Zamówiłam sobie buty w Decathlonie do szybkiego marszu, w końcu maszeruję szybko ponad 6 km dziennie, i czekam:D W moich obecnych butach w których chodzę te 6-8 km dziennie czuję kostkę brukową pod stopami, każdy kamień i nierówności... Masakra. W dodatku od 18 lat mam skoliozę, wstając rano z łóżka ledwo chodzę, przez pierwsze 5 minut muszę rozchodzić nogi;/ Biedne te moje nogi. I jeszcze tyle dźwigają...
Dzisiaj normalnie miałam piękny dzień w pracy nie dosyć, że w okrojonym składzie to jeszcze wszystko co chciałam ogarnąć ogarnęłam. Cudownie:)
Dodałam jednak ananas do tego dania, a wyjęłam szpinak. katastrofa haha. Jutro na obiad kotlety z kurczaka, tylko bez panierki i sałata. Normalny obiad w końcu:D
Idę powiesić pranie i spać. Jutro znikam na zakupy rano:D
martiniss!
9 maja 2018, 09:01Haha też lubię takie zwykłe obiady najbardziej. I kopytka z wszelkimi dodatkami, choćby szpinakiem ;))) oby butki dotarły i były wygodne :)
Marsaskala
9 maja 2018, 23:15A rano życie pokazało swoje...- został makaron z wczoraj i prosty obiadek dopiero jutro:)