Wczoraj zgodnie z planem zrobiłam 4 trening Ewy. Prze upał jaki panował w moim mieszkaniu, mimo otwartych okien, pot lał się strumieniami ;) Mokre miałam nawet końcówki włosów. To było coś! Chyba nigdy nie miałam tak wyczerpującego wysiłku. A pózniej, szybki prysznic i.... mimo dość późnej godziny pojechałam na zakupy. Zaskakuje mnie to,że po tych ćwiczeniach naprawde masz ochotę zrobić coś jeszcze!
Dziś w planach 5 trening.