Może to przez pogodę, może przez ciągle plątające się po mnie przeziębienie ,a może nie ta kwadra księżyca. W każdym razie na ten miesiąc wystarczy marudzenia! Wzięłam sobie do serca wszystkie wasze rady i uwagi. Kurcze jak się nie ogarnę za chwilę się zacznę zachowywać jak bezsensowna laska co wygląda jak milion dolców ,a chodzi i jęczy że jest za gruba zamiast się cieszyć zwyczajnie życiem. Jedno jest pewne - z ta głową to trzeba uważać. Zatem troszkę zwalniam na łikend...choć dziś bez wymówek trening perfekcyjnej pani domu (bo jutro goście). Zatem uroczyście przyrzekam poprawę. W ramach akcji rewelacji od przyszłego tygodnia insanity - jak tylko wirus się nie rozwinie.
Postanowiłam troszkę więcej poczytać o relaksacji. Tak wiele już zrobiłam dobrego dla swojego ciała ,a zapomniałam o głowie która w tym sukcesie miała nie mały udział. W końcu gdyby nie to ,że ona jednak jest po mojej stronie to nie byłabym dziś tu gdzie jestem. Gdyby głowa zawzięcie nie powtarzała "nie przejmuj się przytykami innych, rób swoj" to już dawno bym odpuściła. A teraz cóż ,wpadła bidulka w jakąś panikę ,a ja zamiast jakoś pomóc krzyknęłam "zamknij się ,idziemy na siłownię".No i się mało nie popłakała.
Doskonale sobie zdaje sprawę z tego ,że zdrowe i piękne ciałko to nie jest cel tylko misja...miss JA! Wiem ,że to się nie skończy za 2 -3 miesiące ,że żeby to miało sens już musi tak być do końca życia. I będzie przysięgam! Ale trzeba się do tego zabrać nie tylko od dupy strony ,od głowy strony także. Wczoraj było mi trochę głupio po tym wpisie ,że się tak mazgam. Ale jak same pisałyście ,każdy może mieć gorszy dzień i na to też sobie trzeba pozwolić ,i trzeba jak najszybciej potrafić sobie z tym poradzić. To co mnie w tym wszystkim cieszy ,że nie mam problemu z dietą nawet w tych rezonansach. Dawniej jak miałam smutny dzień to jedzenie mi poprawiało nastrój ,teraz poprawić nastrój może mi tylko bieganie...no i mąż.
No dobra?w planach spokojny łikend ,a potem ogień! Nie spoczniemy nim dojdziemy?
A w ramach akcji "a ty twierdzisz ,że się nie da" : http://pudelekx.pl/18-miesiecy-cwiczen-dalej-twierdzisz-ze-sie-nie-da-14047
polishpsycho32
19 października 2013, 10:06pewnie z4e kazdy ma gorszy dzien grunt sie ogarnac
graham
19 października 2013, 09:13a ja kradnę hasło; "trening perfekcyjnej pani domu" :) Rządzisz!! pozdrawiam :)
nuta
18 października 2013, 23:12zajrzalam na Twoje foty - naprawde dobrze wygladasz, na moje oko mniej jak 70kg. i to powinnas sobie powtarzac - super ze mnie laska:) cwiczysz dla siebie, nie dla kg, odzywiasz sie zdrowo wlasnie dla zdrowia, a figura to powiedzmy skutek uboczny wyzej wymienionych:) POWODZENIA!
gruszkin
18 października 2013, 18:55Właśnie cię w mailu dostałam jako jeden z najciekawszych wpisów z pamiętników....
holka
18 października 2013, 17:13miss JA! świetnie to wymysliłaś :) Trzeba coś zrobić i dla ciała i dla ducha i fajne w Tobie jest to,że ponarzekasz,ponarzekasz i w mig składasz się do kupki i już na horyzoncie pojawiaja sie nowe cele :) Zdrówka i udanej gościny!
karioka97
18 października 2013, 13:31dzisiaj była kolej na mnie :)
jestemaleznikam
18 października 2013, 13:07Da się da tylko to zdjęcie mnie do końca nie przekonuje, zbyt piękny efekt końcowy, zgodzę się z Agnes2602 fotomontaż lub chirurg :)
Mafor
18 października 2013, 12:37dzięki za linka, a juz mialam skusić na drugi kawałek sernika... ;)
Mafor
18 października 2013, 12:35Dobrze że już lepiej :)
VitaEmma
18 października 2013, 12:20Kochana... ja miałam przestój ze 3 miesiące co nie mogłam dojść do siebie i wrócić na dobre tory. ale jestem, idę dalej po swój cel. Nikt nie mówił ze będzie lekko ale tez nie mówił ze się nie da:)
chiddyBang
18 października 2013, 12:20po to masz tu pamietnik i bezkarnie mozesz sobie ponarzekac, kazdy czasem musi :) lepiej smecic tu nam niz ludziom w swoim otoczeniu :) ale dobrze, ze kryzys mija, koniec narzekania co za duzo to nie zdrowo :) ciesze sie, ze zaczniesz insanity :) daj znac jak wrazenia po :d
cambiolavita
18 października 2013, 10:36Trzymaj sie dzielnie piekna! Dalas rade juz ze swoja glowa tyle razy ( kiedy zaczynalas biegac szczegolnie), to i teraz sobie poradzisz! Jestes silna!
ar1es1
18 października 2013, 10:31Tez mysle,ze 114kg w 18 m-cy to raczej skora nie miała szansy się wchlonac.Ja już takimi fotkami się nie jaram bo pamiętam historie jednego co tez foty wszędzie były a on po jakims czasie z powrotem przytyl...Ehh jak ja zaluje,ze cardio nie mogę:( Podziwiam Cie stale za to bieganie:) Pozdrawiam.
anna290790
18 października 2013, 10:19Pewnie że nie spoczniemy!:) Trzymaj się i wracaj do zdrówka:)
Agnes2602
18 października 2013, 10:17Fotomontaż!!!Chyba że poddał się zabiegowi usunięcia nadmiaru skóry.Pozad 100 kilo to się raczej samo nie wciągnie,może u dziecka. życzę powrotu do zdrowia,to co nie będziesz biegać do wiosny?????zamieniasz na jakieś ćwiczenia???? Ja wczoraj 40 minut biegałam,tzn.30 sekund bieg umiarkowany i 30 sek szybki marsz,nie dałam rady tak biegnąć.Biegasz w jednostajnym tępie czy taj ja mam zamiar interwałowo??
Lela6
18 października 2013, 10:10Będzie dobrze :) Dużo juz osiągnęłaś i takie "przestoje" to chyba normalna rzecz..... Najważniejsze, że się nie poddajesz
Martyna30
18 października 2013, 09:41Życzę zdrowia aby wirusy Ci nie przeszkodziły w ćwiczeniach.
lovecake33
18 października 2013, 09:39No i tak trzymaj. Zazdroszczę Tobie tego, że uwolniłaś się od zajadania dołów i stresów, oj bardzo zazdroszczę! A metamorfoza niesamowita, muszę pokazać mężowi :)
gruszkin
18 października 2013, 09:20Ps. Ciekawe ile z tym obróbki graficznej. Ale jeśli choć trochę się zmienił top szacun. Tylko ciekawe co on ma w głowie...
gruszkin
18 października 2013, 09:18Insanity... dobry wybór, zwłaszcza dla ciebie. Pobiegniesz na wiosnę aż miło. A może warto żebyś zainwestowała w bieżnię albo orbiterek. Podoba mi się miss Ja :* A wirus na pewno sobie pójdzie. WOW!!! Cóż za metamorfoza, ciekawe czy miał robioną plastykę