Należę do kobiet grubych. Nie do “mam 5, 10 czy 15 kilogramów nadwagi”, baaa nie należę nawet do grupy “30 plus”. Jestem duża, a trzycyfrowa liczba mówi sama za siebie. Z informacją o 160cm wzrostu jesteście w stanie sobie to zobrazować.
Gruba.
Jako kobieta lubię seks, jako gruba kobieta lubię seks z koneserami moich kształtów, przy których czuje się niesamowicie swobodnie. Na powodzenie nigdy nie mogłam narzekać, a gdy przyszedł czas na związek znalazłam sobie fantastycznego faceta, który rozpływa się nad moim każdym centymetrem niezależnie od tego czy jest mnie mniej czy więcej.
Luby jest dla mnie bratnią duszą, pasujemy jak kawałki układanki, a po drugiej randce wiedziałam, że to właśnie on zostanie moim mężem. Dlatego też rozmawiam z nim o wszystkim. O diecie, o chudnięciu, o jego fascynacją moimi kształtami i o seksie.
Zgodnie twierdzimy, że podstawą związku jest dopasowanie seksualne. Bez tego nie wyobrażamy sobie głębszej relacji.
Podczas jednej z rozmów, które odbyliśmy przed moim przejściem na dietę był temat: co według niego jest pociągające.
Jaka wagowa wersja mnie jest dla niego pociągająca?
Usłyszałam coś co mnie zdziwiło.
“80, 90 kilogramów” - powiedział.
Poczułam się jak w studni.
Moje plany są zdecydowanie inne chociaż nie ukrywam, że te wagi będą już dla mnie swego rodzaju zwycięstwem. Nigdy jednak nie sądziłam, że mój Luby będzie miał tak sprecyzowane oczekiwania względem mojego ciała. I tak inne oczekiwania niż ja.
Podzieliłam się z nim moimi planami, a jego twarz nie wyrażała nic. Skwitował tylko:
“Zobaczymy jak będzie później. Teraz nie będziemy się tym przejmować.”
Jednak w jego oczach widziałam lekki strach. Tak jakbym go poprosiła o to żeby spakował swoje walizki zbierał się z mojego życia.
Moja ulubioną wagą, do której chciałabym wrócić jest 77 kg. Czułam się w niej genialnie. Dzisiaj zdałam sobie jednak sprawę, że każdego dnia będę podejmowała kroki, które będa odpychać kogoś kogo kocham.
Czy poświecę kilka lat związku i wspólną przyszłość?
Dzisiaj mogę odpowiedzieć, że tak.
Za parę lub raczej parenaście miesięcy okażę się jednak jaką decyzję podejmę.
A jak do tego tematu podchodzą Wasi mężczyźni?
KK
PS. 3/42
Maratha
5 czerwca 2020, 15:40Wiesz co? Dojdz do tej wagi najpierw ;) i nie pisze tego bron boze zlosliwie na zasadzi nie uda Ci sie!! Ja najwyzsza wage w tym zwiazku zanotowalam 84 - dla lubego wygladlalam bosko i idealnie. Przy 66 troche sie krzywil, ze brzuch mi sie robi zbyt umiesniony, ja chce zejsc do 60, ale bujam sie miedzy 74 a 66 od 2 lat... W miedzyczasie Luby przyzwyczail sie do tego co jest, nie marudzi ze za malo cialka do kochania i dalej jest wpatrzony jak w obrazek. W milosci chodzi o cos wiecej niz tylko cialo :)
KlasycznaKropka
5 czerwca 2020, 21:54Ja też tak poproszę 😍
jeden
4 czerwca 2020, 22:5577kg przy 160cm dla kobiety to i tak dużo więc śmiało się się odchudzaj
KlasycznaKropka
4 czerwca 2020, 22:58Lubię być większa. Taka się sobie podobam jednak teraz troszkę to wyszło poza kontrolę więc będę powoli odzyskiwać siebie :)
karlsdatter
4 czerwca 2020, 17:27Oby nie był feedersem czy jak mu tam.
KlasycznaKropka
4 czerwca 2020, 21:08Nie jest. :) Zawsze byłam i jestem wciąż uczulona na takich ludzi. To toksyczne i chore związki.
Monika123kg
4 czerwca 2020, 09:51Kiedy poznałam swojego męża byłam duża, ważyłam jakieś 90 kg. Przez przeszło 18 lat razem, w tym 16 małżeństwie moje ciało się zmieniało. Chudłam, tyłam... To nie ważne. Ważne że zawsze miałam oparcje w mężu nie zależnie w którym miejscu byłam z wagą. Nigdy nie pytałam się w jakiej wersji chce mnie widzieć, bo skoro jesteśmy że sobą to znak że akceptujemy siebie nawzajem.
KlasycznaKropka
4 czerwca 2020, 21:51Liczę na to, że uda nam się wypracować taki związki i doczekać tylu lat ze sobą <3
CzarnaOwieczka85
4 czerwca 2020, 09:19Najwazniejsze zebys Ty czula się dobrze. Dojdziesz do 90 i bedziecie musieli szczerze pogadac wtedy. Kochacie sie wiec powinien to zrozumiec. A teraz do boju😘😘😘
KlasycznaKropka
4 czerwca 2020, 21:50A jakże! Dzień 4 grzeczny i zaliczony. Chociaż mam wrażenie, że w moim żołądku dzisiaj utworzyła się czarna dziura i ile tam nie włożę to wciąż mało...
CzarnaOwieczka85
5 czerwca 2020, 21:34Ja o swoim żołądku czasem mysle podobnie 😂
finebyme
4 czerwca 2020, 07:41Najważniejsze jest to, jak Ty będziesz się czuła przy wadze 90 kg. Czy będziesz się sobie podobała, czy waga ta nie będzie Ci w dalszym ciągu uwierać, i czy wciąż będziesz chciała dojść do tych 77 kg. Nie ma co się martwić na zapas. Gdy już schudniesz do wagi wskazanej przez swojego mężczyznę, przeprowadzisz ze sobą szczerą rozmowę i stwierdzisz, że to wciąż nie to, cóż, wtedy będziesz musiała tak an serio pogadać z partnerem. Razem na pewno dojdziecie do jakiegoś porozumienia. Chłop Cię przecież kocha, więc jeśli na spokojnie wytłumaczysz mu sytuację, na pewno nie zareaguje w jakiś przesadny sposób. A teraz głęboki oddech i działamy dalej 😊
KlasycznaKropka
4 czerwca 2020, 21:54Na pewno czeka nas jeszcze nie jedna taka rozmowa. (Jesteśmy typem związku, który niektóre rzeczy musi przepracować i przerzucić na drugą stronę...) A póki co działamy!
Slazara
4 czerwca 2020, 00:59Faceci mają trochę zaburzoną ocenę wagi u kobiet, może mówiąc 80-90kg miał na myśli Ciebie 60kg, mój myślał, że ważę 45 a ważę prawie 60, oni są dziwni ;D a tak swoją drogą, zawsze mnie zastanawia skąd się biorą faceci, którzy w dobie kultu chudych, wysportowanych lasek lubią takie większe dziewczyny i co ich najbardziej pociągą... Pamiętaj, że najważniejsze jest zdrowie i dąż do takiej wagi, przy której Twoje stawy i układ krążenia będą w dobrym stanie
KlasycznaKropka
4 czerwca 2020, 22:07Dzięki Bogu, że akurat tam wdał się błąd w systemie operacyjnym u facetów! Przynajmniej w końcu jakiś ich "defekt" działa na naszą korzyść xD Slazara zjawisko mężczyzn, którzy w dobie kultu chudości wybierają absolutną przeciwność fascynuje mnie do tego stopnia, że właśnie zaczynam przeprowadzać badania, a następnie marzę o popełnieniu książki bądź ebooka :)
Joanna19651965
3 czerwca 2020, 23:21Powiem krótko - mija nam 30 lat od ślubu. W tym czasie różnym zmianom podlegały nasze ciała (obecnie mnie jest więcej, męża mniej), ale nigdy nie miało to dla nas znaczenia. Akceptujemy nasza ciałka, bo te kilogramy na "+" lub na "-" o niczym nie świadczą. Jak chudnę mąż się cieszy, jak przybywa to akceptuje, bo tak naprawdę liczą się zupełnie inne rzeczy - uczucie, zaufanie, wsparcie, itp.
KlasycznaKropka
3 czerwca 2020, 23:36Aż serduszko rośnie ❤️
bali12
4 czerwca 2020, 08:34Joanna zgadzam się w 100%. od 14 lat jesteśmy małżeństwem U nas jest tak samo. Zresztą jak kogoś się kocha , to kilka kg w jedną czy drugą stronę , nie ma znaczenia. Ciało jest dodatkiem do głowy i tego co w niej masz i za co kochasz drugiego człowieka Ty kochasz i Ty akceptujesz .
KlasycznaKropka
4 czerwca 2020, 22:08Pięknie powiedziane :)