Mial byc wpis z 19.12.09 a to juz 20ty grudnia dzis. Heh, wlasnie mi sie przypomnialo, bo 2 lata temu 20tego grudnia pracowalam na nocce i wtedy to (myslac o jakisms przypadkowym facecie) zatrzasnelam klucz w drzwiach o 22 wieczorem i wlasnie wybieralam sie na to nocke. hehehe.
Wracajac do dnia dzisiejszego, to ogolenie nie bylo zadowalajaco. Mam juz wrazenie, ze trace nadzieje, ze ta waga bedzie spadac, bo znow sie objadam na nockach, pozniej kanapka w macdonald(??!?!!?!) a do tego swieta na pewno nie beda odchudzajace, a diete sobie wydrukowalam, ale wiem, ze nie bede jej przestrzegac. Oby tylko waga nie skoczyla do gory, juz nawet niech sobie stoi.
Wiem, ze musze i chcem walczyc z waga, otyloscia, schudnac i zadbac o siebie, ale idzie mi to co raz wolniej. A teraz swieta i nie chcem, jesc swojej diety, chcialabym tak jak zawsze ponajadac sie do granic wytrzymalosci. Teraz wiem, ze nie powinnam, ale chcialbym jesc z umiarem, malo, poprobowac wszystkiego po troszku, a nie napychac gebe wszystkim.
Chcialabym sie wlasnie na tym skupic, na tym aby jesc z umiarem i uwaga te swiateczne smakolyki.
Kazdej Vitalijce pewnie ten sam problem spedza sen z powiek i kazdej zycze silnej woli i wytrwalosci w postanowieniach jakiekolwiek sobie postanowili.
Zmykam kochane popracowac troszke.
Buziolki i milego dnia
anilewee
20 grudnia 2009, 10:59wcale Ci się nie dziwię, że podjadasz, jak masz nocki, ale to własnie może rozplanuj jakoś inaczej posiłku, wtedy, bo Ty wtedy nie śpisz, a jednak jakoś tam spalasz kcal, musisz chyba jakoś nad tym pomyśleć:), bo nie jedzenie po 18 to przede wszystkim, dla tych, którzy własnie w nocy śpią, a nie pracują:), ojj tak idą święta i różne smakołyki, trochę mnie to też przeraża, ale może nie, aż tak bardzo, bo właśnie mam zamiar nie przekraczać przez 25 i 26 tak ok. 1200kcal, a że święta spędzam w domu to myślę, że jakoś uda mi się to wszystko zaplanować i może nawet zjeść mniej tych kcal.., sie okarze tak naprawdę dopiero w święta heh;P, ale nie zaprzepaszczaj diety, napewno jeśli powalczysz to schudniesz kochana!:)
iwoncita
20 grudnia 2009, 10:05ojj kochana rozumiem Cie mega doskonale!!!oj spędza sen z powiek spedza:)
wodnik23
20 grudnia 2009, 07:33na nocki bierz coś lekkiego do pochrupania. kup sobie moze pieczywo vasa. 5takich kanapeczek z vasa i np. wedlina to tylko ok. 160kcal!!!!!!!!!! a można się najeść! do tego ogromny kubek herbaty i zobaczysz że będziesz mega najedzona!!!! a mc donalds to ty omijaj szerokim łukiem!!!!!!
orchidea24
20 grudnia 2009, 07:06wyjście jest jedno - mniej mówić więcej robić :) zamiast pisać chciałabym po prostu to zrób :) wiem, że łatwo taks obie pisać...ale dasz radę ;) ja na początku nie mogłam żyć bez fast foodów, słodyczy, chipsów i takich tam, a teraz jem je rzadziej niż raz na miesiąc (jeszcze zależy co) i jest o niebo lepiej. Ty tez dasz radę! :)
karinadulas
20 grudnia 2009, 06:44opracuj sobie trase z pominieciem Mc Donald, zawsze jedna pokusa mniej, zycze wytrwałości i pozdrawiam serdecznie
miriam123
20 grudnia 2009, 02:28oj zazdroszcze urody;))zycze powodzenia w odchudzaniu:)