nic nie chudne nawet 1kg... Wiem ze nie mam po kilku dniach czego oczekiwać ale 6z przodu bardzo by mnie zmotywowalo i ucieszylo. tymbardziej że nie dość iż jestem świadoma że dałam dupy i z 60kg już dobiłam do tych nieszczesnych 70kg. To moj jakze uroczy chlopak jezdzie po mnie jak po lysej kobyle ze po co zarlam etc. Ja zdaje sobie ze wszystkiego sprawe ze to tylko i wylacznie moja wina, ale sory takie szczere teksty nie mitywuja mnie do niczego tylko wpedzaja w depresje... Cieszylam sie na impreze sylwestrowa.. Na obecna chwile zrobilabym wszystko byle zostac w domu bo wiem ze az tak zle jeszcze nie wygladam, ale po takich docinkach czuje sie jakbym dochodzila juz do 200kg. A moja samoocena jest juz na minusie bo na zerze juz od dawna byla...
Wygralam wczorajszy dzien nie zjadlam nic "zakazanego" :-D żadnych chipsow, słodyczy nic !! Taki moj maly sukces przy pozostaloscuach swiatecznych w postaci miliona roznorakich slodyczy.
Co do ssania oleju zeby sa takie jak wczoraj choc zauwazylam ze koloryt coraz nizej sie wyrownuje wiec moze po miesiacu beda wszystkue jednakowego koloru. Zobaczymy !
To tyle wyzwanie hula hop dalej ciągne, kolano strasznie puchnie ale nie chce dawac za wygrana ! Oby tylko nie kosztem juz calkowitego zerwania lakotki .... I co tu innego z takimi nogami cwiczyc !!! ?!?
Buziaczki nie poddawajcie sie w dazeniu do idealnej figury! :-*
kitty104
31 grudnia 2014, 10:18Dziękuje kochane vitalijki za słowa otuchy! naprawdę podniosłyście poziom mojego samopoczucia o 110% :):* teraz jak już 1kg zrzuciłam mam jeszcze większą motywację !!! :) jeszcze raz dziękuje jesteście cudowne!
Kruszynka8
30 grudnia 2014, 21:21Oj Ci faceci, zawsze coś im się nie podoba. Nie przejmuj się malkontentem, rób swoje. Odwróć jego słowa w swoją motywację. Ja się tego trzymam. Atak traktuję jako impuls do jeszcze aktywniejszego działania. Głowa do góry :)
paulafit
30 grudnia 2014, 19:42Takie dogadywanie innych jest najgorsze. Mam tak samo w domu ze strony szwagra. Ale uda się nam schudnąć i jeszcze im wszystkim pokażemy ;) Powodzenia:) Trzymam kciuki ;)
pokonanaprzezdiete
30 grudnia 2014, 14:24Nie słuchaj chłopaka, żyj własnym życiem. Nie przejmuj się wahaniami i pamiętaj że to Ty możesz nad tym wszystkim zapanować - tylko nie popadaj w obłęd. Na 10 zdrowych rzeczy jedna zakazana nic nie zrobi. Nie popełnij mojego błędu, bo mi teraz wszystko wydaje się na zakazane. Powodzonka i nie załamuj się! :)
Lynks
30 grudnia 2014, 13:16Weź się w garść i nie marudź. Twój chłopak Cię kocha, i ma rację, że mówi Ci prawdę. Żadne miłe słówka Ci nie pomogą, do póki sama nie zrozumiesz, że to Twoje życie, i nie będziesz odliczać chwil od 60 do 70 , a potem znowu od 70 do 60. Więc głowa do góry, pierś do przodu i nie marudź, nie żal się , bo to Twoje życie, nikt Ci nie będzie pomagał, każdy jedynie da kopa w tyłek. Nie patrz na nikogo, na żadne docinki tylko walcz o siebie, dla siebie. I nie na chwilę, a na całe życie :)
kitty104
30 grudnia 2014, 14:08Ooo jakie piękne słowa! Dzięki za otrzeźwienie :-*