Dzisiaj było ważenie - 102,7, czyli 1,7 kg na minusie, bo wcześniej było 104,4:)
Z rana udałam się do Lidla, były musli OneDayMore i cherymoja, taki owoc. Od dawna interesowały mnie te musli, ale nie chciałam kupować od razu całej puszki nie wiedząc czy będzie mi smakowało. W pracy zjadłam te skoncentrowane i były super:)
Na obiad dzisiaj była jakaś nowość ze szpinakiem. Szpinak nie przypadł mi do gustu, więc jutro go wyciągnę i zastąpię ananasem:D
Terwaz chodzę do pracy na popołudniu, więc wpisy będą popołudniu, raporty z chodzenia też. Nie kupiłam już sieciówki w tym miesiącu, do pracy chodzę pieszo, to tylko 3 km w jedną stronę, a jak mam płacić 100 zł za sieciówkę to wolę mieć tę stówę w kieszeni;)
Jak byłam poprzednio na Vitalii ustaliłam sobie jakiś cel w Hiszpanii do którego stwierdziłam, że "dojdę" robiąc kilometry. W maju przeszłam już 33,13 km, na Costa Brava jest 2000 km, więc wiecie:D
Dobra, czas do spania, bo jutro kolejny dzień... Ech...
martiniss!
8 maja 2018, 19:54A ja lubię szpinak ale przełamany np. pieczarkami lub serem feta :)
Marsaskala
8 maja 2018, 20:26Ja z kolei nie lubię pieczarek, a z serem feta to on był;)
martiniss!
8 maja 2018, 20:53A widzisz może za dużo sera (on, tak samo jak czosnek podkręca smak szpinaku). Jeśli to świeży szpinak to dodawać możesz do sałatek (garstka), jest wtedy niewyczuwalny ;) a zawsze to jakieś urozmaicenie :) zresztą jako dodatek sprawdzi się z każdym daniem. Bo jeśli jest go za dużo to też czuje się jakbym była krową i wcinała trawę mokrą ;)
Marsaskala
8 maja 2018, 21:16Jako surowy to nie jest zły, w zasadzie bezsmakowy. Fety dałam pół tej z Mlekovity na 200 gram szpinaku.
Werka.kk
8 maja 2018, 12:13a cóż to za sosik ze szpinakiem?:)
Marsaskala
8 maja 2018, 20:20Ser feta ten żółty z Mlekovity