Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po dwóch miesiącach (uwaga, smutno)


Witam w nowym roku.

Biegnę z informacją, że nadal ważę 116 kg. Zapytacie dlaczego. A ja odpowiem w swoim stylu, obwiniając wszystko i wszystkich dookoła, tylko nie siebie.

Dzień po opublikowaniu wpisu z podsumowaniem pierwszego miesiąca musiałam się zmierzyć z jedną z największych tragedii, jakie przeżywa przeciętny człowiek. 29 listopada zmarła mi mama. Tym razem oprócz nieprzyzwoitych ilości jedzenia, pochłaniałam również mocno zwiększone dawki leków na uspokojenie. To prawdziwy cud, że udało mi się utrzymać te 116 kg po tym co odpierdalałam na początku grudnia. Serio, to było wpierdalanie do porzygu.
Dbajcie o siebie, zapiszcie się na badania. Nie bójcie się, że "a bo wynajdzie mi jakieś choroby". Im wcześniej, tym lepiej. Zdrowie jest jedno. Jak się zepsuje, to wszystko inne się wali. Nie przemęczajcie się, aby spełnić "internetowe standardy bycia kobietą". Chata nie musi być na błysk. Obiad nie musi być z dwudziestu dań plus deser. I przestańcie wszystko znosić/cierpieć w milczeniu, czekając, aż reszta świata się domyśli o co kaman. Szanujmy się, serio.

Byłam na tyle porąbana, że we czwartek 1 grudnia zachciało mi się iść na szkolenie do call center. Prowadził je sam właściciel tego burdelu i po trzech godzinach poprosił mnie, żebym została. Powiedział mi, że kompletnie się do tego nie nadaję, bo się łatwo denerwuję, a wtedy się jąkam i zacinam. Ale on mi daje szansę. Wróciłam do domu, przemyślałam sprawę. To nie jest coś, co da się naprawić przez weekend. I nie wykorzystałam tej szansy.
Potem był jeden dzień w sklepie z garmażerką. Podobało mi się, ale już od samego początku była totalna patologia. Pracę skończyłam o 18, o 19:30 byłam w domu. Miałam pracować w sklepie koło domu, ale wysłali mnie na szkolenie na drugi koniec Krakowa. Więcej nie poszłam, bo nie odpowiadały mi zmienione w międzyczasie warunki. Najlepsze było to że kierownik usiłował mnie przekonać do pozostania, bo mu inne dziewczyny rezygnują. No rezygnują, bo nie chcą pracować po 13 godzin dziennie na wyspie w galerii handlowej. Tygodniowo 52 godziny. Za najniższą krajową. No szanujmy się.
Ale nie poddawałam się i szukałam nadal. Uznałam, że nie będę się przejmować właścicielem burdelu i wysłałam aplikację do innego call center. I tam już była rekrutacja tradycyjna, rekruterka nie wyraziła żadnych obiekcji co do mojego sposobu mówienia i zaczęłam szkolenie 19 grudnia. Przede wszystkim w tej firmie szkolenie trwa dwa tygodnie, a nie trzy dni. No i odbyłam już ponad 100 rozmów z klientami. Czasem tylko zdążyłam się przedstawić, czasem klient pozwalał mi przedstawić ofertę w całości. Cały czas się uczę, wychodzi mi to coraz lepiej.
Ale najważniejsze jest to, że zrealizowałam jedno ze swoich marzeń. Chciałam zostać typową Office Lady. Teraz tylko potrzebuję zainwestować w sprzęt, żeby kręcić vlogi. To moje marzenie od trzech lat.

I tym pozytywnym akcentem kończę ten wpis. Życzę Wam wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, spełnienia marzeń i wytrwałości.

baiii~~

  • waskaryba

    waskaryba

    5 stycznia 2023, 21:22

    Tule w bólu.. trzymaj się cieplutko

  • PACZEK100

    PACZEK100

    2 stycznia 2023, 06:15

    Współczuję straty. I powodzenia w nowej pracy.

  • Berchen

    Berchen

    1 stycznia 2023, 13:39

    Wspolczuje ci , ja boje sie tego mimo ze jestem juz duzo starsza, badz silna. Dobrze ze szukasz lepszych warunkow.

  • Hurrem2016

    Hurrem2016

    1 stycznia 2023, 13:02

    Rok temu dokładnie będąc w tym samym wieku co Ty też straciłam mamę więc wiem co czujesz😔Ból na początku jest nie do opisania nie ma dnia bez smutku,ale naprawdę z czasem jest lepiej.Po tym roku mam dni załamania,ale już tylko sporadycznie mimo iż bardzo mi jej brakuje.Tez zajadałam smutki po stracie najbliższej osoby,ale właśnie dlatego,że zrozumiałam jak bardzo zdrowie jest ważne zaczęłam walczyć o siebie. Z tego co widzę w kwestii wagi już dużo osiągnęłaś a będzie tylko lepiej.Przytulam mocno ❤️

  • AgniAgniii

    AgniAgniii

    1 stycznia 2023, 12:55

    Wszystkiego dobrego❤️Super,że znowu jesteś🙂

  • sarunia66

    sarunia66

    1 stycznia 2023, 11:30

    Jest smutno ale smutek ma to do siebie że mija.I wtedy będzie lepiej ,jeszcze nie wesoło ale mniej smutno.A potem będzie jeszcze lepiej .. Trzymaj się i niech ten rok będzie Twoim Rokiem !

  • Julka19602

    Julka19602

    1 stycznia 2023, 10:25

    Dobrego Roku:)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.