Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5/49


Nie było piwa - nie ma kaca

Dzisiaj i jutro odpuszczam ćwiczenia z premedytacją. Nie ma sensu wmawiać sobie, że mam na nie siłę. Przeczekam końcówkę kataru, przestanę krwawić i dopiero wtedy wrócę do swoich wygibasów

Wczoraj wieczorem znalazłam stary kalendarz z czasów mojego pierwszego przytycia. Według zapisków ważyłam wtedy niecałe 60 kilogramów,  a w obwodzie brzucha miałam jakieś 90 centymetrów. Jak sobie przypomnę, jak bardzo się sobie wtedy nie podobałam... Jaki to był szok i przykrość....
A teraz jest mnie znacznie więcej.... To jak teraz muszę wyglądać??
Wtedy zrzuciłam tą wagę bardzo szybko (przeprowadzka, nowa praca, mało jedzenia, stres, stres i stres...) Teraz jest to znacznie większe wyzwanie....

Jedzonko:
- 2 jajka na twardo w sosie majonezowo- musztardowym, 2 kanapki z polędwicą
- indyk z "mieszanką chińską" (przyprawiony na ostro z dodatkiem imbiru i cynamonu) + ryż
- warzywa na patelnię (jeszcze nie wiem z jakim sosikiem....)
  • niezapominajka33

    niezapominajka33

    6 lutego 2014, 08:55

    Odpuść sobie, wydobrzej do końca i w tedy zaczniesz ćwiczyć. Cierpliwość popłaca i znowu będziesz Laska :) :)

  • Justynak100885

    Justynak100885

    5 lutego 2014, 14:54

    Tez ostatnio oglądałam swoje zdjęcia jak mialam ok 55 kg i wtedy narzekalam, a teraz mogę tylko o takiej wadze pomarzyć!!! ...nam kobieta sięnie dogodzi!!!

  • montignaczka

    montignaczka

    5 lutego 2014, 14:20

    malutko jesz Kochana, dołóż jeszcze chociaż jeden posiłek. Lepiej mniej a częściej,organizm łatwiej przyswaja i spala

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.