Może zacznę od tego, że wagę ciągle trzymam. Nie wprowadziłam jakiś nowych ciekawych przepisów, ani nie podjęłam żadnych drastycznych kroków, więc nie wspominam o tym co wpis. Ciągle trzymam się tych 1800 kcal (co któryś dzień dochodzi do tego ciasto 🤪) i wytrwale dążę do ogarnięcia innych aspektów (tych zaniedbywanych przez lata). Jestem przekonana, że po powrocie do równowagi i zwiększeniu aktywności zacznę tracić kilogramy na dotychczasowej diecie.
W tym miesiącu przeszłam tylko 65 km. Czyli o połowę mniej niż w poprzednim. Ale w niechodzone dni był kilka razy rotor, a kilka typowo klapen dupen, szczególnie w te co myślałam, że "znowu coś się dzieje". Maty nie wyciągnęłam ani razu.
I tak przechodzimy płynnie do kwintesencji mojego życia, czyli sprawy lekarzowe.
Oddechowe problemy nie rozwinęły się w nic poza dyskomfort. Obsatwiam, że leki zażywane na inne sprawy mają w tym udział. Ale jeśli jeszcze kiedyś zdarzy się jakiś ostry epizod to chyba zostaje psychiatra? Na razie nie będę o tym myślała...
Przejdźmy do wizyty u endokrynologa. Pani bardzo zdziwiła się na wiadomość, że na torbiele w piersiach powinna zalecić hormony i że dobrze zrobiłam nie idąc na kolejną wizytę do lekarza, który wykonywał badanie. Co dalej z torbielami - nie wiem. Poruszę temat u ginekologa (chociaż jest to daleko na liście do załatwienia). Zamiast tego skupiłam się na nowej diagnozie, czyli niedoczynności tarczycy nieokreślonej - cokolwiek to znaczy. Dostałam receptę na niską dawkę, pochwaliłam się koleżankom licząc na wsparcie i... się zaczęło.
Pierwsza jest na tym leku od kilkunastu lat i mi się produkuje, żebym poszukała innych alternatyw, bo ona drugi raz by się na to nie zdecydowała. To kurcze dlaczego nie zrezygnuje? Czemu sama nie szuka innych rozwiązań i tkwi w leczeniu, które jej nie odpowiada?
Druga stwierdziła, że miała przeciwciała znacznie wyższe ode mnie i nic nie zażywa. Powinnam poszukać innej konsultacji. A najlepiej podejść do sprawy holistycznie...
Trzecia też była niezła. Zapytała po co mi to w ogóle skoro nie planuję ciąży? Powinnam pójść w dietę, bo to tabletki na całe życie i po co zaczynać. Ona je zażywa i zauważyła, że jak trzyma czystą michę to wyniki ma dobre, a jak coś popłynie to mimo leków jest nieciekawie. No to może powinna sama skupić się na odżywianiu i leki odstawić? 🥴
Przeorały mnie te rozmowy okrutnie. Dodając do tego wątpliwości własne miałam totalnie niespaną noc (tym razem chociaż miałam powód do nie spania🤣).
Ostatecznie zdecydowałam się na leczenie. Ten mój organizm niby już żywotny, ale ciągle potrzebuje dużego wsparcia i dobroci dla siebie. Liczę, że euthyrox poprawi nieco sytuację.
Sophia1729
28 lutego 2025, 14:30Dobrze, że zdecydowałaś się na leczenie, ale niech nie będzie ono wymówką, żeby nie dbać o siebie holistycznie:).
kawonanit
28 lutego 2025, 17:45Wymówi skończyły się rok temu. Od tamtego momentu sprawdzam ile faktycznoe jestem w stanie zdziałać sama, a gdzie jednak potrzebna jest pomoc.
Marieke
28 lutego 2025, 12:54W sprawach zdrowia nie ma co pytać ludzi 😉 Ja jestem z tych podchodzących holistycznie i eksperymentujących na własną odpowiedzialność, nie mam za grosz zaufania do lekarzy. Moja mama została inwalidką lecząc się zgodnie z aktualną medycyną. Wiele chorób ciała ma źródła w psychice, w przypadku chorób z autoagresji jest to naprawdę warty zagłębienia wątek.
kawonanit
28 lutego 2025, 17:43To by znaczyło, że z psychiką mam nie halo od dziecka 🤣 ale tak, przez ostatnie miesiące bardzo skupiam się na rodzaju jedzenia i jakością snu. To trudny proces i mam wrażenie, że z tym drugim sama sobie jednak nie poradzę. Ja się doskonale przez lata prowadziłam do ruiny. Teraz to, co sama napsułam liczę, że ktoś pomoże naprawić...