Witajcie!!!
Nie było mnie ze dwa dni na Vitali, ale sie nie objadałam już tak mocno ;), to znaczy, że zjadałam coś nadprogramowo, ale już nie nutellę ;)
Trzymam się diety, trochę ja wymieniam, dostosowuję do swojej lodówki, ryby jem tylko mrożone, a dziś miałam właśnie rybę gotowaną na parze z porem. Smaczna, bo por oddał swoje zapachy do ryby i zjadłam ja bez soli tylko trochę soku z cytryny. Dziś na kolacje będzie budyń z mięsa...zobaczymy, co to za cudo wyjdzie ;).
Ćwiczenia: wczoraj zaliczyłam godzinny spacer, ponad 5000 kroków więc myśle, że było dobrze. Dziś, zaraz po wpisie lecę sobie zrobić jakieś DVD.
Wczoraj doszłam do wniosku, że ja całe życie odkładam coś na pózniej...a jeszcze mam czas aby się nauczyć, aby schudnąć, aby posprzątać itp itd...i tak se myśle, jak dorosnę to wtedy na pewno to zrobię!!! Tylko, że ja już dorosłam!!!! Więc może w końcu czas zacząc robić wszystko Tu i Teraz!!!
Muszę przestać czekać, ze schudnę kiedys... tylko wziąść się za siebię i teraz w tym momencie zacząć systematycznie chudnąć!!!Tak naprawdę!
W niedzielę jedziemy na urlop!!! Diety całej ze sobą nie wezmę, ale mam zamiar się trzymać owsianki na śniadanie, obiad: mało makaronu i dużo warzyw i trochę owoców, a kolacja warzywa i białko. Chodzi za mną pierś z kurczaka na ostro z grila! Postaram się ograniczyć alkohol do małych łyków, a lody to tylko owocowe i najlepiej bez mleka!
Odezwę się jeszcze przed odjazdem.
Buziole Vitaljiki!!!
mojeSerduszko
15 lipca 2011, 08:08Ja miałaś dziś rano chwile refleksji... tez tak odkladam, pozwalam sobie na cos a pozniej placze ze jestem gruba...;/ samo sie nie zrobi... trzymam kciuki za tu i teraz;)
vitafit1985
14 lipca 2011, 21:56Powodzenia:) Ja też jestem typem, który wszystko odkłada na bliżej nieokreślone potem;P
LuiKa
14 lipca 2011, 20:58bierz sie za siebie, bierz! Buzka;*
anilewee
14 lipca 2011, 20:34zdecydowanie czas dorosnąc hihi;P i ciekawa jestem, co to za budyń z mięcha;P Ci wyszedł:D
Monesea
14 lipca 2011, 20:25Ja też mam tak samo, wszystko odkładam na później, tylko w wielu przypadkach już jest za późno eh....
GosiaK1980
14 lipca 2011, 18:47nigdy nie było na coś kasy i z tego powodu musiałam wiele rzeczy odkładac na potem...teraz na szczęście zarabiam normalne pieniądze i mogę odetchnąć:-)a plan wakacyjny całkiem fajny:-)
vitalijka000
14 lipca 2011, 18:29tak samo, wieczne, nieustanne odkładanie. - jutro, za chwilę, ale nigdy nie powiem nigdy :) Dlatego teraz wzięłam się za siebie i już jakiś czas ta waga spada, marnie, bo marnie, ale coś jest. ja na urlopek jadę 24 lipca, więc życzę i Tobie udanej pogody i rozsądnych szaleństw. Zamień jedzenie na inne przyjemności - na mnie to działa :)