Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2281
Komentarzy: 29
Założony: 5 października 2015
Ostatni wpis: 27 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LadyMomo

kobieta, 33 lat, toruń

158 cm, 60.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2015 , Komentarze (2)

Hejka :)

Troszkę mnie tu nie było. Ale czasu miałam mało ostatnio i niestety tak wyszło.

Podsumowując. W czwartek zgrzeszyłam podczas sesji garścią paluszków. Ale skończyliśmy krótko przed północą więc już nie zjadłam kolacji :P Bo za późno..

Dnia następnego.. Kalorycznie wyszło całkiem opytmalnie myślę. Nie policzyłam kcal, bo obiad zjadłam u Misia w domu. Zaraz mnie po pracy odebrał. Jego mama zrobiła rybę z piekarnika z frytkami i surówką. Zjadłam spory kawałek rybki, dużo surówki i parę frytek. Nie za dużo bo nie jestem zwolenniczką frytek. Ja nie wiem co ludzie w nich widzą. xD Na kolację Misio chcial pizze zamawiać ale na moje życzenie zjedlismy jajka gotowane ;)

W sobotę.. Było słabo. Pizzę zjadłam - dwa trójkąty takiej 32(8-kawalkowej). Ale w pracy - pomagam w sklepie rodzicom - miałam taki zapierdol że nie miałam czasu herbaty wypić. Cały czas miałam klientów, także przez 6 godzin ciągle coś. Na kolację wciągnęłam kanapki z chlebka razowego więc cacy. W niedzielę było już ładnie, tak samo jak w poniedziałek. :) W niedzielę nawet pobiegłam na wybory. Mój punkt jest oddalony o ok.2 km, a biegnąc w ta i z powrotem zrobiłam 4 km w 30 minut (puchar) Spodziewałam się większej katastrofy

Ogólnie w poniedziałek dosyć zrezygnowana ustałam na wadze. Nie spodziewałam się niczego dobrego.. A tutaj 60,5 kg. Pierwszy spadek!(puchar) Dziś juz nie ważyłam. Nie chce zapeszyć. :p Byłam już pobiegać. Dziś trochę szybciej niż w nd, bo w 25 min. ten sam odcinek.


W piątek miałam rocznicę z Misiem. 5 Lat (torcik)  <3

Było cudownie. Nie robiliśmy nic nadzwyczajnego, ale ta atmosfera świętowania... Mmm. Mój cudowny mężczyzna kupił mi piękne róże. 5 oczywiście. :) I śliczny perfum. (kwiatek) Nie spodziewałam się niczego w sumie.. Ale przygotowana byłam. :D Koronkowe wdzianko, pończoszki i kilkunastocentymetrowe szpilki przypadły Misiowi do gustu. <3 

I tak najbardziej uwielbiam to że jest nam tak dobrze razem. Bo wiem że Misio mnie Kocha. Nawet nie musi mówić bo widać. <3 Cudowne uczucie, kiedy jest pewność że jest odwzajemnione. 

~Ale dziś ckliwie wyszło~ 

To ode mnie na tyle. Buźka.(kot)


22 października 2015 , Komentarze (2)

Hejka :D

Dziś rano, mimo tego, że nie powinnam była tego robić, zważyłam się. Postanowiłam że nie będę robić tego za często. Raz w tygodniu maks. Ale to moje przybranie trochę mnie męczy, chociaż rozumiem to, że tak może się dziać itd.. No i ulżyło mi odrobinkę. Nie zeszłam jeszcze poniżej 61, ale jest 61,3 więc może coś się dzieje. :p Albo ja za dużo widzę już w sytuacji w której nic nie ma xD


Dziś gram znowu sesję z chłopakiem i kumplami. Mam nadzieje że uda mi się powstrzymać od podjadania słodyczy. Bo wiecie.. Oni muszą mieć, czipsy, ciastka i chrupki. Inaczej o nie da raaady. (ciasteczka) No ale ja mam szczerą nadzieję że jednak się uda. Z drugiej strony jak zjem jedno ciastko to nie umrę. Chyba. :PPAle nie mogę się doczekać żeby sobie pograć. Z moim Słońcem. Cieszę się że mnie w to wciągnął. Dzięki temu spędzamy więcej czasu razem a i jego kolegów poznałam bliżej. :) Jedyny minus jest taki, że nie poćwiczę dziś bo już nie będę miała kiedy.


Wyczytałam gdzieś że imbir poprawia metabolizm. I piłam sobie dziś Oolong z imbirkiem świeżym drobno pokrojonym.. No i muszę przyznać że całkiem, całkiem to smakuje. Przyjemnie rozgrzewa. No i jestem dumna bo w samej tylko pracy wypiłam już 4 szkl. herbaty, więc moje założone półtora litra powinnam bez problemu dziś wypić. (mleko)


No jutro podejrzewam zgrzeszę. Ale ten jeden dzień jest w stanie sobie wybaczyć. Dla Misia. <3 Nie codzień się rocznicuje. (balon)A nie wiem jakie plany ma Misio więc zakładam każde możliwe wyjście :PP


Teraz czas na moje pytanie, bo nie do końca wiem jak to rozwiązać.

Ile kalorii dziennie spożywacie?

Bo nie wiem ile sobie ustalić. Myślałam coś koło 1200-1400 + moje ćwiczenia(5xtydz), to dzięki deficytowi powinnam tracić te 0.7 kg tygodniowo. Przynajmniej tyle bym chciała. ;(

No nic, to tyle ode mnie, buźka. (kot)

21 października 2015 , Komentarze (8)

Cześć, cześć!:)


Ogólnie, to raczej brnę do przodu.. W tym tygodniu mam jakieś napady na słodycze.. Do tej pory udawało mi się jakoś iść do przodu bez takich jakiś wybryków. Mam taka chcice że o-mój-boże! Nie wiem dlaczego.. Może to @? W poniedziałek nie udało mi się opanować niestety i skończyło się na pożarciu wafelka. :< Wczoraj jakoś się ogarnęłam i nie zjadłam nic słodkiego. Na szczęście. Z resztą obiad u przyszłej teściowej był, odmówić nie mogłam a niskokaloryczny to on nie był. Ech. Wszyscy się ze mnie radośnie pośmiali że tak mało jem. Na szczęście Mój Mężczyzna rozumie i nie przeszkadza ;)To mnie cieszy. Bo jeszcze mi tego brakuje. Moi rodzice kompletnie nie rozumieją mojego przestawienia na zdrowsze jedzenie. Stwierdzili że wydziwiam i wybrzydzam. Siostra za to, gaduła okropna, zawsze przychodzi do mnie jak ćwiczę i nadaje. :p No a jako że w tym czasie ćwiczę to wie że może bezkarnie siedzieć i gadać bo jej nie wyrzucę, no bo w sumie mogę posłuchać. A z drugiej strony, jak robię siłowe i słyszę: "Ale ty masz mięśnie!" to człowiekowi trochę bardziej się chce. :D


Dodatkowo muszę się umówić do ginekologa. Na samą myśl mi się nie chce. Nie to żeby mój ginekolog coś zawinił. Jest naprawdę dobry w tym co robi, bo wie że kobiety się stresują, to zapyta co tam słychać, a jak tam itd, to jakoś tak rozluźni atmosferę. Jak już bada to zawsze pełna profeska, krótko i na temat. Zawsze mnie to cieszy że nawet jak mam głupie pytania to mnie poważnie traktuje, i nie zachowuje się jak co poniektórzy opryskliwie i poniżająco bo możesz czegoś nie rozumieć czy nie być pewna. Ale nadal.. Ostatnio chłopak się mnie zapytał czy gorszy jest dentysta czy ginekolog. Stanowczo ginekolog. :|


Ale! W piątek mamy rocznicę z Misiem. <3 Już od kilku lat nie mieliśmy okazji jej świętować bo studiował za granicą to zawsze byliśmy daleko.. Nic specjalnego nie będziemy robić raczej. Sam fakt tego że 5 lat to już będzie jest naprawdę radujący. I to że pamiętał. :PP Bo wcześniej to różnie bywało. Ale to już taki typ. On to o wszystkim potrafi zapomnieć. Wczoraj zamiast odebrać mnie z uczelni to do pracy mojej pojechał i tam czekał xD


Trochę słodkości na koniec. Może mi przejdą napady jak się naoglądam takich:

https://vitalia.pl/cutest-baby-animals/

18 października 2015 , Komentarze (11)

Witam Was raczej niezadowolona..

Od mojego pierwszego wpisu który był oficjalnym początkiem mojej diety minęło już trochę czasu. 

Przez cały ten okres starałam się dobrze jeść, w miarę niskokalorycznie, po 4-5 posiłków dziennie, jak najwięcej warzyw, dodatkowo przez 5 dni w tygodniu ćwiczę zazwyczaj po więcej niż 30 minut... Myślałam, że wszystko robię mniej więcej dobrze. Wiadomo, że na pewno nie jem idealnie  itd., bo czasem zjem za dużo węgli czy białka, ale nigdy nie jest to jakieś ogromne przewinienie. 
I niestety.. Dziś rano wchodzę na wagę... Przed tym się zmierzyłam tak oględnie no i widzę zmiany, 1 cm w tali, 2 w biodrach, 1 w łydkach, 0,5 w udzie. Cycków nie mierzę :p

Ale na wadze.. Więcej niż na początku!!! 61,6. Zamiast spaść to przytyłam. Zaj*kur***biście. Braki mi słów. Jakichkolwiek. Jestem tylko i wyłącznie zła. :<

Nie tak to miało wyglądać. ;(

13 października 2015 , Komentarze (4)

Witajcie :)

Trochę mi szkoda ale niestety muszę przerwać moją dietę z Pomroy bo zwyczajnie nie mam na nią czasu. Praca i studia wypełniają całe moje dnie. Ledwo znajduję czas na ćwiczenia i choć trochę dla mojego chłopaka.. Na gotowanie nie mam go już prawie wcale. 

Myślę, że zastosuję zwykłą MŻ w której postaram się używać jak najwięcej składników przyspieszających metabolizm i liczę na to że sie uda. Jakoś.

Jestem ostatnio dosyć przygnębiona tym brakiem czasu na cokolwiek, zaczynam być przemęczona, wszystko mnie boli. Czuję się jak wrak. A jeszcze dużo przede mną. Jakimś cudem muszę znaleźć czas na pisanie pracy inż. Muszę chyba przestać spać zwyczajnie. Nooo chyba że któraś z Was ma pożyczyć zmieniacz czasu? :PP

Jeśli macie jakieś rady, podzielcie się. Wezmę wszystko! :D

9 października 2015 , Skomentuj

Dzień dobry wszystkim :)

Ostatnie dwa dni były całkiem mroźne. Przynajmniej u mnie w mieście. Po 7 jadę autobusem do pracy to nawet w kurtce zmarzłam.. Na szczęście kupiłam nie dawno fajne lekko ocieplane buciki więc chociaż stopy mi nie zmarzły :D

Wczoraj zrobiłam sobie warzywne leczo - papryka, pomidorki, cukinia, cebula i ulubione przyprawy a do tego upiekłam klopsiki z musztarda w piekarniku. Specjalnie osobno bo dzięki temu mogłam zabrać klopsiki do pracy z jakimiś warzywami.

Przez ostatnie dwa dni mój jadłospis był mniej więcej taki: faza 2 diety przyspieszającej metabolizm(proteiny+warzywa)

1. 2 Kabanosy z papryką żółtą / ogórkiem. 
2. kabanos z papryką/ogórkiem.
3. Filet z indyka z piekarnika z sałatą, ogórkiem, papryką. Bądź klopsiki w tym samym wydaniu.  
4. Nic nie przekąsiłam bo się najadłam gotując :p / Sałata z papryką, ogórkiem świeżym i kiszonym i kurczakiem 
5. Moje pyszne leczo z wkrojonym kabanosikiem. 

Ćwiczenia przed wczoraj zrobiłam - siłowe na nogi ok 35 min z rozgrzewką i rozciąganiem. Niestety albo stety wczoraj nie ćwiczyłam, bo wraz z chłopakiem braliśmy udział w sesji D&D i od razu po pracy wstąpiliśmy po sałatkę dla mnie i pojechaliśmy grać! Było super fajnie i skończyliśmy dosyć późno. Kolację zjadłam grzesząc bo krótko przed snem.. Ale przez całą sesję piłam wodę nie jakieś napoje, nie jadłam czipsów więc i tak myślę że mogę to podsumować pozytywnie ;) 

Dziś rano na śniadanko jadłam kanapkę z wafli ryżowych z łosoiem i mój kot stanowczo postanowił mi pomóc :D

6 października 2015 , Komentarze (2)

Cześć. :D

Dzień drugi za mną. Trochę pracy, trochę uczelni. Oczywiście na zajęciach musiało zabłysnąć moje niesamowite szczęście i jako że zaliczamy przedmiot referatem.. to jaaa musiałam dostać pierwszy. Mój ulubiony prowadzący. :| Nie mam pojęcia jak ja się wyrobię na za tydzień.

Dietkowo było w miarę dobrze oprócz przerw między posiłkami. Niestety między 2 śniadaniem a obiadem miałam całkiem długą - niestety - przerwę. Nie udało mi się tego inaczej ogarnąć. 

Moje posiłki:
1.  2 Wafle ryżowe z szynką, kiełkami i ogórkiem. 
2. Gruszka. 
3. Makarom (z pszenicy durum) z mięsem z indyka pieczonym z sosem pomidorowym i buraczkami.

4. Niestety nic :( 
5. Kabanos z Konspolu(bez konserwantów!) Z 2 waflami z szynką jak na śniadanie. :)

Ćwiczenia: 35 minut siłowych i 12 cardio z rozgrzewką i rozciąganiem. Nie lubię siłowych. Nudzę się strasznie podczas wykonywania.. :PP

To do usłyszenia ^^

5 października 2015 , Skomentuj

Cześć. :)

Odchudzanie czas zacząć. Bo 61kg to trochę za dużo dla osoby o wzroście 158cm.. :p

Planuję stosować dietę wg Pomroy na poprawę metabolizmu. A do tego ćwiczyć wg planu treningowego od FitnessBlender. 

Moim celem są 52kg do końca roku jak się uda. :D No przynajmniej 55. :PP

Trzymajcie kciuki ^^ 8)

PS. Dzisiejszy dzień już za mną więc podsumuję posiłki.
1. 3 kromki wafli ryżowych z brązowego ryżu z kiełkami z rzodkiewki, łososiem i pomidorkiem a do tego jedno kiwi.
2. Jedno kiwi i pół szklanki świeżego ananasa.
3. Ok. 100g filetu z piersi indyczej pieczonej w piekarniku z brązowym ryżem i sosem pomidorowym. Owocu już w siebie nie wmusiłam niestety xD
4. Jabłko.
5. Papryka nadziana tuńczykiem z wody(z puszki) z ogórkiem kiszonym i cebulką z musztardą. :)

Ćwiczenia również wykonane - po ok 20 minut na cardio i siłowe + rozgrzewka i rozciaganie.(uff)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.