W łóżku lub fotelu przy kominku, tak mi dużej mierze minął weekend piątek-niedziela. Już lepiej. I ja i dzieci wychodzimy na prostą. Mąż w pracy na ćwiczeniu, tylko ciekawe co do domu przyniesie, zachorowań od liku a oni w kontenerach i namiotach ćwiczą 🤪 jak dobrze, że mnie tam nie ma.
W weekend podgoniłam czytanie, przez te 3 dni 4 książki. Jeszcze zostało mi tej autorki kilka i trudno mi jak kończę jedną nie sięgać po drugą. Jednak czytnik to rozpusta, tyle książek pod ręką. W kolejce do czytania mam gotowych kolejnych kilkanaście.
Plany, plany.
Czas pogonić choroby i brać się do pracy nad sobą. Jeszcze dwa tygodnie uziemienia w domu w dziećmi więc nie będzie raczej marszy i basenu. Czas powrócić na orbitreka, sprzęt porządny w siłowni stoi. Plan to 1 h dziennie plus cardio na piłce, tylko muszę się skupić na jedzeniu, bo jak z cardio przesadzam to mi się apetyt mega włącza.
Założenia 1000 kcal/dzień spalać aktywnie. Jeść 2200 kcal. I chciałabym powalczyć o każdy dzień, a nie jednego 1500 kcal a drugiego 400 kcal. Zobaczymy. Do moich urodzin zostało 2,5 tygodnia. Chciałabym zrobić sobie prezent i zobaczyć wtedy "7" z przodu na pasku. Jest do zrobienia ale nie będzie łatwo.
Nadal czekam na najważniejszą decyzję finansową, związaną z odejściem ze służby. Za te pieniądze spłacimy kredyt hipoteczny i będę wtedy dokładnie wiedziała na czym stoimy odnośnie finansów. Na razie wpływy mniejsze a raty nadal duże, nie lubię stanu zawieszenia.
Chyba podjęłam decyzję odnośnie szkoleń. Mam do wykorzystania prawie 10 tysięcy złotych na przekwalifikowanie zawodowe, zdobycie nowych uprawnień. Mam na to dwa lata. Potem przepada. Jedyny koszt dla mnie to podatek od tego.
Na chwilę obecną moje wykształcenie/tytuły to:
- technik hotelarstwa + 5 lat pracy w zawodzie (w czasie studiów);
- mgr prawa ( 10 lat w zawodzie jako referent prawny w MON)
- oficer WP + 17 lat pracy w zawodzie (w tym 7 na pododdziale i ponad 10 j.w.);
- studia podyplomowe: "przygotowanie pedagogiczne dla nauczycieli przedmiotów zawodowych";
- sporo kursów zagranicznych prawniczych i z zakresu GENDER;
- kurs EXEL - stopień zaawansowany.
A teraz chyba się zdecydowałam na:
- kurs I stopnia na głównego księgowego;
- kurs II stopnia na głównego księgowego;
- kurs głównego księgowego.
Z liczeniem, bilansami i tym podobnymi nie miałam nigdy problemów. Z przepisami też 😁
Czymś się będę na pewno chciała zająć, za jakiś czas. Nie chcę pracować na etacie. Potrzebuję czasu dla dzieci dla siebie. Nie mogę spędzań 8 h przy komputerze ale 2-3 h powinno być ok. Prowadzenie spraw jednemu czy dwóm przedsiębiorcom? Poradnictwo prawno-księgowe? Jako wolny strzelec? Nie wiem, myślę. Kombinuję. Całe swoje życie czegoś się uczę rozwijam, a to językowo a to zawodowo, dokształcam. Chcę wiedzieć, lubię wiedzieć, umieć, rozwiązywać. A teraz mam komfort, wypracowane świadczenie emerytalne więc coś swojego to mniejsze koszty i mniejsze ryzyko. Ten rok to czas na rehabilitację, czas dla dzieci i dla mnie i na treningi i na naukę.
Wiem, że jestem dziwna. Moje zainteresowania są z całkowicie różnych dziedzin. Dodajcie do tego rękodzieło, kartki, szycie, gotowanie, pasję fotograficzną i czytelnictwo i ... pisanie też. Podobno Wodniki czasem tak mają.
Wiecie. Mam 42 lata, prawie 43. Zakończyłam jeden etap życia i .... czuję, że mogę jeszcze wiele. Tylko muszę się zdecydować, kim chcę być "jak dorosnę".
PorannyDeszcz
1 lutego 2022, 09:48Powiesz coś więcej o tych 10 tysiącach na przekwalifikowanie? Bo nie wiem, czy to twoje pieniądze, które na to przeznaczyłaś, dostałaś za zakończenie służby, czy coś innego? Pytam, bo ja właśnie stoję przed koniecznością przekwalifikowania się, ale wiadomo - wszystko kosztuje ;)
Mantara
1 lutego 2022, 09:55Niestety dotyczy to żołnierzy, nazywa nie to aktywizacja zawodowa żołnierzy odchodzących ze służby. Można z tego skorzystać ale nie trzeba. Mnie to będzie kosztowało 18 procent podatku dochodowego. Czyli 1/5 płacę sama.
PorannyDeszcz
1 lutego 2022, 10:30Ok, dziękuję :)
YunShi
31 stycznia 2022, 22:52Normalnie jesteś moim idolem, podziwiam za energię i zapał - chyba możnaby powiedzieć zapał do życia i wiedzy. A ja to jak jakiś 32letni rencista, bo nawet nie emeryt. Co prawda zaczęłam się ostatnio uczyć języka, ale wiary we własne możliwości mam niewiele.
Mantara
1 lutego 2022, 08:50To nie do końca chodzi o wiarę w siebie tylko o szukanie czegoś co Tobie sprawia przyjemność, co interesuje. Nauka języków jest dla niektórych trudna, ja do nich też należę.
YunShi
1 lutego 2022, 22:11A mi się wydaje, że to jednak wiara w swoje umiejętności. Przez ponad chyba 13 lat jeździłam konno. Jak na te lata, mój postęp był słaby - tu oczywiście wchodzi dużo czynników, jak dobry sprzęt, trener, dobrze wyszkolony koń, który Ciebie nauczy, jak Ty nic nie umiesz. No i z różnych powodów zrezygnowałam po latach, mimo że skończyłam też studia w tym kierunku i mam uprawnienia instruktorskie (ale nigdy nie pracowałam jako instruktor, instruktora rekreacji ruchowej łatwo zdać). A zawsze myślałam, że wystarczy być wytrwałym , trenować, nie poddawać się i wszystko przyjdzie z czasem. Potem mi się zmieniło to myślenie - próbowałam łyżew i rolek, wkręciło mnie to i ćwiczyłam ile mogłam, 3, 5 a zdarzało się i 7 godzin tygodniowo. Wszyscy mnie prześcignęli na zajęciach, po 3 latach nie wyjścia poza grupę początkującą dałam spokój. I tak byłam i raz na warsztatach tańca, raz stolarskich, chciałam nauczyć się szyć na maszynie, wrócić do rysowania, co mi szło super szło za nastoletnich lat i kurcze nic nie chce zaskoczyć. Dwa razy też próbowałam uczyć się grać na gitarze i sprzedawałam gitary :D Po prostu zawsze mam wrażenie, że ja to się nie nauczę.
Mantara
2 lutego 2022, 11:43Chyba sporo osób tak ma. W wielu rzeczach jestem dobra ale nie najlepsza, i nigdy nie będę. Prawko zdałam za 7 razem. Egzaminy językowe, masakra zdawałam je przez wiele lat. Codzienne treningi a roczne egzaminy z wf-u to oceny dobre czasem bardzo dobre. Normy takie, że choćbym stawała na rzęsach to i tak średniej 5,0 nie mogłam osiągnąć. Najczęściej było pomiędzy 4,00 a 4,5 a to czwórka. Mój syn średni. Po trzech latach nauki jazdy na łyżwach/rolkach, pani instruktor dała mu hulajnogę, stwierdzając, że szkoda dziecka męczyć. Podziwiam Cię, że nadal szukasz czegoś dla siebie. Bo na pewno gdzieś tam jest.
Milosniczka!
31 stycznia 2022, 19:40Zawsze jestem pełna podziwu dla Ciebie. A powiedz, jak się czujesz, kiedy spalasz w ćwiczeniach tysiąc kalorii dziennie, codziennie? Nie czujesz się zmęczona, przeforsowana?
Mantara
31 stycznia 2022, 20:12Ty cały czas ćwiczysz a mnie chorobska dopadły. 1000 kcal aktywnie jest ok. Jak spałam więcej niż 1500 to dopada mnie zmęczenie. U mnie to 1000 to nie tylko ćwiczenia ale też np. mycie podłóg czy odkurzanie. Mam kilkupoziomowy dom i targanie odkurzacza czy bieganie z mopem też swoje spala. Cały czas noszę zegarek i on wszystkie kcal aktywne zlicza. Tych poza ćwiczeniami mam dziennie od 200 do 600. Zależy od dnia i ... ciśnienia o dziwo.
Wiosna122
31 stycznia 2022, 17:49pracowałam trochę w księgowości ale to nie była moja bajka, te ciągłe numerki, paragrafy pilnowanie co do grosza, raz pamiętam remanent w którym ktoś źle spisał majątek jednostki i musiałam przerzucić cały i znaleźć te grosze... znalazłam co prawda po paru dniach ale już wtedy wiedziałam że miłości do rachunkowości to nie będzie :D
Mantara
31 stycznia 2022, 20:14Mnie cyfry fascynują ale nie chciałabym tego robić ciągle. Tylko tak z doskoku. Albo i nie. Może to będzie kolejny dyplom do kieszeni. Coś czym potrenuję szare komórki a dalej zobaczymy.
Anna.PoR
31 stycznia 2022, 13:56Księgowość jest spoko, sama ukończyłam technikum ekonomincze, zrobiłam studia na kierunku Finanse i Rachunkowość, kurs II stopnia z SKWP i pracuje w zawodzie, ale niestety jest coraz gorzej i coraz bardziej zawile przez m.in. świetny Polski Ład. Niestety prawdą jest, że przez zmieniające się co chwila przepisy księgowi mają z upływem czasu coraz to gorszą sytuację :/
Mantara
31 stycznia 2022, 20:18Znam to, ostatnie lata siedziałam non stop w przepisach, tych polskich, i nie tylko. Nie chcę "wypaść z obiegu". Lubię być na bieżąco 😁 a uaktualnienia wiedzy podatkowej i uzupełnienie jej księgowością mi nie zaszkodzą.
araksol
31 stycznia 2022, 13:49Powodzenia... młoda jeszcze jesteś...
Mantara
31 stycznia 2022, 20:18Dziękuję bardzo 🤗
.polinka
31 stycznia 2022, 12:50Tez jestem Wodnikiem i chyba coś na rzeczy jest z tymi zainteresowaniami 😆 zawodowo korporacja, branża farmaceutyczna, a interesuje mnie ogrodnictwo, gotowanie, robienie przetworów, joga, pilates, hodowla królików i coś tam jeszcze by się znalazło 🙈
Mantara
31 stycznia 2022, 20:19Dokładnie tak. Człowiek renesansu.
vitafit1985
31 stycznia 2022, 12:28Podziwiam za podejście, optymizm:)
Mantara
31 stycznia 2022, 20:19Staram się jak mogę iść tą jaśniejszą strona drogi 😉
Eleyna
31 stycznia 2022, 12:26Chciałabym, by mi się choć w połowie tak chciało jak Tobie się chce☺️, u mnie to jest raczej brak wiary w siebie 😒 Dobrego tygodnia 😘
Mantara
31 stycznia 2022, 20:21To chyba nie do końca wiara w siebie. Czasem po prostu ośli upór i zawziętość. Były egzaminy gdzie musiałam kilka razy podchodzić. Ale z uporem maniaka próbowałam.
eszaa
31 stycznia 2022, 12:20o tak, księgowość zawsze w cenie
Mantara
31 stycznia 2022, 20:21Też tak myślę 😁
barbra1976
31 stycznia 2022, 11:44Nie jesteś dziwna, jesteś genialna, masz pootwieranych dużo szufadek
Mantara
31 stycznia 2022, 20:22Czasem myślę, że za dużo. Tyle rzeczy mnie interesuje, tyle bchce zrobić ale doby brakuje zawsze 😉
barbra1976
31 stycznia 2022, 20:47Fajnie, podziwiam takie umysły.