zachęcona sukcesem bułeczek cynamonowych postanowiłam w przyszłym tygodniu zaatakować kolejny drożdżowy przepis, tym razem na drożdżówę z jabłkami.
jemy.
ś. super-owsianka na wodzie z super farfoclami i absolutnie-nie-super truskawkami.
II. kanapka ze szynką i pomidorem.
o. leczo czyściciel lodówki.
pk. czereśnie?
ćwiczyłam. zestaw na pupę i uda, pelikany oraz pojedyncze ćwiczenia na boczki zajęły mi łącznie 45 minut. rąk nie czułam wczoraj. dziś mnie boli zadek. cieszę się z tego powodu.
dziś dzień odpoczynku, ale na pewno nie będę w stanie wysiedzieć w domu i pójdę na długi spacer.
przeglądając się rano w dużym lustrze przyuważyłam pewną zmianę w linii sylwetki. zaczęłam tracić wyraźne wcięcie w talii. podejrzewam, że to sprawka bioder, które zmniejszają obwód i optycznie talia na tym traci. za to tyłek nadal jak gdańska szafa, trzydrzwiowa w dodatku.
życzę wspaniałego popołudnia.
kamaopr
14 czerwca 2014, 19:06mmm drożdzowe!!!
Grubaska.Aneta
11 czerwca 2014, 14:48u mnie już po czereśniach :/
martiszonn
11 czerwca 2014, 12:18Miłego dnia :D a na czereśnie sama chętnie bym się skusiła :)
angelisia69
11 czerwca 2014, 11:45ja kompletnie nie umiem z drozdzami piec i bardzo zaluje,bo uwielbiam drozdzowki.Nawet z suchymi mi nie wychodzi :(