Cześć Vitalijki :)
W końcu zebrałam się do powrotu :), nie było mnie tutaj troszkę, ale w międzyczasie sporadycznie udało mi się poćwiczyć i podjąć kolejne wyzwanie. Koniec końców uległam słodkościom i poddałam się, ale teraz wracam z nową energią!
Mam za sobą pierwszy dzień starań, choć nie obyło się bez maleńkich grzeszków (butelka ice tea < 150 kcal> w kinie zamiast popcornu który kocham miłością szczerą i prawdziwą...ech ;) ). Doszły do tego dwa ciasteczka musli, ale tłumaczę sobie że to nic strasznego, lepsze takie niż paczka piegusków ;). Reszta posiłków była "ładna" :).
Mimo że mam karnet na siłownię, zaczynam myśleć, że łatwiej ćwiczy mi się w domku,kiedy nikt mnie nie obserwuje. Kraków (w którym mieszkam od marca, przeniosłam się tutaj na studia :) ) ma jednak tę wadę, że bieganie na zewnątrz jest prawdopodobnie bardziej szkodliwe z powodu powietrza niż zdrowe( jeśli się mylę, poprawcie mnie, ale taką opinię słyszałam już nie raz ;) ) . Tutaj faktycznie przydaje się siłownia i bieżnia :).
Trzymam kciuki za wszystkie walczące osóbki, szczególnie za te które mają podobnie jak ja do przejścia trudne początki. Stay strong! :))
Ellkaa
22 sierpnia 2014, 12:00Słyszałam też taką opinie oo bieganiu w Krakowie, a szkoda, bo fajnie czasem tak pobiegać :( fajnie, że tutaj wracasz :) bo vitalijki mają siłę i zawsze wspierają miłym słowem :) powodzenia :)
Magiczna_Niewiasta
22 sierpnia 2014, 11:41Bieżnia to świetna sprawa, w bieganiu na powietrzu jednak jest sporo różnych czynników, to za ciepło, to za zimno, a to znowu pada, bieżnia jest niezmienna i nie można usprawiedliwiać się pogodą, co ja często robiłam. Zdjęcie motywacyjne super, chciałabym taki brzuszek, ach mój niestety jeszcze pracy potrzebuje. Trzymaj się mocno i wytrwale! :)
Lilly078
22 sierpnia 2014, 11:56Masz rację, szczególnie że nadciąga jesień i znalazło by się sto powodów żeby nie wychodzić :D . Och, ja też marzę o takim brzuszku...i pięknej talii :)
Magiczna_Niewiasta
22 sierpnia 2014, 11:58Ja biegałam w kwietniu, to albo było mi za zimno, albo wiatr wiał, na prawdę tak się musiałam zmuszać by nie ulegnąć własnym wymówką, więc zdecydowanie wole bieżnie :D