Witam.
Dziś już jest 11 dzień mojej diety, a raczej mniejszego jedzenia i ograniczenia słodyczy. I dopadł mnie kryzys. Mam ogromną ochotę na " Michałka" tego no wiecie cukierka czekoladowego najlepiej z Hanki. Ale to nie wszystko głodna dzisiaj chodzę cały dzień w sumie @ ma przyjechać za dwa tygodnie a u mnie chęci większego spożywania żywności itd jest odczuwane niestety dwa tygodnie. Taki mój urok :)
Wizyta u Pani Dziekan
Wszystkie moje pomysły co do pracy inżynierskiej zostały zaakceptowane przez Panią Dziekan wszystko idzie w tym temacie do przodu. W sobotę jadę do dziadków z prezentami a przy okazji do cześć badawczej wykorzystam babcie w celu podania jej na obiad mojej potrawy.
Zupa pomidorowa z kaszą jęczmienną pęczak z dodatkiem ziół.
Drugie danie. Pulpety mielone z czerwoną kapustą.
Dowiadywałam się także co trzeba zrobić by zostać nauczycielem zawodu. Okazało się że muszę zrobić magisterkę z technologii żywności- Wyjazd do Warszawy i studium pedagogiczne.
Chyba mnie na to nie stać w tym momencie :( Ślub wesele i studia zaoczne a w tym wszystkim musi być jakaś praca, której póki co nie mam ....
Ale czekam na lepsze dni w tym temacie :D
Póki co moje menu
Śniadanie tradycyjnie mleko z płatkami
2 śniadanie piętka jasnego chleba z dwa plastarami szynki i jabłko
kawa 3 w 1 na obiad pierogi z mięsem z płucek :) -- uwielbiam
Kolacja oj tego to jeszcze nie wiem:)
U mnie pięknie słoneczko świeci aż człowiek ma jaśniejszy umysł i sam potrafi się do siebie uśmiechać :D