No jeszcze sie muszę podzielic jedną refleksją ... właśnie mnie naszla bo skończyłam II śniadanie. Otórz w moim dziale mamy kuchnie w której generalnie posiłki jemy wspólnie - oczywiscie każdy swoje. No nie muszę podkreslać chyba ,że w porze objadowej sie tam odbywa festiwal zapachów. A to paróweczki , a to objadki z kantyny .. fryczeki, kotleciki itd. Jeste tez oczywiscie frakcja sałatkowców i chrupkiego chlebka - i to ja jestem w tej frakcji, ale jest ona nieliczna :) Tak czy tak gdzieś myślę ,że tak przez pierwszy miesiąc to była dla mnie niemal męka wąchać te paróweczki itd., nawet był czas ,że jadłam w innych godzinach. A dzis naprawde stwierdziłam ,że mnie to kompletnie nie rusza.Zajadałam ze smakiem mój chrupki chlebek - tak mi na dzis wyszło mało atrakcyjnie wyjatkowo.
Dodatkowa radość dla mnie. Od jakiegos czasu sobie parafrazuje pingwiny z madagaskaru: to tylko jedzenie, nie miłość!!!
Tazik
21 marca 2013, 18:53Genialny tekst ! :)) Naprawdę..."to tylko jedzenie, nie miłość" !! Wielkie brawa :)) Idealnie prawdziwy ;) I oczywiście gratulacje ! To wszystko świadczy o tym, że jesteś na najlepszej drodze by stwierdzić, że zdrowe jedzenie jest wspaniałe, a niezdrowe?- już nie jest tak atrakcyjne! :)
haveheart
21 marca 2013, 17:28festiwal zapachów to jest to;d
NigdyNieKochalam
21 marca 2013, 14:56Super Kochana jestem naprawdę dumna z Ciebie !! :) Zasługujesz na duże brawa ;*
Pietusia84
21 marca 2013, 14:45No na pewno nie było łatwo i nie uwierzyłabym jakbyś powiedziała, że było łatwo! Ale dałaś rade i to się liczy! Te święta na szczęście trwają tylko 2 dni więc jakoś damy radę!
Pietusia84
21 marca 2013, 14:22W twoim przypadku prawdziwe okazuje się hasło "motywacja jest tym co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym co pozwala ci wytrwać"! Sama po sobie widzisz, że było ciężko ale jest coraz lepiej! Tak 3maj!
Hani90
21 marca 2013, 12:32No i świetnie;) Fajnie jest się zdrowo odżywiać;) niech sobie jedzą co chcą:) ! Powodzenia;) swietne osiągnięcie!
clerence
21 marca 2013, 12:18ooo gratulacje:) fajne uczucie jak jesz zdrowe jedzenie i nie robi Ci róźnicy co jedzą inni, ja też tak mam :) wczoraj do kurczaka jadłam grahake a mąż z teściową frytki :)
schmetterlingjojo
21 marca 2013, 12:08mega ludzi grubych i otylych: nie mamy sily sprawczej, aby inni jedli przy nas to, co jest odpowiednie dla nas. dlatego super, ze udalo ci sie sytuacje oswoic:-)
ruda19888
21 marca 2013, 11:52uwielbiam Juliana i jego stopy!!! :)
Evcia1312
21 marca 2013, 11:46a ja dzis ubrałam bluzke która nosiłam w wakacje i jest luzniejsza o wiele,i jest git, wiec żryjmy te suche suchosci hahahah....
Aria.
21 marca 2013, 11:39O tak to bardzo cieszy jesli ktorgos dnia zauwazamy ze juz nie jestesmy niewolnikami jedzenia :D Niby niewiele osiagnełysmy ale tak naprawde to jest bardzo duzo nie tylko zmienia sie cialo ale takze psychika :)