Zima trzyma ,ale nie smutajmy. Czy nie lepszy już ten leżący snieg niż pernamętne deszcze i wiatry :) Skutkiem sobotniego ważenia nawet ta już nieco nudna pogoda absolutnie nie jest mi w stanie zespuć nastroju. Wczoraj zaczełam remont szczęki u dentysty - no koszmar. Oczywiscie na własne życzenie - gdybym wczesniej przemogła mój strach teraz bym mniej cierpiała. No nic - już sobie tego nie wyrzucam. Za 4 misiące koszmar sie skończy a ja będe miała piękne i zdrowe ząbki. Wczoraj w nagrodę za to że przeżyłam pojechalismy na pizze - długa walczyłam ze sobą ,ale stwierdziłam że nie spuchnę od jednej małej pizzy. I mówie wam zjadłam trzy małe kawałeczki - bo to mała pizza byla - i miałam dość. Oczywiście uwielbnienie smaku miało ochote na kolejne kawałki ,ale sie powstrzymałam. Chyba pierwszy raz nie wyszłam z pizzeri obrzarta jak świnka. Postanowiłam nie miec wyrzutów sumienia...bo i owszem pizza to pizza ,ale jednak zwalczyłam jedną ze swoich słabości - potrafiłam odejść od stołu z lekkim uczuciem niedosytu. I wyszło na to ,że na spółke z mężem jesteśmy w stanie zjeść tylko jedną małą pizze. Druga pojechala w pudełku do domu - on bedzie mniał na śniadanie, a ja jogurt naturalny :) Wczoraj było juz za późno za skalpele i inne wypalanie zatem dzisiaj pobiegam po lesie nieco dłużej - w pokucie za te trzy kawałki. A to walśńie mój las ... niestety Ciagle tak wygląda :
W ogóle się czuje juz dużo lżejsza. Po nordikowaniu absolutnie nie mam juz zakwasów. Mam generalnie duzo więcej energii. Jak sobie przypomne czas kiedy zaraz po objedzie musiałam sie położyc bo po obfitym posiłku nie miałam na nic siły to mnie wzdyga. A pomysleć ,że to dopiero początek ! Najbardziej sie nie moge doczekać tych zakupów. Znowu próżność przeze mnie przemawia ... ale przez ostatni rok zakupy to juz był koszmar dla mnie. W dodatku kiedy osiagnęłam juz tą maksymalną wagę oczywiście głowa cały czas uważała ,że dupa jest całkiem szczupła. Pomijam koszmar szukania sukienki slubnej - to jakś poszło. Ale potrzebowałam tżz takie zwykłe sukienki i raz to sie w sklepie mało nie rozpłakałam. Co brałam najwiekszy rozmiar to w pi*** za mały. Dobra strona tej sytuacji była taka ,ze wogóle przestałam chodzić po sklepach odzieżowych. Kupiłam trzy pary dresowych gatek i jakoś dawałam radę. No ale do pracy sie przecież w dres się nie ubiorę! No naprawdę koszmar! Wszystkie wyprzedaże poza mną ... bo rozmiary 46 + tylko w specjalnych sklepach w garwolinku nieosiągalne. Ech ... jak ja sie puszczę na zakupy :)))))
I chudziutkie nasze pupy w bikini .. tego Wam dzsiaj życzę !
Hani90
21 marca 2013, 09:46Świetnie, ze udało Ci sie zapanować nad sobą;) i nie najesc się jak świnka:) gratuluję;) to naprawdę sukces!
Hani90
21 marca 2013, 09:46Świetnie, ze udało Ci sie zapanować nad sobą;) i nie najesc się jak świnka:) gratuluję;) to naprawdę sukces!
mrs19bubble94
21 marca 2013, 09:45Trzeba utopic Marzanne :-)
ruda19888
21 marca 2013, 09:43zima mnie też już drażni... :( zdjęcie pani na plaży ...super!