2 kg przybyło. A raczej wróciło. Trza się brać od początku do roboty. Co najśmieszniejsze przez święta się bardzo dobrze trzymałam, ale potem.... Goście, pierogi pizza i makaron, bo dziecko jada tylko takie rzeczy, a czasu na gotowanie podwójnych obiadów nie było. Wieczorne Polaków rozmowy przy grzańcu lub winku...
No i sylwester wiadomo- dobre przekąski to się jadło.
Goście wyjechali. Trza się zorganizować. Dobre jest to, że mam ochotę na dobre dietetyczne jedzenie. Mięsko chude, zupki, sałatki.
Jutro jeszcze pierwszy obiad urodzinowy dla najbliższych znajomych, a jako, ze gruziński to może nie najbardziej dietetyczny....
Czuję się fatalnie. Nie wyspałam się (na szczęście dziś powrót do swojego łóżka:) Do tego przeziębienie się coraz bardziej panoszy. W nocy tak wiało, ze masakra. Teraz nie lepiej a do tego leje. Uwierzyć nie mogę, ze 5 dni temu rzucaliśmy się śnieżkami, a pod oknami stały całkiem dorodne bałwany! Na spacer dziś nie ma szans. I ze względu na pogodę i na samopoczucie.
Za to porządki czekaja, chyba z 5 pralek i ogólny ład w domu trzeba zrobić.
No to tyle na tę chwilę.
ognik1958
3 stycznia 2015, 14:23cześc rozumiem teraz dlaczego tkwisz jeszcze w" blokach startowych" wyzwania 2015 ajwyobrazasz sobie moj dzisiejszy marsz ranny i to 16 km z Moreny nad jeziorko otominskie z kijami NW brrrr Zycze zdrówka zebys godnie goniła na stronce wyzwania a puki co cwicz z mopem i zmiotka to tez wyzwanie i,,,,spalone kalorie miłego tomek
mania_zajadania
3 stycznia 2015, 21:41W Otominie latem często szaleję po lesie. NW, rowerem lub marszobiegami.
paczektoffi
3 stycznia 2015, 11:57U mnie to samo :( bardzo dużo prania i trochę więcej na wadze. Tak to jest jak się je je je i je
mania_zajadania
3 stycznia 2015, 21:39żebym ja chociaz miała poczucie, że się objadałam... a to nic z tego. za to jadłam niezdrowo i popijałam grzańcem... no i wyszło na jedno ;)