Z ciekawości weszłam na wagę dziś rano licząc na chociaż minimalny spadek bo to dopiero połowa drugiego tygodnia. Ważenie prawidłowe w niedziele lub w poniedziałek.
I co się okazało że nie schudłam ani troszkę. Zaczarowała się ta waga czy co. Wczoraj kupiłam troszkę słodkości ale wrzuciłam w kąt bo walczę i co się okazało że nic ??!! Masakra. Chyba będę musiała wprowadzić te ćwiczenia przymusowo może wtedy będzie szło szybciej w dół :)
Wczoraj nie poćwiczyłam za to w końcu poprawiłam co nie co z pracy inżynierskiej
Dzisiaj
Śniadanie: 2 parówki i piętka z razowego chleba ze słonecznikiem
Dalej nie wiem bo wybywam do galerii z koleżanką i nie wiem jak będzie z posiłkami
Obiad na bank fasolka z wczoraj
Kolacja pewnie mleko
I potem powrót do pisania pracy inżynierskiej.
Aaa Właśnie Mój P w końcu zaczyna myśleć podobnie do mnie :D Czyżby w końcu zaczęło się sprawdzać przysłowie " Kto z kim przystaje takim się staje?"
Nienia87
15 stycznia 2015, 06:59Bądź twarda kochana pewnie waga bierze Cię na przetrzymanie a cm spadają :).Miłego dnia :)
Nienia87
15 stycznia 2015, 06:58Komentarz został usunięty