Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powoli do przodu


 

     Dziś miałam taki długi wpis, ale vitalia sie zresetowała, bo na pewno nie mój komputer, bo wszystko inne super działało, ale może to i dobrze, bo tamten był troche dołujący, teraz zdecydowanie czuje sie lepiej.

Dietkowałam dziś grzecznie, tak jak dieta kazała, no oprócz obiadu, bo nie miałam schabu?!?! Bo nie lubie prosięcia jeść i jeszcze mi go 4 razy wrzucili...phi.

Ś1: kanapka z makrelą, jabłko, herbata

Ś2: kanapka z plasterkiem szynki, papryka, pietruszka, 1/4 banana, herbata

Obiad: troche makaronu, jogurt, ser biały, herbata

Kolacja: 50g kaszy gryczanej, sałatka warzywna

Przekąskę ominełam, bo nie miałam ochoty i godzinowo mi nie pasowała.

        Dziś też trochę poćwiczyłam, bo pakuję i składam te wszystkie nasz szpargały, które w tym domu zalegaja od co najmniej 2003 roku.. heh, ja to bym nachętniej to wszystko wrzuciła do wielkiego kontenera, benzyna.... i jest ognisko :D..

         Smutno mi jest opuszczać Londyn... i to z wielu powodów, choć wydaje mi się, że jak zwykle najbardzieję będę tęsknić za facetem, za którym nie powinnam, i którego powinnam wymazać z mej pamięci...

        No nic, tak już chyba musi być.

Zmykam spać, dobranoc kochane vitalijiki i pozytywnego odchudzania!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.