Uśmiecham się do Was już od samego rana. Dzisiaj dobry dzień;) Pierwszy raz od wielu lat moja waga i aplikacja do niej pokazała mi hasło " nadwaga" a nie " otyłość". Jeżu nigdy nie sądziłam, że będę się ciszyła z tego, że mam nadwagę:D Piękny dzień i piękne słońce. Wstałam przed 6 i pójdę zaraz na spacer przewietrzyć głowę przed dzisiejszą szkołą.
Jedną z faz zmiany, jest działanie. I to w zasadzie niezależnie od modelu zmiany jaki przyjmujemy. Działanie - to jest ta faza, która prowadzi nas do celu. Czasem prostą drogą, często krętą albo pod górę ale prowadzi. Bez działania nie ma sukcesu. Wczoraj na moim fanpage zamieściłam drugi challenge. Dla odmiany weszłam na 15 piętro. Nie będę już Was więcej zanudzać filmikami z moich zmagań ze schodami ale wczoraj chodziło mi o to, żeby pokazać to, że codziennie powinniśmy robić choć mały krok więcej. Przebiec 100 m więcej, zrobić 5 przysiadów więcej, wstać 5 minut wcześniej i uśmiechnąć się o jeden raz więcej niż dnia poprzedniego. Na początku mojej drogi, w lutym, było mi bardzo ciężko. Każde odstępstwo od codziennej rutyny wybijało mnie z rytmu. Ciągle miałam wrażenie, że to nic nie daje. Dzisiaj ważę już prawie 10 kg mniej ( zaczynałam z wagi 92.5, tu na Vitalii 90 kg) , mam kilkanaście cm w obwodach mniej i wchodzę na 15 piętro bez zatrzymania i z lekką tylko zadyszką. Codziennie krok więcej, staram się być lepsza o 1%.
Naprawdę można, mimo chwil załamania, mimo wątpliwości można.
Moja przyjaciółka Magda, bardzo ładnie ostatnio wytłumaczyła, rysując mózg na piasku,i wrzucając to na Instagram, dlaczego mimo tego, że mamy dni kryzysu warto wracać na właściwą ścieżkę. Ścieżka starego nawyku jest mocno wyryta ale idąc nową drogą , wydeptujesz nową ścieżkę. To, że raz pójdziesz starą nie znaczy, że ta nowa od razu zniknie. Ale właśnie dlatego, że te szlaki nie znikają, trzeba pamiętać o tym, że mocno zakorzeniony nawyk nie zniknie nigdy i często będzie nas kusiło, żeby pójść tą starą drogą. Dlatego warto rzeźbić te nowe. Jak krople wody, które torują sobie drogę aż w końcu zamieniają się w strumień. Czasem przejdziesz się starą ścieżką, ale nic się nie stanie jeśli następnego dnia wrócisz na tą nową.
Dlatego nie załamujcie się, jak jednego czy drugiego dnia nie uda Wam się utrzymać diety czy poćwiczyć. Ważne żeby wrócić do tego next day, Ja już wyszłam z kryzysu. wczoraj pobiegane, poćwiczone i 15 pięter zaliczonych. Dzisiaj pobudka o 6 i z nowymi siłami siadam do nauki.
Dobrego dnia:D
CzarnaOwieczka85
15 czerwca 2020, 10:1015 piętro gratuluje. Ja raz w życiu weszlam na 10 i myslalam ze umre😱😱😱. No ale to bylo 25kg temu
Lonmar
15 czerwca 2020, 10:22Ja pierwszy raz jak wchodziłam na 13 to co 2 piętra postój . Myślałam ze mi płuca rozerwie a nogi to w ogóle szkoda gadać :) Ale trening czyni mistrza jak to mówią . Teraz będę trenować żeby tam ...wbiec :)
tara55
14 czerwca 2020, 20:22Fajny wpis. Dzięki. :-)
Lonmar
14 czerwca 2020, 21:04Cieszę się ze się podoba :)
gosiulek1
13 czerwca 2020, 14:00Gratulacje. Piękne osiągnięcia wagowo-centymetrowe. Jak ja będę miała nadwagę, to pewnie też się będę cieszyć. 😃
Lonmar
13 czerwca 2020, 14:26Już niedługo :)
gosiulek1
13 czerwca 2020, 15:55Oj, jeszcze długo. 😂 Muszę sobie wyliczyć ile kilo mi brakuje do tej nadwagi, ale na pewno z dychę, albo więcej. 😃
gosiulek1
13 czerwca 2020, 16:27Sprawdziłam. Brakuje mi jakieś 10,5 kilo. 🙂
clio
13 czerwca 2020, 13:53Bardzo fajny i motywujący wpis. Gratuluję nadwagi, jakkolwiek by to nie zabrzmiało ;-) U mnie jest taki właśnie cel przed urlopem, czyli przed 18 lipca. Ciągle brakuje 2,5kg, niby nie dużo a jednak. Ale też jestem na właściwej drodze, wczoraj trochę ją obeszłam (grill u znajomych), ale dziś będzie po staremu, spacer z psem 7 km już zaliczony, może uda się jeszcze wskoczyć na rower chociaż na godzinę. Dobrze, że u Ciebie kryzys już minął, a osiągnięte cele dają motywację do dalszego poruszania się właściwą drogą.
Lonmar
13 czerwca 2020, 14:25Wspaniale ! Tak trzymajmy :)
mutinka
13 czerwca 2020, 13:28fajnie napisane, dało mi siłę wrócić ze starej ścieźki na nową z której zeszłam tydzięń temu.
Lonmar
13 czerwca 2020, 14:24Wspaniale ! Takie komentarze mnie motywują do jeszcze większej pracy :)
Malgosiat
13 czerwca 2020, 12:38Super gratulacje, motywujący wpis dzięki. Zobacz sama zaczynałyśmy jakiś czas temu tu na vitalii i z zaciekawieniem patrzę jak sobie radzą dziewczyny i niestety niektóre dalej postępują ścieżką wszystko albo nic, smutne jest że niektóre znikły już na 20 dni, czyli pewnie już nie wrócą szybko, chodź mam nadzieję, że czytają i jednak wrócą bo kilka dni nietrzymania diety nic nie zrobi jeżeli idzie się dalej. Tak bierz się do nauki ja też kończę właśnie następny ale już jednak ostatni fakultet :) Świetnie z tym wbieganiem po schodach mi było ciężko wejść na 1 piętro chociaż kiedyś biegałam półmaratony. 10 kilosów to już coś świetna robota :)
Lonmar
13 czerwca 2020, 14:25A ja ? Dużo mnie to kosztuje pracy ale tez dużo frajdy mam z przełamywania tych barier :)
mmMalgorzatka
13 czerwca 2020, 09:11Dziękuję, że to napisałaś daje do myślenia.
syrenkowa
13 czerwca 2020, 07:37Super pozytywny wpis!