Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem niewysoką 33 letnią blondynką :) Od dawna walczę ze sobą i ze swoim ciałem. Zodiakalny baran - bardzo łatwo się poddaję i brak mi motywacji chodź plany mam ogomne, ciężko wprowadzić mi je w życie i zmienić moje leniwe usposobienie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3778
Komentarzy: 21
Założony: 27 grudnia 2011
Ostatni wpis: 31 grudnia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
meonly

kobieta, 38 lat, Warszawa

160 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Dam radę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 grudnia 2019 , Komentarze (1)

Fajnie jest zalogować się na konto, stworzone jakieś 8 lat temu, przejrzeć kilka starych wpisów i przypomnieć sobie co się działo w mojej głowie i w życiu. Ale dziś nie o tym.

Naszło mnie na pewne przemyślenia, a w związku z tym, że nie jestem influencerką, blogerką, youtuberką, nie miałam gdzie ich wpisać ;). Pomyślałam wiec o tym pamiętniczku i czemu by tutaj nie wyrzucić z siebie nagromadzonych przemyśleń?

Dziś 31 grudnia, cały świat świętuje zakończenie starego i rozpoczęcie nowego roku. Szał przygotowań, spotkań, imprez większych i tych małych, kluby pękają w szwach, restauracje mają pełne obłożenie, rezerwacje od miesięcy... Wszyscy wierzymy, że „Jutro” będzie inne, lepsze, nowe i nieznane. Czysta kartka, reset głowy, ciała. Będziemy piękniejsi, milsi, lepsi.. nasz partner będzie mocniej kochał a teściowa wreszcie znormalnieje. Dlaczego tak bardzo wierzymy, ze dzisiejsza noc, niesie ze sobą jaką magiczną moc? Czy zmiana liczby w polu „rok”, jest w stanie wpłynąć na nasze życie? Czy to nie dzień jak każdy inny? Jesteśmy jedynie usprawiedliwione z brokatowego lakieru do włosów, których potem nie idzie rozczesać ;). Każdy z nas potrzebuje jakiegoś wyznacznika, daty od której zacznie się nasze lepsze życie. Urodziny, ślub, rozwód, rozpoczęcie diety, nowa praca, poznanie nowego faceta, sylwester.. dzisiejsza noc jest jak każda inna, ale niesie w sobie chyba ogromną moc wiary i nadziei, że będzie początkiem spełnienia marzeń.  I tego bardzo Wam życzę, radości, spełnienia, odkrywania, podróżowania i wiary, że wszystko może się zdarzyć! Najlepszego!

Buziaki!

9 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

Matko! Mój brzych mnie dobija! Jest potwornie duży! Nie wiem, jak się go pozbyć? Macie jakieś sprawdzone cwiczenia? Tylko błagam nie 6 weidera .

Leży mi taki na nogach, wisi kiedy ide, i skaczze kiedy cwicze. Ale się zapuściłam, normalnie nie wierze! Ach... mądry Polak po szkodzie. Podeśljcie jakieś linki czy porady jak macie. Wiem, że muszę cwiczyć kardio, i ze chudnie się wszędzie, nie da się tylko z jednego miejsca, ale muszę położyć nacisk na brzych. Wylewam się..

Od 10 dni jem zdrowo i cwiczę każdego dnia. Już się przyzwyczaiłam nawet do tego, i daję radę, bardzo chce przejśc na stałe na taki tryb, nie chcę więcej czuć się żle w swoim ciele.

Teraz czuję się okropnie. Wiem, że trzeba dużo czasu ale już nigdy nie będę tak niezdrowa jak teraz!

Buziaki,

Me-Only

7 sierpnia 2012 , Skomentuj

Wczoraj napisałam post i zapisałam go w szkicowniku, jak go znależć i opublikować ? Pomożenie?

Coraz bardziej przekonuję się ,że te 1500kcal jest dla mnie idealne! Nie jestem głodna i dobrze si,ę czuję. Jem to co lubie ale w zdrowych wersjach.

Wczoraj 2 h na rowerku :) było super. Uwielbiam mój piękny rowerek

Biała strzała :)

 

Buziaki,

Me-Only

 

 

3 sierpnia 2012 , Skomentuj

Dziś 5 dzień zdrowego zycia :)

Jestem na świecie już 9496 dni, uwzględniając lata przestępne oczywiście :), więc te 5 dni stanowi jakieś 0,05 % mojego życia uwzględniając dzisiejszy dzień. Śmieszne to :)

Jak tak się zastanowić to te 5 dni to jest nic, tak jakby ich nie było, nic nie znaczące pięć setnych życia mojego. Ile czasu potrzeba,żeby naprawić całe zło, które wyrządziło się sobie samej przez 26 lat życia? No raczej nie 5 dni... Ale zacząć terzeba od 0.  To czysta matamatyka. Zawsze zaczyna się od punktu 0. Człowiek z natury nie lubi matmy, w szkole prawie niekt jej nie lubił, ja tak, lubiłam liczyć i lubie to nadal, nie zawsze mi wychodziło tak jak chciałam ale zawsze lubiłam, przecież w ciągu dnia co chwila się z nią stykamy! Zegarek, godzina, zakupy, ceny, kaska, policzyć dodać, odjąć, podać pin. Liczymy kalorie te zjedzone i te spalone. Analizujem czego za dużo czego za mało. To wszystko liczby-matma. Ba nawet nr telefony to zbiór liczb, prawda? Dodawałyście kiedyś liczby swojego telefonu ? Ja tak suma to 2. Ale moja liczna to 5. Zawsze obecja w moim życiu, tak jak dziś. gdzieś sie ukrywa i niespodziewanie okazuje się, że jest obecna częściej niż mi się wydaje. Może powinnam zająć się numerologią?

A więc 5.... po dodaniu liczy z mojej daty urodzenia jest 5, po dodaniu numeru mieszkania 5,  ślub brałam w maju więc 5, wymarzona waga z 5 na początku. I dziś jest 5 dzień nowego życia. Można tak wyliczać, no właśnie WYLICZAĆ :)

Rozpisałam się, a chciałam tylko napisać, że 5 dzień walki o zdrowie mija poprawnie. Kalorie utrzymuję na poziomie  ok. 1500kcla, czyli tak jak założyłam. Ćwiczę, polubiłam cwiczenia na talię :) Są takie zabawne, dają mi chwilę radości, serio! To takie kręcenie bioderkami, więc daję radę!

Kiedyś będę miała talię jak Merilyn Monroe! Tak, tak, wierzę w to! To mój cel. Talia jak marzenie :) Mam dość mocno wciętą od zawsze ale pokryła się tłuszczem, boczki urosły i wałki na plecach (nie znoszę ich!). Nie ustalam celu do kiedy, poprostu o nią walczę. Piękna tali jest też ważna dla zdrowia, prawda?

Buziaki,

od przyszłej właścicielki talii Marilyn :)

Me-Only.

 

1 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Oczywiście nawaliłam...

Porzucone cwiczenia z Ewa Ch. Porzucenie diety, powrócenie do najwyższej wagi 69 kg. Czyli porażka totalna. Myśle sobie.że jestem beznadziejna! I zaczęłam wnikać w siebie, zastanawiać się, dlaczego od 19 roku życia zaczynam się odchudzac średnio 2 razy w miesiącu, po czym odpuszczam. Uwielbiam jeść, wszystko... nie lubie wątróbki tylko i ryb :) reszta bez umiaru. Nie potrafie się opanować. 7 lat odchudzania i efekt jest taki,że ważę więcej o 7 kg!!!!! Mając 19 lat ważyłam 62 kg, uważałam się za grubaska, a teraz marzę, żeby znowu zobaczyć na wadze 62kg. Paradoks...

W zaszłym roku na swoim ślubie ważyłam 63kg, byłam szczęśliwa, ale ta waga szybko się zmieniła. Wycieczki all-in. śniadanka, kolacyjki, pizza i piwko, mieszkanie z mężem spowodowało,że tyłam, i tyję ciągle bo nie umiem się powstrzymać kiedy ktoś przy mnie coś zajada. Dieta - albo się głodziłam, albo jakaś super znana dieta, a to natur house, a to diety z portali przerobiłam chyba wszystko, testowałam nawet proszkową herbalife i cambridge! Masakra!

A ćw? siłownia mi się nudzi, biegać nie znoszę, kijki podpierają ścianę..Ćwiczyłam z płytą Ewy Ch. nawet mi się podobało, ale po 2 tyg przestałąm, dlaczego? Nie wiem, z  lenistwa, bo mąż był w domu (wstydzę się przy nim tak wyginać, nie lubię jak patrzy na moje tłuste ciało, mimo ,ze wiem ze mnie kocha i nie uwaza mnie za grubą- to strasznie mnie drażni kiedy się przygląda), więc nie cwiczę jak On jest w domu, i przez to też po części przestałam cwiczyć.

Ciągle kupuję coś co ma pomóc mi schudnąć, to juz jest obsesja: kupuję książki, gazety, kremy, tabletki, maszynki, gąbki do masażu, co tylko mi wpadnie do głowy to zaraz bach i mam. a to przecież szkoda kasy i miejsca,żeby to trzymać!

I nagle coś się stał! Pękło coś. Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest sens tego wszystkiego? Co zrobić ze sobą? Trafiłam przypadkowo na pamiętnik RetroGirl i dostałam olśnienia!!!!! Dziękuję Ci za wszystko co u siebie napisałaś! Dokładnie w momencie,kiedy potrzebowałąm oprzytomnieć i się zastanowić nad całym sensem tego wszystkiego przeczytałam Twoje posty!

I zaczęlo sie :)

 

Nowy plan, nowe podejście-mądrzejsze i dojrzalsze

Skoro powyższe metody nie przyniosły oczekiwanego skutku to może trzeba wprowadzić mądre zmiany?

Jakie?

Zacznę od diety: już nie 800 ani nawet nie 1000 kcal, teraz stawiam na 1500kcal! A co! Lubie jeść!

I będę cwiczyć! Nigdy nie łączyłam diety z cw. A teraz połączę, myślałąm,jak przełamać wstyd przed cwiczeniami, i własnie u RetroGirl znalazłam odpowiedz!

Wstaję wcześniej rano i cwiczę! Mąż spi, nie widzi :), ja w spokoju cwiczę, nie jest to łatwe ale jeśli MAMA potrafi na to znależć czas to dlaczego ja bezdzietna jeszcze :) mam nie dac rady? Przecież jej jest na pewno trudniej.

Więc wstaję i cwiczę, łatwo nie jest się podnieść ale mam nadzieję,że za tydzien, dwa się przyzwyczaję.

Ciało - balsam raz dziennie, więcej mi się nie che, pisałam,ze leniwa jestem :) Lepszy raz niż nic!

Dziś dopiero 3 dzień, i przestaję myśleć ze jestem na diecie, chcę zacząć zyć zdrowo i zdrową byc. To moje nowe podejście, bez rygorystycnej diety, ale mądre zywienie!

TAK! DAM RADE!

Buziaki,

Me-only

21 czerwca 2012 , Skomentuj

Wczoraj 6 trening z Ewą zaliczony. Miałam zrobić sobie dzien wolny, i iść na rower, żeby mięśnie troszę odpoczęly, ale pogoda nie pozwoliła na przejażdżkę, więc wyciągnęłam matę, włożyłam adidaski i jazda :). Mokre miałam nawet majty :)

Ale dziś robie odpoczynek. Może uda się iść na rower, a jak nie, to pójdę na basen. Taki jest plan :)

20 czerwca 2012 , Skomentuj

Wczoraj zaliczyłam 5 trening :) Już prawie daje radę, z 1 cw mam troszkęproblemu, ale to chyba z powodu braku mięśni brzucha.

Już miałam sobie odpuścić, zbierałąm się og godziny 20 to ich wykonania, aż o 22 powiediałam sobie DOŚĆ! Nie możesz się poddać! Nic sie samo nie wydaży! I podniosłam się z kanapy, załozyłam spodenki, t-shirt, adidasy, rozłożyłam matę i odpaliłam trening na CD. Spociłam się cała! Było cudownie! Muszę wytrwać do końca! Na początek tylko 4 tygodnie! Zobaczę efekty i dalej pójdzie samo.

Wytrzymam.

Yes, you can!

 

19 czerwca 2012 , Skomentuj

Wczoraj zgodnie z planem zrobiłam 4 trening Ewy. Prze upał jaki panował w moim mieszkaniu, mimo otwartych okien, pot lał się strumieniami ;) Mokre miałam nawet końcówki włosów. To było coś! Chyba nigdy nie miałam tak wyczerpującego wysiłku. A pózniej, szybki prysznic i.... mimo dość późnej godziny pojechałam na zakupy. Zaskakuje mnie to,że po tych ćwiczeniach naprawde masz ochotę zrobić coś jeszcze!

Dziś w planach 5 trening.

18 czerwca 2012 , Skomentuj

Odkopałam w stercie płyt, trening Ewy Chodakowskiej, który był dołączony do jednego z nr Shape. Zachęcona efektami na jej stronie, postanowiłam,że dam sobie 4 tygodnie (po tylu efekt wysmuklenia ma być widoczny), aby sprawdzić ,czy ćw dają obiecany efekt. Zrobiłam zdjęcia przed rozpoczęciem treningów, i pomierzyłam się cm. Będę ćwiczyć 4-5 razy w tyg. Więc ok 16-20 treningów. Zaczęłam od czwartku 14/06. Za sobą mam 3 treningi. Dziś w planach jest 4.

Jeśli chodzi o same ćwiczenia to są bardzo męczące. Po 40 minutach z Ewą jestem dosłownie zlana potem, ale (co dla mnie zaskakujące) pełna energii. Po zakończeniu treningu mam ochotę na więcej :) I to jest super! Mam nadzieje,że wystarczy mi zapału i motywacji.

Czekam na efekty :)

17 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Dziś jest ostatni 5 dzień fazy ataku. Od jutra warzywka i zupka :) oraz ważenie, niestety zbliża mi się @ więc wyniki będą oszukane, ale nie poddaję się :)

Wtorek, 17 kwietnia

1 jajko na twardo ze szczypiorkiem,

Jogurt naturalny

Serek wiejski lekki

Cola zero

2 tic-taki

1 pralinka ehhh....

kawa z mlekiem bez cukru

1 paróweczka Morlinki z indyka dla dzieci

2 podudzia z kurczaka pieczone + ogórek konserwowy

garść chipsów

1/4 ziemniaczka pieczonego.

Lipa generalnie, nie umniem się powstrzymać przez to ,że zbliżami sie @ :(

Przez 5 dni ataku spadło tylko 0,7 kg...

 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.