodze. Mąż jedzie do lekarki rodzinnej.... Każe mi przyjąć do gabinetu uwaga za 5 dni! Chcemy wizyty domowej na cito. Odmawia. Wypisuje mi silny lek przeciwbólowy mimo że mnie nie widziała. Wzięłam wszystko z tej bezradności. Nie działa. Mąż cały dzień jeździ od lekarza do lekarza by ktoś mnie zobaczył. Odmowa. Na drugi dzień w końcu pod wieczór przyjedzie do mnie neurolog. Wyobrażacie sobie? Zdycham z boku, nic nie pomaga, leżę na tej pieprzonej podłodze. Przyjeżdża na drugi dzień ten neurolog, jest w szoku. Mój stan wg niego nie kwalifikuje się do transportu. Stwierdzenie ABC czyli potocznie wypadnięcie dysku plus może coś jeszcze. Dostaje morfinę w sumie brałam ja 21 dni, plastry przeciwbólowe dla osób chorych na raka - zapas na miesiąc i porcja tabletek. Na 4 dobę zasnęłam na godzinę lub dwie , ból jest mimo tych wszystkich leków. Na 7 dobę zostałam przeniesiona na łóżko i te łóżko jest moim koszmarem przez kolejne tygodnie, miesiące. Przez cały czas moja prawa noga jest w górze. Jestem uzależniona od innych, wspiera mnie przyjaciółka, zajmuje się mną mąż i syn. Głowa mi siada, czuję się jak moja mama, boli Ciebie całe ciało, czujesz się totalnie pokonana i upodlona, leżysz w pieluchach, jestem karmiona bo nie masz w rękach czucia, wiecznie naćpana bo dziennie łykasz po 13 tabletek, nie możesz spać, towarzyszy ciągły ból, do tego na dupsku pojawia się odleżyna - dziś już tak pięknie wygląda 😁, czujesz że śmierdzisz bo mycie odbywa się na łóżku, ale jakie to mycie skoro drzesz się bo każdy dotyk powoduje ból. W takich momentach przychodzą najgorsze rzeczy do głowy, wspominam jeszcze bardziej mamę, nie widzę efektów i myślę że tak już będzie zawsze. Nie chcesz żyć. Po kilkunastu tygodniach idziesz do łazienki trzymana przez męża, syna... Ale idę i taka jestem dumna. Jestem dumna kiedy mogę umyć naczynia i pal licho że umycie 3 kubków zajęło mi całe 50 minut! Robiłam to na raty bo tak strasznie bolało... Umycie się to dopiero był wyczyn. Zajmowało i 4 godziny bo nie potrafiłam tyle ustać. Ale tak bardzo się cieszyłam. Na tomografii wyszło że mam zwyrodnienie kręgosłupa/ przepuklinę na kręgosłupie, wszystko uciska na nerwy i dlatego tak boli. Kiedyś będę musiała poddać się operacji, dziś to ryzyko. W każdym razie żyje normalnie, chodź wiele rzeczy nie mogę - schylanie, dźwiganie, noszenie etc. Siedzenie, spanie, leżenie etc też muszę W określonych pozycjach. Staram się żyć normalnie, dbam o dom, psiaka chodź już z nim nie wychodzę - ciągnie czasami i dla mnie jest to niebezpiecznie, chodzę do kina czy na koncerty - chodź czasami muszę w ostatniej chwili zrezygnować bo boli, zwiedzam świat itd. Staram się nie myśleć o tym, ale czasami się nie da - ale to dlatego że mam ciągle bóle, rehabilitację, tabletki. Najgorsze jest to że wg mojego lekarza to znów może powrócić. I to mnie paraliżuje.
A z innych wieści. Waga ładnie stoi w miejscu. Ale to dobrze, jestem przed okresem to cud że nie poszła w górę. Wczoraj miałam lekki kryzys, powiedzmy natury psychicznej. Ale walczyłam i dałam radę. Dziś zdecydowanie lepiej. Od jakiegoś czas poniedziałki i wtorki są dla mnie trudne pod względem diety. W tym czasie bym się mogła rzucić nawet na konia. Kopyt bym nawet nie zostawiła. Ale puchnę z dumy że tak się trzymam.
Do usłyszenia.
krolowamargot
12 czerwca 2024, 12:55I jeszcze, bo zapomniałam - w NL bardzo ostrożnie podchodzą do tabletek przeciwbólowych i przy dyskopatii i przepuklinach właściwie ich się nie wydaje - bo one maskują problem, wcale go nie leczą. I nikt tu nie zaleca bezruchu, zresztą w PL fizjo też nie zalecają bezruchu, bo od tego jest gorzej. I wyjątkowo się z tym zgadzam - trening medyczy, ćwiczenia dobrane do osoby i problemu, niektóre asany jogi, pływanie określonymi stylami bardzo poprawiają stan kręgosłupa i budują mięśnie wokół niego, które automatycznie pomagają. Trzymaj się tam i trzymam kciuki za nastrój i nastawienie.
krolowamargot
12 czerwca 2024, 12:48Znajdź sobie dobrego fizjo. Takiego z doświadczeniem i praktykującego różne metody leczenia. Nie ortopedę, nie neurologa, tylko magistra fizjoterapii z doświadczeniem i certyfikatami. Nie takie przypadki stawiają na nogi. A piszę to z doświadczenia żony typa, który był w podobnym stanie, co ty. Nie był w stanie podnieść się z podłogi - po przenoszeniu bardzo ciężkiej walizki. Transportowany na desce i w kołnierzu do szpitala na rezonans. Z zaplanowaną operacją neurochirurgiczną. Znaleźliśmy dwóch fizjoterapeutów, którzy go wyprowadzili z takiego stanu, plus dużo samozaparcia ze strony mojego męża, bo fizoterapia w takim stanie to są łzy i zaciśnięte zęby. Sytuacja miała miejsce w 2020 roku. Uniknął operacji, ale codziennie, albo prawie codziennie ćwiczy określone ćwiczenia, jest pod stałą kontrolą fizjo i neurochirurga, ale żyje normalnie. Poza tym, że obsesyjnie pilnuje wagi i nie przekracza 80 kg przy 187 cm wzrostu.
Monika123kg
12 czerwca 2024, 14:08Jestem pod stałą kontrolą neurologa oraz fizjoterapeuty. Jestem z nich mega zadowolona, znalezienie ich było niczym cudem. W chwili obecnej przyjmuje tylko tabletki na sztywność i silne skurcze nóg, ręki... Leki przeciwbólowe są u mnie zawieszone, tylko czasami z doskoku. Podstawa to rehabilitacja, ćwiczymy wszystko co pomoże mi wzmocnić kręgosłup. Na pewno jak schudnę wiele się poprawi, to bez dwóch zdań. Nadal będę się bujać z problemami, ale nie takimi. Mocno w to wierzę.
JeszczeRAZ!
12 czerwca 2024, 12:33Dużo zdrówka i siły !! Jesteś dzielna !!!!!
Monika123kg
12 czerwca 2024, 14:03♥️ Nie można się podawać, nie ważne jakie byśmy mieli kłody pod nogami
JeszczeRAZ!
12 czerwca 2024, 15:07Dokładnie !!!!
Ta-Zuza
12 czerwca 2024, 09:53Straszne to co przeszłaś. Oby teraz było lepiej!
Monika123kg
12 czerwca 2024, 14:02, ♥️ źle już było, teraz musi być tylko lepiej
ojsetka
11 czerwca 2024, 22:58Oj swoje wycierpiałaś. Będzie dobrze.
Monika123kg
12 czerwca 2024, 08:07Innej opcji nie ma, będzie dobrze
Serenely
11 czerwca 2024, 22:51Choć waga może mieć znaczenie - mam dobrą koleżankę z wagą w normie i z ciągłym silnym bolem odkregoslupowym. Na operację jednak się nie decyduje, bo pewności, że na stałe będzie lepiej nie ma. Choć takiej historii jak Twoja nie słyszałam dotąd i podziwiam Twoją wytrwałość
Monika123kg
12 czerwca 2024, 08:07♥️♥️♥️
annna1978
11 czerwca 2024, 22:01Ważne że jest lepiej i idzie ku lepszemu, trzymaj się i bądź dumna 💪
Monika123kg
11 czerwca 2024, 22:43Walczymy dalej ♥️
niunius100
11 czerwca 2024, 21:00No to przeszłaś swoje!wspolczuje i życzę aby bólu było jak najmniej zdrówka
Monika123kg
11 czerwca 2024, 22:43♥️♥️♥️
PACZEK100
11 czerwca 2024, 20:30Współczuję tak wielkiego bólu. Oby już nie wrócił. Na pewno utrata wagi pomoże, ryzyko bedzie mniejsze gdyby konieczna byla operacja. 3maj się I nie poddawaj!
Monika123kg
11 czerwca 2024, 22:43😘 Walczę dalej, na pewno będzie lżej jak waga spadnie.
waskaryba
11 czerwca 2024, 20:14Ok wycierpiałas.... Mam nadzieję że jakość wytrwamy w postanowieniu i pozbędziemy się ciężarów.. . 20 kg daje dużo już na kręgosłup wiem po sobie... Nie mogłam chodzić na nogę a po minus 20 samo przeszło... Też dziś mam leki typu czy mi się uda a to dopiero 11 dzień...trwajmy ..byle do jutra byle do wakacji byle do sylwestra 😏
Monika123kg
11 czerwca 2024, 20:20Na pewno status życia się poprawi kiedy kilogramy zlecą. O tyle co u mnie zmiany na kręgosłupie będą już zawsze, bo jest to nieuleczalne. Ale pewnie nie bedize tak boleć jak będzie minus 10,20,30 itd kilogramów 😁😁😁 damy radę!
waskaryba
11 czerwca 2024, 20:23U mnie też dyskopatia skolioza zwyrodnienia i sakraliaza kręgosłupa 🙂 aż strach myśleć ale bardziej martwią mnie żyły bo nogę po porodach mam już siagle z jakimiś pulsacjami dlatego nie mogę odpuścić i muszę te nogi wkoncu odciążyć 15 lat już dźwigają za dużo...
Monika123kg
11 czerwca 2024, 22:42Dlatego teraz jest dla nas czas. Trzeba w końcu schudnąć. I basta 😘