Dzisiaj pobudka z awanturką. Tak nas dziecko obudziło....Hurra, zabieramy się razem na wycieczkę.
Zwykle na warzywkach waga szła w górę, teraz leci, malutko bo malutko, ale nadal leci. Pod koniec przyszłego tygodnia wyliczyłam, że spodziewam się @.
Dzisiaj UWAGA!! 66,9!!!!! dwoi mi się w oczach :D
Teść mówi, abym nie szarżowała z tym swoim odchudzaniem, że już schudłam i ładnie wyglądam, a moja szwagierka, że to zaczyna być chorobowe... Wydaje mi się, że teść kieruje się troską, choć nie ma co dramatyzować, ważę prawie 70 kg więc mam z czego zrzucać i nie mówię, że dążę do 40 kg.... Na prawdę już jestem na końcówce mojego wyzwania patrząc na całokształt.. A szwagierka.. Myślę, że tak powiedziała, bo ona całe życie szczupła, teraz troszkę brzuszka dostała i postanowiła zrzucić 6 kg, zrzuciła dwa i więcej nie umie trzymać w diety.
Jestem z siebie bardzo zadowolona, cieszę się, że udaje mi się wytrwać w postanowieniu. Kilka razy próbowałam się odchudzać, ale jeszcze ani razu nie byłam tak zdeterminowana, zwykle polegałam już na początku lub ulegałam namowom innych, że np od jednego "czegoś" nic się nie stanie...
Wczoraj kupiłam sobie kolejne bluzeczki S :D
margarettttttttt
7 marca 2018, 22:32zadroszczę, piękna robota! :D
Domdom89
7 marca 2018, 10:54U mnie te same gadki, wg BMI mam 5 kg nadwagi,a cala rodzina mi katuje, ze ejstem za chuda i wpadne w anoreksje hahahahha Standardowe gadki polskiej rodzinki. Witam w klubie ;D
Lilisek
7 marca 2018, 18:12Heh ;)
karmelikowa
7 marca 2018, 09:21No jak by nie patrzeć to sześć jest z przodu i zmiana kodu ,działaj dalej :)
Lilisek
7 marca 2018, 11:15W sumie to masz rację ;)