No więc. Nadal zakatarzona, nadal zachrypnięta. Ale jutro już idę na fitnessy. Straciłam dwa tygodnie karnetu przez choróbsko i święta.
Co jadłam? Ile jadłam? Zaskakująco mało jak na moje możliwości. Trzy plasterki szynki, łyżkę sałatki, kilka pieczarek ze słoika... Na obiad tylko zupę. Mało.
Jutro chyba coś więcej napiszę.
nicky13
6 kwietnia 2015, 14:21Malutko zjadłaś! Z drugiej strony, jak człowiek chory to i czasem jeść się nie chce. Dużo energii do ćwiczeń życzę! :)
angelisia69
6 kwietnia 2015, 14:07Jesli tylko katar i chrypa to pocwiczyc mozna,gorzej jak oslabienie jest wieksze.Zdrowka