wszystko idzie dobrze, oprocz dirty I cwiczen, ot tak dla odmiany. Co prawda teraz czekam na wizyte u doktora, bo dalej kaszle.
Dzis udalo mi sie zalatwic doktora na 6mies, zapisac sie na lists bezrobotnych I cierpliwie czekac w kolejkach. Teraz tez czekam, dziadki posuwaja pierdoly I obrabiaja kogos, a ja nic, czekam grzecznie. Roberto z tatusiem na spacerku, pewnie na lody poszli.
Proboje wrocic do diety,ale oh ciezko, a tak dobrze mi szlo. Teraz musze sie na powaznie zabrac za diete, rowerek, spacery bo na poczatku lipca jade do polski I dobrze by bylo wygladac lepiej niz teraz, zmiescic sie w wiecej ciuchow I czuc sie lepiej.
Oto moj plan, trzymajcie kciuki!
elirena
14 maja 2014, 21:53Proszę się trzymać, naprawdę! Jak się człowiek raz porządnie zaweźmie to potem żal odpuszczać. Jestem pełna podziwu gdzie byłaś, gdzie mieszkałaś i ile za Tobą pewno, ale walczymy przedewszystkim o swoje zdrowie, dobre samopoczucie i zadowolenie z samych siebie. Nie poddawaj się. Wiem co mówię - naprawdę!
agnes315
14 maja 2014, 17:29no to motywacja jest :) Buziaki :)*