Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień8i9 - 70 dni do urodzin
9 września 2012
Witajcie!
Dziś zaliczyłam 5 dzień ćwiczeń i się bardzo cieszę, że jutro mogę sobie odpocząć. Moje nastawienie do ćwiczeń jest koszmarne, bo mam wrażenie, że się zmuszam, a jak je wykonuję to płakać mi się chce, że nie mogę dotknąć choćby palacami podłogi przy skłonie...
Ciągle mnie coś denerwuje, ale muszę z tym powalczyć, bo bez ćwiczeń to będzie dupa blada..
Dieta tak jak w planie, nie podjadam nic poza tym, co napisane.
Wczoraj sama na siebie zastawiłam sidła, bo swojemu zrobiłam pizze (której on zjadł tylko pół) i on grzecznie się mnie pyta czy chcę kawałek, a ja na niego prawie z nożem, aby mnie nie częstował. Po co mu gotuje takie pyszne rzeczy, a pózniej sam widok mnie dobija, bo ja nie mogę. Zero pizzy!
Chyba naprawdę zaczne mu gotować to co ja mam w diecie, będzie łatwiej i dla niego korzystniej :) he he.
Zostało mi 70 dni do moich 30tych urodzin. Już prawie pewne, że wybierzemy się do Mediolanu na 2 dni, trochę pozwiedzać, zakupy (bedzie mnie 10 kg mniej to będę się mogła obkupić ;) i zjeść kolacje w hinduskiej restauracji albo tajskiej, na ostro i egzotycznie!
Planuję do tego czasu oczywiście trzymać się diety, ćwiczeń, chudnąć 1kg tygodniowo, nie pić alkoholu, nie jeść słodyczy pod żadną postacią i motywować się do działania. Ot tak!
Z tym pozytywnym nastawieniem, życzę wam miłej niedzieli!
Papa
jasmina19
10 września 2012, 18:20pewnie że tak i trwa:) dziś dzień 8
Barriss
9 września 2012, 22:24A potem jaka będzie radocha jak uda ci się dotknąć palcami podłogi ;) małe kroczki. Mediolan! To się nazywa motywacja ;D
anilewee
9 września 2012, 21:56i napewno tak będzie!:)
Hani90
9 września 2012, 16:15Powodzenia;) oj to masz naprawdę wspaniałą motywację;) Mediolan:):) trzymam kciuki:)