Całą zimę chlapałam się w lodowatej wodzie, chodziłam lekko ubrana, przebywałam w towarzystwie osób przeziębionych i nic.
Przyszła wiosna, od razu najpaskudniejsze przeziębienie. Już czwarty dzień dogorywam. I tylko mnie cholera bierze, że przepadają kolejne dni karnetu na fitness. I potem Wielkanoc i kolejne dni przepadną. Kuźde.
Miałam iść dzisiaj w końcu na fitnessy, bo o szóstej się jeszcze dobrze czułam. No to dostałam takiego ataku kaszlu, że myślałam, że płuca wypluję.
Co jem? Ze względu na wysokie podrażnienie gardła od paru dni jadę wyłącznie na pokarmie gładkim & płynnym jak na przykład makaron z mlekiem, jogurt owocowy, pęczak z sosem pieczeniowym... Uprzedzając komentarze, staram się utrzymać kaloryczność na poziomie 1400 kcal ze względu na znikomą aktywność fizyczną (leż i się kuruj).
Słodkiego wtorku życzę.
goldeneye.basia
1 kwietnia 2015, 20:33kuruj się szybko ;-)
angelisia69
31 marca 2015, 09:41no to zdrowiej