Noworoczne postanowienia rozpryskuja sie jak bańki mydlane, a nawet szybciej. Nie wiem dlaczego, nie potrafie sie kontorlowac i wrócic do diety. Robie wszystko, co najgorsze. Siedze, nie ćwicze, objadam sie niekontrolowanie, popijam słodkie napoje, suszone owoce, tłuste salami.. jejku, aż mi już wstyd pisać.
Nie mam sie czym zmotywowac, kurcze. Taki moj słomiany zapal ze wszystkim... chyba musze naprawde nad wszystkim pomyslec i sie zdecydowac, czego chce i co chcem robic..
Nie bede wam juz tu marudzic, ide sie wykapac i rano do pracy.
Moze wymysle cos...
anilewee
4 stycznia 2010, 11:37do Ciebie to jeszcze mam sporo 'drogi', wiec bierz się szybciutko w garść, żebym czasem Cie nie przegoniła heh;) i nie ma za co dziękować:), w końcu po to tu jesteśmy, żeby się 'kopać po naszych grubych (:/) dupskach':P ale jak się postaramy to nie muszą być takie grube;P
fruziaaa
4 stycznia 2010, 11:24Dobry pomysł z tą wspólną kawą :)))) Tak właściwie to w której części Londynu mieszkasz? Ja mam do Londynu jakieś 45 min pociągiem więc jak nie zaczniesz dietkować to przyjadę i dam ci prawdziwego kopa a nie wirtualnego ;)
fruziaaa
4 stycznia 2010, 11:14Hej, co to za marudzenie, nie poddawaj się i walcz dalej. Zaczynałyśmy odchudzanie w podobnym czasie i z tej samej wagi, tyle że ja nadal ważę ponad 90 kg a ty już tak dużo osiągnęłaś. Zawsze jak czytam twój pamiętnik to sobie myślę, że gdybym się nie opieprzała to schudłabym tyle co ty.Pozdrawiam.
dziewczynaosw
4 stycznia 2010, 10:56Nie rezygnuj :) odpocznij trochę i bierz się za siebie kochana :) trzymam kciuki! miłego dnia :)
anilewee
4 stycznia 2010, 10:06kochana naprawdę warto wziąć się za siebie, bo Ty masz sporo mniej do zrzucenia niż ja, więc szybciej Ci to napewno pójdzie!:) wyobraź sobie, jak ja się ocknęłam z wagą ponad 110 kg.., że trzeba coś ze sobą zrobić i może warto, abyś teraz wzięła się za siebie, niż jak własnie po czasi staniesz na wagę i zobaczyć ponad 100kg.., bo to przyjemne nie jest.., więc naprawdę życzę Ci, abys jednak się zmotywowała, bo później może być gorzej - naprawdę, mówię to z własnego doświadczenia, a teraz niby schudłam już ponad 15kg, ale wydaje mi się, jakbym nic nie schudła, bo mimo, że mając ponad 110kg, to ciągle 'żyłam' wagą ok. 98kg, czyli mniej więcej obecną.., więc niby sporo zrzuciłam, a jakoś to nie cieszy, sądze, że dopiero jak zobaczę 8 z przodu to poczuję, że coś się ruszło.., mimo, że już widać różnicę.., mam nadzieję, że zrozumiałaś o co mi chodziło, bo ja to czasem tak nie zrozumiale pisze hehe;p i powodzenia i jednak znajdz ta silna wole!:)
vitafit1985
3 stycznia 2010, 23:55Chyba każdy ma taki czas. Ja też przez pewien czas jadłam, nie ćwiczyłam, a tyłam w oczach. Ale jakoś pozbierałam się do kupy i jest ok. Pewnie potrzebujesz trochę czasu na odpoczynek od diety;-) Ale nie rezygnuj, bo kilka kg już za Tobą i szkoda to stracić:) Każdy am gorsze dni:)