Dzisiaj poszłam na fitness. Co prawda byla to zumba, ale nie chciałam się forsować po dość długiej przerwie. ;) Takie tam tańce a pot leciał niesamowicie. Podobało mi się aczkolwiek szału nie było. Jutro też ide tylko, że na brazylijskie pośladki haha więc pupa i nogi będą bolały i szykują się zakwasy na drugi dzień.
Dodatkowo zamierzam jeszcze robić brzuszki i przysiady w domu i jakieś ćwiczenia z Mel B ;)
Zobaczymy jak to będzie.
Trzymajcie się ;)