Zaraz się chyba zabiję, o. Przez 20 min starałam się napisać sensowny wpis, a gdy w końcu mi się to udało to ja jako bardzo inteligenta osoba przez przypadek wyłączyłam edytor, wrr...
Więc teraz nie pozostało mi nic innego jak spróbować sobie odtworzyć to co udało mi się napisać.
Dzisiejszy bilans można zaliczyć do udanych, nie tknęłam bowiem nic, co w moim mniemaniu do ust brać nie powinnam.
A o to co dzisiaj zjadłam:
- owsianka jabłkowo-bananowa z żurawiną
- talerz zupy kapuścianej (na początku zamierzałam spróbować z dietą kapuścianą, ale nie byłam w stanie jako podstawowego posiłku znieść tej potrawy. Nie wiem dlaczego ta zupa mi nie smakuje, pachnie obłędnie, wygląda również nie najgorzej, nawet w smaku nie jest taka zła, ale gdy ją jem to mam wrażenie, że za chwilę zwymiotuję.)
- banan
- mandarynka
- 1,5 - 2 l wody
- grahamka
- zielona herbata ( bez cukru : / )
- jako ostatni posiłek ok. 18 zjem bułkę z ziarnami + polędwica.
I to by było na tyle. Co do ćwiczeń to zrobiłam dzisiaj coś co miało przypominać A6W, a wieczór planuję spędzić w towarzystwie Mel B (rozgrzewka, ćwiczenia na brzuch, brzuszki, no i może jeszcze na nogi i pośladki). Za A6W mam zamiar wziąć się niedługo na poważnie, obecnie jednak skupię się na ćwiczeniach z Mel, które z resztą bardzo polubiłam:)
Nie pamiętam co tam jeszcze wcześniej miałam Wam do przekazania, więc na tym zakończę.
Dziękuję za wszystkie komentarze i słowa wsparcia.
Poniżej kilka inspiracji.
Chudego:)