Aż wstyd tu cokolwiek napisać. Zaczynam, znowu. Mam nadzieję ze tym razem będzie po mojej myśli. Brak wiary w siebie i niechęć zmieniania przyzwyczajeń zwyciężył nad zdrowiem i ciałem, które rozrosło się do monstrualnych rozmiarów. Od dwóch tygodni jestem na diecie i jak do tej pory udało mi się schudnąć -3,5kg, a na moje możliwości to i tak sukces...
Postaram się co jakiś czas wstawiać swoje menu:
śniadanie:2 kromki chleba żytniego 100% z 4 plasterkami żywieckiej z indyka, pomidor z serkiem wiejskim lekkim 3%
obiad:2 ziemniaki z pieczarkami duszonymi z cebulką, sznycel z indyka nadziewany mozzarellą(pieczony)liście szpinaku, kapusta kiszona i ogórki curry.
podwieczorek: 3 mandarynki
kolacja: pieczone udko z kurczaka z surówka z kapusty kiszonej.