Ja tak mam.
W piątek przyjechał mój chłopak, tata ma urlop, a i mama wróciła do domu i się zaczeło. Zjedz coś. Ona w ogóle nie chce jeść. Że co? Że ziemniaków usmażonych na masełku nie zjesz? A co ci zrobi taki ziemniak? Nie zjesz knedli? Od czasu do czasu musisz zjeść cos normalnego. Wymyslasz z tym jedzeniem. Zrób sobie kanapkę. Nie jesz chleba? Chyba zwariowałaś.
ZJEDZ COS!
I mimo że nie chodzę głodna, najadam się do syta prawie to jestem wściekła jak osa. Mama mi powiedziała że jestem zła bo jestem głodna. Bo najedzony człowiek to przeciez nie marudzi i ma lepszy humor. Tak, tylko że przeżarty człowiek to gruby człowiek.
Mamunia wróciła i zaczeły sie obiadki których ja nie mogę zjeść bo w jednej porcji jest nawet około 800-1000 kalorii. Moja rodzinka nie ukrywajmy nie posiada elementarnej wiedzy na temat żywienia. Wg mojej mamy orzechy można jesc do woli bo nie maja kalorii, Cola wcale nie jest słodka, a kostka margaryny dodana do ziemniaków to prawie nic. Ciasto jest zdrowe bo jest tam tylko 3 szklanki cukru, a bita śmietana to przecież jak moze miec kalorie skoro się nią nawet najesc nie da. I tak dalej, coś w ten deseń.
A ja swoje wiem i nie dam sobie wmówić niczyich racji. Tym bardziej że widzę efekty odchudzania. Po pierwszym miesiącu najbardziej skorzystały uda. A szczególnie wewnętrzna strona. Jestem zaskoczona efektem, w ogóle wczoraj siedząc w wannie spojrzałam na swoje nogi i pomyslałam. "Wow co za nogi, czy one narawde są moje" W kostkach schudły w łydkach, znów dobrze widoczny robi się mięsień, uda prawie o siebie nie ocierają a i przestały być galaretowate. Jędrna cudna skórka.
Co prawda bardziej zależało mi na poprawie stanu brzucha bo to mój największy kompleks,ale zmiany dojdą i do niego.
A i jeszcze jedno.
Skóra twarzy mi sie tak zmieniła na plus. Nie marzyłam naweet o tym ze mogłoby byc az tak dobrze. Zero niespodzianek. Zwęzone pory. Gładka skóra. Nie wiem czy to efekt wyeliminowania cukrów, smażonych potraw, fast foodów itp. czy mojej nowej maseczki na twarz z BingoSpa. Jest genialna. Maseczka algowa z kolagenem, robię ją 3 razy w tygodniu i siedzę sobie po 15 minut z nią. A skóra pięknieje. Cena śmieszna 10 zł a efekt wielkie WOW!
judith9
5 września 2013, 23:01i skąd ja to znam..... :) (co prawda nie przyznaję się raczej do cudownej diety ŻP, ale czujne oko wszystko zauważy) zjedz to, a posmakuj to, a zobacz co dobrego mam, a do tego dodać wiecznie komentującego wygląd, dietę lub jej brak brata to jest już szał. pozdrawiam i nie damy się:)
be_skinny.!
29 sierpnia 2013, 10:44znam to -,- Dziecko, jedz, przecież jesteś CHUDA .! Z czego ty się odchudzasz .? I weź tu się zmotywuj -,-
Nattiaa
29 sierpnia 2013, 10:16haha skąd ja to znam, swego czasu mama zawsze jak była zła mówiła mi że to na pewno z głodu xD
minobreesmi
29 sierpnia 2013, 10:10gdybym miała taką ekipę w domu to nie potrafiłabym schudnąć bo moja wola byłaby bez przerwy wystawiana na próbę więc moje gratulację, że Ty się tak trzymasz i nie ulegasz!! niech sobie gadają ważne, żebyś robiła swoje :))
ada2304
29 sierpnia 2013, 10:05no to bardzo się cieszę razem łatwiej ;)) u mnie w domu jest całkiem podobnie jesli chodzi o jedzenie.. ale ze mnie troche inaczej się nabijają;) mama wczoraj naśladuje mnie i pokazuje jaka na twarzy jestem oduta..? ja mówie ze wcale nieee.. a ona aa to pewnie przytyłaś ! :| albo brat z tekstami: 'najpierw masa pozniej rzeźba' a tatA? oo boli cie brzuch.. to zjedz sobie czekoladę.. bla bla bla zlewam to bo juz bym dawno zwariowała;) a co do maseczki to 10zł kosztuje zaszetka czy całość? bo chętnie bym wypróbowała;)
CzekoladowaNiewolnica
29 sierpnia 2013, 09:10ja wczoraj posłuchałam mojego ogranizmu i wieczorem jak podliczyłam kalorie to byłam wściekła... 680 kcal ;x ehh... a jak licze około 19-20 to przecież nie będę szamać wtedy... bo właśnie przez takie coś przytyje ;c organizm zamagazynuje jedzenie bo wieczorem jest energia nie potrzebna... chyba muszę zacząć w dzień liczyc za każdym razem jak coś zjem ...
borufka007
29 sierpnia 2013, 00:53zrobiłas mi smake na tę maseczkę :) a co do "zjedz coś" to ja juz przywykłam. odkąd mój Luby jest ze mna na diecie - to jest znacznie łatwiej. wczesniej gdy zrzucałam swoja wagę z 80kg to tez wszyscy wiecznie mi mówili "zjedz coś normalnego, nie zaszkodzi ci kawałek ciasta, przeciez sama robiłam, zdrowe, za chuda jestes teraz...itp, itd" tez chciałam zabić. a teraz gdy ktos się tak odzywa do mnie to zazwyczaj mówie "moje ciało-moja sprawa. tobie niczego nie zabraniam i do niczego nie zmuszam, wiec wypad z mojego telarza, bo tu chodzi o moje zycie Moje dobre samopoczucie i Moje nawyki żywieniowe" i na razie działa, chociaż przez pierwszy tydzień obrazili się na mnie wszyscy w domu :D
Lobotomiaa
28 sierpnia 2013, 23:30Znam to ! Całe szczęście, ze nie mieszkam już w domu i przyjeżdżam tam raz na około 3 miesiące, teraz przynajmniej mam w lodówce tylko to co ja kupuję i nic nie kusi :) Jak jestem w domu, to jest jakaś masakra, słyszę pytania typu "nie jesteś głodna"? nawet kiedy jestem nażarta jak krowa. "Spróbuj tego, spróbuj tamtego, ugotowałam specjalnie na Twój przyjazd". O odwiedzaniu babć nie wspomnę. Trzymaj się swego, nie słuchaj ich, przyzwyczają się w końcu do tego jak jesz :P trzymam kciuki :)
Zmotywowana88
28 sierpnia 2013, 23:10Nie daj się !! :D
Oleska175
28 sierpnia 2013, 22:56Znam to z autopsji. Moja mama uracza mnie codziennie jakimiś czekoladowymi cukierkami.
CzekoladowaNiewolnica
28 sierpnia 2013, 22:52O rany jak bym czytała o mojej rodzince... ;x z czystym sumieniem odpowiem MAM TAK!