wagaa, po wczorajszym obzarstwie wieczornym okazala sie laskawa, na pasku juz 3,3kg mniej a w rzeczywistosci mniej mnie 5kg, bo zaczynalam w lutym 14.02 a na wadze bylo 93kg. W lustrze tego jeszcze nie widze ale po ciuchach juz jakby lepiej.
wogole to klamca ze mnie i oszust, bo mialam dac wpis wczoraj ale wstyd mi bylo, bo sie objadlam ciasta czekoladowego i chleba z maslem. Sama sobie winna jestem, bo zamiast porobic cos innego to ja sie biore za pieczenie ciasta czekoladowego, ciasteczek biszkoptow dla malego, a pozniej tomnie kusi, po prostu.
nie wygram z jedzeniem, wiec po co sobie sama!klody pod nogi podstawiam? Nie wiem:/
Milego swietowania wam zycze, u nas dzis pada.
elirena
2 maja 2014, 17:45Wiesz, naprawdę jak pożądnie się zepniesz i przetrzymasz miesiąc czy dwa, zobaczysz rezultaty to potem naprawdę idzie jak spłatka, no wiadomo człowiek jest zmęczony, szuka ciągle czegoś nowego, ale naprawdę można!!!Jedno czy dwa ciastka to nie tragedia pozatym rodzinka też coś musi jeść a Ty musisz twardo powiedzieć NIE bo inaczej faktycznie nic z tego - a przecież chcesz- prawda?
vitafit1985
2 maja 2014, 11:35To musisz nad tym popracować:) Ja też bym się nie oparła, jakbym sama przygotowywała.
ar1es1
2 maja 2014, 09:49U nas jedyne święto i wolne jest w poniedziałek a pogoda też do niczego:-/ Spadek ładny:-) Pozdrawiam.