Niedzielny wpis po spacerze, na ktory sie wybralam w koncu!!!. Tak ciezko mi sie zmobilizowac do wszystkiego, moj poziom lenistwa jest bardzo wysoki, poziom ruchosci minimalny: z krzesla na kanape, do kuchni, na kanape...
Nawet wpisow na vitali juz nie robie, bo sie lenie, albo po prostu nie chce pisac, bo ciagle wymowka!!!
Nie panuje nad emocjami, nie panuje nad soba...kiedys mialam cierpliwosc do turystow, teraz juz nie! Zamiast po prostu sie do nich usmiechac, to ja proboje sie z nimi klocic, tym moim koslawym wloskim, co i tak nie daje zadnych rezultatow. Do jednego wniosku dzis doszlam, ze koniec koncow, zle mi nie jest, a moze nawet mam za dobrze, ale oplaca sie tu byc i pracowac, i robic to co robie.
Z nowosci:
- w piatek przyjezdza moja kuzynka na 2 tygodnie w odwiedziny, przyda sie tez troche do pracy jak cos ;). Co prawda nigdy nie bylysmy, az tak zazyle, ale ma okazje na prawie darmowe wakacjie we Wloszech! to niech korzysta. Ja bede miala w koncu z kim chodzic na spacery i moze mnie nauczy jezdzic samochodem :)
- w sobote przyjezdza tez przyjaciel Cristiana, wiec bedzie nas 4ro i wesolo. Dobrze, ze jest nowa kanapa, ktora Mirko bedzie testowal po raz pierwszy. To juz drugi raz jak do nas przyjezdza i bedzie testowal ;), zbieg okolicznosci.
- na 20.10 mam zarezerwowany bilet Rzym- Berlin, czyli jade do domku na pierogi!!! albo krupnik, nie wiem jeszcze co sobie zazyczyc.
- w Berlinie spotkam sie z kolezanka, z ktora razem pracowalysmy w Londynie, wiec to bedzie bardzo emocjonalne spotkanie
- mam nadzieje, ze pogoda bedzie na tyle laskawa, ze pozwoli mi poodwiedzac moje stare miejsca na rowerze...
- w koncu zobacze Kubusia, ktorego mialam byc chrzestna, maluszka mojej najlepszej przyjaciolki
-kupilismy do domu nowa kanape naroznikowa w kolorze bialym, skoropodobna i bardzo wygodna. Pasuje do nas i do mieszkania.
Odrazu mi sie poprawil humor po tym wpisie :). Wniosek: robic to czesciej!
Obym na powaznie sobie wziela sprawe, ze wyjezdzam do Polski i musze sie pokazac!!! w domu z mniejsza nadwaga, chcialabym co najmniej zobaczyc 75kg na liczniku i zaskoczyc wszystkich dookola.
Mam nadzieje, ze bede was informowac o moim postepie, codziennie.
Milego wieczorku :)
anilewee
12 września 2011, 14:57kochana i napewno dasz radę dojść do tych 75kg, ja trzymam kciuki!:)
cucciolo
12 września 2011, 09:23No to do roboty kochana! Same kilogramy nie zleca! A co z ta Twoja dieta z Vitalii? Stosujesz? Przesylam duzego kopa!!!!!!!!!!!!! Baci, baci
vitafit1985
11 września 2011, 21:16Do roboty, Kochana;-)
melasia007
11 września 2011, 20:42Za te 75 kilo.ja marzę żeby na urodziny mieć 79,9 na liczniku,został mi miesiąc.Pozdrawiam.
GosiaK1980
11 września 2011, 20:27tez chciałam zapytać o to testowanie kanapy;-)to widzę że masa atrakcji Cię czeka a to fajne:-)
agnes315
11 września 2011, 20:21czy ten Mirko będzie tą kanapę z tą Twoją kuzynką testował? :))))
anna20061
11 września 2011, 19:42Kochanie waga slicznie ci spada,az zazdroszcze hihi.Gratulacje.No i super motywacja z wyjazdem.Ja jak pojechalam to sie pierogow najadlam hihi :)zycze dalszych sukcesow... A co do kanapy to my tez jakas szukamy :)
annna1978
11 września 2011, 19:33my też mamy nadzieję:) marzę o wyjeździe do Włoch, poważnie jest to moje marzenie:)
quattuor
11 września 2011, 19:32Bardzo się cieszę Kochana, że u Ciebie zaszły takie zmiany ! Widzisz ile powodów do uśmiechu masz ? :) Widzę, że masz ten luksus by wypoczywać w słonecznej Italii - a ja muszę trwać w tej uporczywej, gmurnej pogodzie ! Trzymam kciuki za dietę i realizację Twych celów. Pamiętaj, że jesteś atrakcyjną kobietą i Twoja siła musi przebić wszystkie inne słabości - prawda ? :) Wierzę w Ciebie pulchra bella :) ślę moc buziaków Kochana ! :)