Udało się , ponad kg w tym tyg....
Ale to był dzień. Zajęcia , gotowanie , szukanie trasy , podejmowanie decyzji ..
Chyba wracam do domu. Sesja na 100% będzie on line , inaczej juz coś by było wiadomo. A UK wprowadza od 8 go kwarantannę . Muszę się dostać tam przed 8...
Jakie to wszystko trudne . Muszę powiedzieć w pracy, że wyjeżdżam, muszę zorganizować Kolusi domek, spakować wszystko..
Bedzie mi żal kwitnących bzów, mojego rytmu dnia , przyjaciół, których tu zostawiam.
Czy wytrwałość będzie mi towarzyszyła nadal ? Szkocja kojarzy mi się głównie ze stresem związanym z pracą. Pracy nie ma ale i tak mnie paraliżuje na samą myśl o powrocie.
Opór nieodłączny towarzysz zmiany,,,
Poszłam to wszystko wybiegać... 11 km.
Nie jest mi lepiej. Zbyt wiele razy wywracałam życie do góry nogami w ciagu ostatniego pół roku. Czasem się zastanawiam skąd mam tyle siły na to ...
Dietka utrzymana , No poza małą gałką lodów ;) Ale wybiegane;)
Idę spać ledwo żyję, bardzo trudne dni ostatnio....
gosiulek1
24 maja 2020, 16:54Trzymaj się. Wiem, że to trudne. Ale takiego dokonałaś wyboru. Przypomnij sobie czym się kierowałaś. Może Ci trochę ulży. Wreszcie wracasz do rodziny. Przyjaciele też ważni, ale w Szkocji przecież na pewno też ich masz . A z tutejszymi zawsze możesz się kontaktować na Skype'ie. A właściwie to gdzie Ci teraz bliżej? Do Polski, czy do Szkocji? Wrócisz kiedyś na stałe?
CzarnaOwieczka85
24 maja 2020, 15:3611 km matko kochana szacunek!!! Trzymam kciuki za podjecie dobrej decyzji 😘😘😘
saya1990
24 maja 2020, 09:21Dylematy. Sama się teraz przeprowadzałam - z miejsca na miejsce- organizacji przeprowadzki poza granicę kraju nawet nie chce sobie wyobrażać 😐 do 8 mało czasu . Z pewnością podejmiesz słuszną decyzję. Szkoda tylko , że czas w tej sytuacji gra na niekorzyść ☹️