Dzisiaj wpis bardzo nietypowo bo w środku dnia ale akurat mam chwilkę i wenę. A wieczorem idę dzisiaj do pracy.
Wiecie, że nie zrobiłam sobie zakupów kompletnie zapominajac, że dzisiaj jest święto?:D Skleciłam sobie zatem jakieś leczo z bakłażana, pieczarek, cukinii i pomidorów i dopchałam soczewicą i dużą ilością chili:D Zjem i będzie git:D
Wiecie, że jestem w kryzysie... i dzisiaj od rana stoczyłam niesamowitą walkę z moim " nie chce mi się ", z moim " mam tyle do zrobienia".
Co mi się udało? Przede wszystkim uczciwie się opieprzyłam i powiedziałam sobie, że mam się nie oszukiwać. To, że mam sesję, że mam jeszcze jedno zaliczenie to nic nie zmienia. Dobrze wiedziałam, że rano zrobię sobie kawkę, a potem będę czytała komentarze, poprzeglądam FB, poprzeglądam Allegro i tak mi zleci z godzina albo i lepiej. Więc zwlekłam ciało, i za wsparciem moich drogich koleżanek z mega grupy ( pozdrawiam dziewczynki 😃) ruszyłam do parku.
Zastosowałam tu przynajmniej trzy rzeczy, które są ważne jeśli chcemy dokonać jakichś zmian:
1. Uczciwie przyznałam się przed sobą, że mi się nie chce, nie szukałam wymówek, usprawiedliwień itp
2. Zadałam sobie poraz kolejny pytanie " Czy chcę być zdrowa i szczupła "?
3. Zwróciłam się po wsparcie do moich " mentorów" . Może mentor to za dużo powiedziane ale warto jest mieć kogoś takiego, kto właśnie w takiej chwili powie " Pani ruszy tyłek, będzie pani zadowolona"
I jestem zadowolona:D
Ale pokaże Wam jeszcze jak działa to przekleństwo jakim jest perfekcjonizm.
Wyszłam z zamiarem przebiegnięcia 5 km, przebiegłam 3.68km. Było bardzo parno, wyszło słońce i ziemia parowała po nocnych deszczach, ani grama wiatru, temperatura ok 25/26 st, nie miałam ze sobą wody. Przebiegłam zatem 3,68, poćwiczyłam na parkowej siłowni, połaziłam pieszo, zrobiłam w domu jeszcze mały trening ok 30 min i weszłam bez zatrzymywania się, na 13 piętro.
Zrobiłam mega robotę ale nie jest ok bo przecież.... nie przebiegłam 5 km.
Uczcie się ze mną nie byc zero - jedynkowym... Jak wspomina James Clean w swojej książce- "zły trening jest zawsze lepszy od nie zrobionego".
Także uśmiecham się i cieszę się, że wlazłam na to 13 piętro. Moje zmagania można zobaczyć tu --> Na serio o zmianie
A teraz zmykam do nauki:D I nie będę robiła notatek z notatek :D
CzarnaOwieczka85
15 czerwca 2020, 10:11Z perfekcja zycie bywa trudne...
gosiulek1
11 czerwca 2020, 23:13Brawo za trening. 👏👏 Dobrze, że masz mentorów od kopensztajnów w dupersztajna. 😃
Lonmar
12 czerwca 2020, 08:59To ważne serio !
mmMalgorzatka
11 czerwca 2020, 19:5413 piętro robi wrażenie. Gratuluję
CuraDomaticus
11 czerwca 2020, 18:24No i brawo!! Wszystko jak należy, a że nie "od linijki" to co!! :)
MagiaMagia
11 czerwca 2020, 15:1113 pieter bez zatrzymywania: szacun.
Lonmar
11 czerwca 2020, 15:13Jestem z siebie dumna choć wchodziłam powoli :)