Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowa "ojczyzna" i Insanity
17 września 2013
dawno nie pisałam bo jakoś chęci było brak i weny.
Jestem już w Anglii półtora miesiąca, mieszkamy sami, ja mój mąż i dwóch synów. Starszy w końcu został przyjęty do szkoły i chodzi od poniedziałku tego. Ma 7 lat i poszedł do 3 (!!!) klasy.
Codziennie będę go rano odprowadzać rano do szkoły z młodszym na nóżkach. Potem powrót do domu, przygotować obiad no i INSTANITY!!!!!
Zaczęłam Insanity dwa tygodnie temu. Ale od poniedziałku powtarzam te dwa tygodnie tak jakbym zaczynała od nowa. Jest to nie lada wyzwanie dla mnie i mojego kręgosłupa, ale powiem tak - nie taki wilk straszny jak go malują. Myślę że dużo dały moje wcześniejsze ćwiczenia i jakby przygotowanie się trochę na tak ciężki trening. Na razie mnie nie nudzi a to ważne bo jak mnie coś znudzi to przestane ćwiczyć.
Waga bez zmian - chyba bo wagi jeszcze tu nie kupiłam.
Tęsknie za domem okropnie. Tęsknię za moja polska rutyną, moją księgarnią....:(
Każdą noc spędzam sama, mój mąż pracuje tylko na nocki, cały czas.
Każdy mój dzień wygląda tak samo....
tęsknię....
alice1975
28 listopada 2013, 11:52Ja tez pracuje tylko na nocki a maz w dzien od kiedy mam dziecko czyli od prawie osmiu lat:) Tak sie mijamy,ale ja sie juz przyzwyczailam i nawet polubilam te moja samotnosc troche.