Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studentka. Nieco zapuszczona i zaniedbana. Czas na zmiany, całkowite. Zaczynam życie od nowa.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 780
Komentarzy: 2
Założony: 6 października 2015
Ostatni wpis: 13 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nowa.panda

kobieta, 32 lat, wrocław

170 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 października 2015 , Komentarze (2)

Mam na studiach koleżankę. Bardzo bliską. Z podobnym problemem jak ja - nadmiar kilogramów. Od początku znajomości słyszę, że musi schudnąć, że czas się zmienić i tym podobne frazesy.

Siedzimy dzisiaj na uczelni, mamy chwilową przerwę między zajęciami. Pech chciał, że usiadłyśmy koło bufetu... Momentalnie koleżanka odbyła wycieczkę do lady i wróciła z batonikiem i słodzonym soczkiem 0,5l. Zjadła, po czym stwierdziła, że w dalszym ciągu jest głodna. Ale, że się nie martwi, bo w domu ma jeszcze kolejnego batona przygotowanego na dziś. Zapytałam ją czy jadła coś rano. Stwierdziła, że nie , bo wolała chwilę dłużej pospać. No trudno, jej wybór. 

Ta sama koleżanka dwie godziny później.

Siedzimy z drugą koleżanką i obie wcinamy lunchboxy. W pewnym momencie słyszymy, że też chętnie by taki zjadła. Mówię, że nie ma problemu w przygotowaniu takiego posiłku. Słyszę śpiewkę, że woli rano pospać. I tu zaskoczenie, bo obie mówimy, że przygotowujemy wieczorem. W odpowiedzi słyszymy: wieczorem to ja mam inne zajęcia - filmy na przykład oglądam. Po raz kolejny jej wybór.

Nie chcę jej oceniać, bo jeszcze niedawno sama wolałam te  minut dłużej poleżeć. Teraz wstaję wcześniej, jem cieplutką pożywną owsiankę/jaglankę/jęczmienkę(:D) i dopiero wtedy wychodzę z domu. Ale dzięki temu jestem w stanie wytrzymać z otwartym umysłem i bez głodu do pierwszej przerwy zajęciowej.

Cukier całkiem wyeliminowałam ze swojego jadłospisu. I jestem z tego niewiarygodnie dumna! Kiedyś standardem było zagryzanie głodu batonem. 

Ale dzięki tym wszystkim zmianom straciłam już 5 kilogramów tak ciężkich kilogramów.

Chciałabym na nią wpłynąć, żeby też spróbowała. Ale ja mogę tylko sugerować. Nie zmuszę jej... Niestety... 

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie! (dziewczyna)

7 października 2015 , Skomentuj

Przychodzi taki moment w życiu, gdy stajesz przed lustrem, patrzysz w swoją twarz i wiesz, że życie, które właśnie przeżywasz, to nie jest to, czego zawsze pragnęłaś. 

Że nie cieszy Cię Twoja codzienność... Że robisz coś, bo jesteś do tego przyzwyczajona, bo tak trzeba, bo musisz. 

Patrzysz na siebie i wiesz, że tak będzie już zawsze... 

Chyba, że podejmiesz bardzo trudną decyzję. Zrezygnujesz z dotychczasowego życia, zostawisz wszystko i niemalże wszystkich i zaczniesz żyć od nowa. 

Nie będziesz znowu niemowlakiem i niektórych błędów nie da się naprawić. Ale możesz zacząć budować nową siebie.

I taki mam plan.

Nowa ja. Już nie całkiem młoda i niedojrzała. Młoda, ale nie głupia. Świadoma, zdeterminowana. Odpowiedzialna i zachłanna. 

Teraz wiem, czego chcę od życia. Wiem kim jestem i nie pozwolę by ktoś mnie zmieniał. Jestem jedyną osobą, która może podjąć decyzję o mojej zmianie.

Szanuję siebie i tego oczekuję od innych. Koniec dostosowywania się i grania. 

Ciężko kończyć coś, co trwa już niemalże 1/4 mojego życia. Co jest ze mną od początku mojego "dorosłego" życia. Nie jest to łatwe. Ale konieczne.

Kiedyś pewnie zagłębię się w szczegóły. Ale na tę chwilę chcę być anonimowa. Chcę móc się tu wypłakać, wyżalić, opowiedzieć swoją historię.

Nie oczekuję słów wsparcia. Ale zawsze miło widziane są każde komentarze :) dadzą mi dodatkowy motywator do pisania :)

6 października 2015 , Skomentuj

Może tym razem będzie 'mądrzej"... (pomysl)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.