Hejo :)
Niedawno zaczęłam prace i z 55kg schudłam do ok.51,5kg, ponieważ praca mnie wkręciła i pracuję na ponad etat, czuję się spełniona, szczęśliwa, i "podniecona" (może lepszym słowem byłoby zajarana xD), bo jest to moja I praca, i nigdy nie miałam tyle hajsu na koncie xD
Dlaczego comeback?
w poniedziałek mam poprawkę z matmy xD, ale co tam zostały mi jeszcze 2 dni, dam radę, specjalnie wzięłam urlop, bo od razu po egzaminie będę miała urodziny, swoje urodziny, już 20 :( przygnębia mnie ten koniec z dwa-dzieścia przedtem było dziewiet-naście, byłam (tzn. jestem jeszcze przez tydzień nastolatką).
Podsumowując:
+ praca
+/- egzamin
- urodziny
piszę ten wpis do Was- doradźcie mi co zrobić w ostatnim tygodniu nastoletniego życia?
wiem niby nic się potem nie zmieni, ale chciałabym to jakoś symbolicznie zakończyć i wbić kolejny level życia :)
trzymajcie się cieplutko w te zimne dni, brrrrrr ;)