Dzisiaj miała być siłownia ale wczoraj nieźle dałam sobie w kość. Również jutro na uczelni w ramach zajęć mam najpierw siłownie (2h) a potem dance aerobic (3h) więc koniecznie musiałam dzisiaj sobie zrobić regenerację. Pamiętajcie odpoczynek jest równie ważny co wysiłek. Bez odpoczynku nie ma progresu (oczywiście nie nadinterpretujcie tego stwierdzenia przedkładając odpoczynek nad wysiłek :D)
Uwaga uwaga, dzisiaj kolejny "rekord" 60,6 na wadze. ALE, wiem, że wczoraj po treningu mocno się wypociłam i słabo nawodniłam, więc to kwestia małego odwonienia, do tego suszy mnie dzisiaj. Ale zawsze miło jest zobaczyć te 100 g mniej na wadzę. Teraz jak już schudłam ponad 20 kg, człowiek spokojniej podchodzi do tematu wagi, mniej się przejmuje tym, że przez chwilę jest więcej, potem mniej. Poza tym odchudzanie nie odbywa się w sposób liniowy - o nie. A szkoda :) Trzeba się troszkę pomęczyć. Waga spada mi powolutku i jestem z tego faktu bardzo zadowolona.
Od rana na nogach, praca, potem zakupy w Biedronce, kolejno Auchan (w każdym z tych sklepów mam swoje ulubione wypróbowane produkty). Wróciłam, od razu zrobiłam chłopakowi obiad na sobotę, mmm pyszne naleśnicznki - no ale nie dla mnie :D Jeszcze muszę dzisiaj uszykować sobie obiad na dwa dni, i spakować do pudełek żywnościowych (zabieram je do pracy i szkoły) żeby nie głodować i mieć ten posiłek zawsze przy sobie. Teraz już nie kupuję nic na mieście. Wszystko co mam przygotowuję dzień wcześniej w domu. Trochę jest z tym roboty ale skoro przynosi dobre wyniki to dlaczego nie :)
Obiecałam sobie, że ta zima należy do mnie. Prosiłam w domu o duże wsparcie i wybaczenie mojego małego egoizmu. Dużo wolnego czasu poświęcam sobie.
I śniadanie: owsianka (chyba powinna być jęczmienianka) z płatków owsianych, mlekiem sojowym i łyżką gorzkiego kakao + kiwi
II śniadanie: 90 gram pieczywa (dwie kromki) pieczywa żytniego z dwoma plastrami twarogu + pomidor
Przekąska: garść (30 gram) orzechów włoskich
Obiad: ryż biały, pierś z kurczaka i warzywa
Kolacja: koktajl z pietruszki, dwóch pomarańczy, małego banana, 4 łyżek płatków żytnich i szczypty siemienia lnianego.
Dla zabawy powiem że blender spadł mi dzisiaj na głowę :D
Pozdrawiam Was i życzę udanego weekendu!
Uwaga uwaga, dzisiaj kolejny "rekord" 60,6 na wadze. ALE, wiem, że wczoraj po treningu mocno się wypociłam i słabo nawodniłam, więc to kwestia małego odwonienia, do tego suszy mnie dzisiaj. Ale zawsze miło jest zobaczyć te 100 g mniej na wadzę. Teraz jak już schudłam ponad 20 kg, człowiek spokojniej podchodzi do tematu wagi, mniej się przejmuje tym, że przez chwilę jest więcej, potem mniej. Poza tym odchudzanie nie odbywa się w sposób liniowy - o nie. A szkoda :) Trzeba się troszkę pomęczyć. Waga spada mi powolutku i jestem z tego faktu bardzo zadowolona.
Od rana na nogach, praca, potem zakupy w Biedronce, kolejno Auchan (w każdym z tych sklepów mam swoje ulubione wypróbowane produkty). Wróciłam, od razu zrobiłam chłopakowi obiad na sobotę, mmm pyszne naleśnicznki - no ale nie dla mnie :D Jeszcze muszę dzisiaj uszykować sobie obiad na dwa dni, i spakować do pudełek żywnościowych (zabieram je do pracy i szkoły) żeby nie głodować i mieć ten posiłek zawsze przy sobie. Teraz już nie kupuję nic na mieście. Wszystko co mam przygotowuję dzień wcześniej w domu. Trochę jest z tym roboty ale skoro przynosi dobre wyniki to dlaczego nie :)
Obiecałam sobie, że ta zima należy do mnie. Prosiłam w domu o duże wsparcie i wybaczenie mojego małego egoizmu. Dużo wolnego czasu poświęcam sobie.
I śniadanie: owsianka (chyba powinna być jęczmienianka) z płatków owsianych, mlekiem sojowym i łyżką gorzkiego kakao + kiwi
II śniadanie: 90 gram pieczywa (dwie kromki) pieczywa żytniego z dwoma plastrami twarogu + pomidor
Przekąska: garść (30 gram) orzechów włoskich
Obiad: ryż biały, pierś z kurczaka i warzywa
Kolacja: koktajl z pietruszki, dwóch pomarańczy, małego banana, 4 łyżek płatków żytnich i szczypty siemienia lnianego.
Dla zabawy powiem że blender spadł mi dzisiaj na głowę :D
Pozdrawiam Was i życzę udanego weekendu!
kisielek27
29 listopada 2013, 23:56Hej, dziękuję za komentarz i za przydatny artykuł:) Pozdrawiam
DietetyczkaNaDiecie
29 listopada 2013, 23:49mam podobny problem, ale liczę że jak ustalę sobie odgórnie grafik i gdzieś powieszę to będę się go trzymać ;-)
katarinaa221990
29 listopada 2013, 22:42a ja mam zamiar kupić Bender, ale nie wiem jaki jest najlepszy?;)
chocolatekoko
29 listopada 2013, 21:22;D ja swój utopiłam w zlewie