GRUPA PRODUKTÓW | UWAGI |
WARZYWA
| - są w 4/5 posiłków, czasem mój posiłek jest wyłącznie roślinny
- pieczone, gotowane na parze lub surowe, unikam gotowania w wodzie
- zima - wybieram przetwory, kiszonki, warzywa korzeniowe, mrożonki (na szczycie czarna rzepa, marchew, pietruszka, seler, kiszone ogórki (kiszone nie kwaszone!!!), to samo kapusta, papryka konserwowa, cebula, por, brokuł tylko surowy.
- generalnie trzymam się sezonowości warzyw, z uwagi na alergię na konserwanty, ale również smak (zimą pomidory, zielone ogórki, rzodkiewka, papryka czerwona (czasem!) - odpadają!
- sałaty, seler naciowy, tak - cały rok uprawiane są w szklarniach
- zastanawiam się czy nie za dużo buraka i marchewki, z uwagi na cukier
- WARZYWA LUBIĘ PRAWIE WSZYSTKIE - koper włoski odpada, szparagi, ale tylko dlatego, że uważam,że są drogie, a walorów smakowych i składnikowych jak na lekarstwo
|
OWOCE (przetwory owocowe, suszone owoce)
| - 1 posiłek to porcja owoców
- zima - wybieram owoce, które teraz są jeszcze dobre (jabłka, cytrusy, banany) lub mrożone owoce
- generalnie trzymam się sezonowości owoców, z uwagi na alergię na konserwanty, ale również smak (truskawki w grudniu?!!! NIE)
- dżemy, jeśli jadam, to tylko naturalne, bez cukru, z jak największą zawartością prawdziwych owoców (w sumie głównie własnej roboty powidła śliwkowe - skład: śliwki :) )
- jem suszone śliwki, żurawinę, figi (choć wolę świeże) - staram się uważać na ilość, bo mają sporo cukru
- są owoce, które mają bardzo dużo cukru i właściwie niewiele więcej
|
ROŚLINY STRĄCZKOWE
| - świetne źródło białka, alternatywa dla mięsa - jem ich sporo, bardzo lubię
- dobrej jakości zimą - suche fasola, ciecierzyca, groch, soczewice - bardzo zdrowe i dają wiele możliwości w kuchni (pasty do pieczywa, pasztety jarskie)
- jeśli nie są z puszki, nie zawierają konserwantów, a dodatkowo kupione z eco upraw to SAMO ZDROWIE!
- niestety wywołują wzdęcia i gazy, u mnie występują w menu około weekendowym, kiedy wiem, że nie będę musiała męczyć się w pracy :) Ważne aby dodawać do nich przypraw, które niwelują skutki uboczne spożycia. UWAGA! Z czasem organizm się przyzwyczaja i nie reaguje tak dramatycznie :)
|
PIECZYWO, ZBOŻA
| - staram się jeść tylko ciemne pieczywo, ale różne: graham, żytnie, razowe mieszane, jak najbardziej naturalne
- jem go niestety za dużo, powinno to być od 3 do 4 małych kromek dziennie, zdarza mi się naliczyć w ciągu dnia 8 kromek
- zdarza mi się zjeść biały chleb, zwłaszcza gdy zabraknie razowego - kłania się organizacja
- staram się mieć w szafce pieczywo chrupkie razowe, nie jest to moja ulubiona forma, ale ratuje mnie w awaryjnych sytuacjach przed białym pieczywem
- płatki - tylko naturalne, owsiane lub żytnie, nigdy błyskawiczne!
- płatki gotuję wyłącznie w wodzie!!! i jem z owocami, orzechami czasem odrobiną miodu, jogurtem naturalnym. NIGDY Z MLEKIEM - ale to dlatego, że nie zażywam słodkiego mleka
|
MAKARONY, KASZE, RYŻ
| - uwielbiam makaron, oczywiście włoski (tylko mąka durum), ugotowany al dente - zdrowy!
- niestety taki makaron mogę w każdych ilościach , a nie powinnam
- wiem, że pełnoziarnisty zdrowy, ale dla mnie to nie makaron
- kasza - bardzo lubię gryczaną, pęczak, kus kus - zwłaszcza za szybkość przygotowania,
- jaglaną jadam bo zdrowa i nie przeszkadza mi, dość szybka w gotowaniu, ale walorów smakowych to ona nie ma, świetna w pasztetach jarskich jako składnik scalający
- ryż - w zasadzie uwielbiam każdy, mogę jeść sam z łyżką oliwy z oliwek,w 99% jem ryż brązowy, bardzo lubię dziki ryż, ale z uwagi na cenę rzadko gości w moim menu
- biały ryż - nie jadłam od wieków, ale dlatego, że wiem, że inne są zdrowsze i mniej kaloryczne, ten po prostu oczyszczony do zera
- mąka - nie jadam naleśników, racuchów, klusek, kopytek, pyz, knedli, pierogi - raz w roku - nie lubię.
|
ORZECHY, NASIONA
| - zasada dotycząca orzechów i nasion - nigdy nie kupuję z dodatkami lub już przetworzonych - czyli prażonych, smażonych, w lukrze, karmelu, miodzie, czekoladzie, solonych czy jakichś tam innych
- kupuję naturalne, dla wygody obrane, choć zdrowsze są w łupinach
- bardzo lubię wszystkie orzechy, poza ziemnymi, zawsze mam jakieś, najczęściej włoskie lub laskowe
- są kaloryczne, ale przebogate w dobroczynne składniki, nauka od dietetyka - małe ilości jedzone systematycznie, u mnie to zwykle ok.5 orzechów co drugi dzień (ale nie 5 orzechów z rodzaju, tylko 5 w ogóle) :)
- nasiona - zdrowe, ale również kaloryczne, więc ilości powinny być kontrolowane, u mnie słonecznik i pestki dyni - zasada jak przy orzechach, ilości 10-15g.
- są różne teorie na temat prażenia - ja w zasadzie nie prażę orzechów, wyjątek mogą stanowić migdały, za to słonecznik i dynię prawie zawsze (na suchej patelni, do lekkiego zrumienienia)
|
OLEJE, TŁUSZCZE
| - oliwa z oliwek, na surowo, lub krótkiego smażenia, jedyny olej który jestem w stanie połknąć z łyżeczki, tak po prostu
- olej rzepakowy - podstawa! bardzo lubię, jest u mnie w sałatkach, do pieczenia w piekarniku
- olej kokosowy rafinowany - do smażenia, pieczenia, bezzapachowy, świetny! Jest to olej, który ma bardzo wysoką temp. spalania i jako jedyny chyba, nie odkłada się w organizmie
- olej kokosowy tł. na zimno - nierafinowany, o delikatnym zapachu, w mojej kuchni rzadko, raczej używam go kosmetycznie - działa niesamowicie
- olej lniany - bardzo zdrowy, tylko na zimno!!! nie jest tani, można go stosować tylko na zimno i ma dość krótki termin ważności, brak w mojej diecie
- masło - prawie nie używam, czasem dodaję piórko do zupy, zwłaszcza bezmięsnej, pięknie podnosi smak
- ja nie smaruję chleba, więc ani masłem, ani margaryną - ale to niedobrze, dietetyk zalecił mi od czasu do czasu posmarować kromkę masłem
- majonez - samo zło! bardzo lubię, niestety mam tendencję do popadania w uzależnienie, unikam jak ognia, był czas, że zastępował i smarowidło na chleb, takie "moje masełko"
- majonez dodaję czasem do sałatek, ale jako podrasowanie jogurtu, który jest podstawą
|
NABIAŁ
| - 1 jogurt 180g zjadam codziennie, czasem solo, czasem z owocami
- jadam tylko jogurt naturalny i w zasadzie jednej marki, smakuje mi najbardziej, choć w składzie jest mleko w proszku, no nie można mieć wszystkiego
- jogurty greckie, bałkańskie itp - Nie, więcej tam żelatyny i zagęszczaczy niż jogurtu - chyba, że prawdziwy grecki, ale cena!
- jogurty owocowe - nie jadam takowych w ogóle - patrz skład, ale również smak, trzepie mnie, jak chcę mieć jogurt owocowy to wrzucam owoce do jogurtu naturalnego
- jajka - jadam ich zdecydowanie za mało
- ale jeśli już jem, to na twardo lub miękko, jajecznica jest nie dla mnie
- mleko - nie zażywam wcale, nie mam takiej potrzeby, czasem zdarzy się, że mam ochotę na kubek zimnego mleka - ostatnio tak było w 2002, ewentualnie doleję trochę mleka gdy ktoś postanowi mnie otruć rozpuszczalną kawą, a w pobliżu nie ma doniczki tudzież łakomego psiaka
- kefiry, maślanki, prawdziwe zsiadłe mleko - lubię, ale zawsze czytam etykiety
- sery żółte - jadam je bardzo rzadko, ale dobre, pełnotłuste, nie uznaję wyrobów seropodobnych, to rzadkość w mojej diecie
- sery białe - twarogów klasycznych nie lubię, kupuję białe serki do smarowania, ale zawsze czytam skład i sprawdzony
- serek wiejski lekki Piątnica - jedyny tego rodzaju, który lubię i jadam
|
MIĘSO
| - w mojej diecie dominuje drób - filet z kurczaka i indyka
- wędliny raczej drobiowe, ewentualnie wieprzowe, ale chude
- bardzo lubię kabanosy - zgroza, tłuste! staram się ich unikać
- lubię smażone mięso, gotowane tylko w zupie, na talerzu nie do przyjęcia
- nie stosuję panierek :)
- smażę na niedużej ilości oleju, na patelni grillowej - choć to nadal smażenie
- staram się równoważyć ilość smażonego mięsa, duszonym w warzywach oraz zupami na kawałku fileta z kurczaka
|
RYBY
| - przynajmniej 2 razy w tygodniu w mojej diecie pojawia się ryba
- preferuję ryby morskie i raczej chude - najchętniej dorsza, łososia, fądrę, śledzie - w oleju, marynowane, rolmopsy - tu uwaga na ocet i niezdrowe dodatki, wędzona to makrela, sałatki - tuńczyk w wodzie lub sosie własnym, (choć mój ulubiony to Rio Mare w oliwie z oliwek :) - cena zgroza, smak poezja)
- nie kupuję śledzi w sosach śmietanowych, musztardowych i jakichś tam jeszcze!
- czasem zgrzeszę śledziową salsą - skład polepszaczy straszy!
- zawsze wybieram tuńczyka w kawałkach, a nie rozdrobnionego i zwracam uwagę jak był odławiany, czy z troską o delfiny
- ryb nie smażę - piekę w piekarniku lub w folii na patelni grillowej, rzadziej na parze
- śledzie - uwielbiam, uważam, że to jedna z najlepszych ryb, rodzima, łatwo dostępna we wszystkich rodzajach i ma przystępną cenę
- ryby bywają bardzo tłuste i choć zawierają najlepsze odmiany tłuszczy to trzeba mądrze wybierać!
- brzuszki i inne najbardziej tłuste, i najmniej smaczne części ryb odpadają!
|
NAPOJE (gorące, zimne)
| - kawa - czarna, bez mleka, bez cukru, parzona w ekspresie przelewowym
- KAWY PIJĘ ZDECYDOWANIE ZA DUŻO! byłoby to ok, gdybym nie piła herbaty, a tą też lubię
- herbata - biała, zielona, czarna - bez mleka, bez cukru
- LEPIEJ GDYBYM PIŁA TYLKO JEDNO ALBO DRUGIE - PRACUJĘ NAD TYM
- Wypijam codziennie 1,5l wody mineralnej Cisowianki, lekko gazowanej - latem chyba jeszcze więcej, ale wtedy mniej gorących płynów
- Kolorowe napoje gazowane - Coca cola, Sprite, od wielkiego święta, może 2-3 razy w roku
- Alkohol - lubię piwo, zmora zwłaszcza letniego okresu, wino - szczególnie czerwone, półwytrawne.
- Staram się nie pić "bez okazji" - tzn. bez wyraźnej okoliczności, urodziny, wyjście do klubu, wesele itp. Unikam więc kupowania wina "do barku", choć bardzo lubię. Ochota na lampkę zawsze się znajdzie, otwartej butelki się nie zostawia i tak dalej. Alkohol nawet najszlachetniejszy nie jest wskazany dla organizmu, zwłaszcza odchudzającego się.
|
SŁODYCZE, CUKIER, DODATKI, PRZYPRAWY
| - SŁODYCZE - samo zło!
- Mam to szczęście, że nad batoniki i czekoladki cenię kabanosy i śledziki. Uważam to za szczęście, bo cukier robi spustoszenie w organizmie.
- Cukier - zjadamy go i tak w wielu produktach. Ja nie dosładzam napojów, ani kawy, ani herbaty.
- Biały cukier zamieniłam na brązowy, w odmianie Muscovado, nieoczyszczonej. Jeśli potrzebuję cukru do gotowania, również używam tego.
- Słodyczy jem bardzo mało, jeśli mnie najdzie, to zwykle jest to kisiel lub kostka gorzkiej czekolady Wedla.
- Niestety trudno mi się oprzeć domowym wypiekom - ale to zwykle szarlotka mojej mamy, również od święta.
- Soki - kartonowych nie kupuję. Jeśli znajdę determinację, lub jest u mnie bratanek z bratanicą - robię w sokowirówce.Ale raczej są rzadkością w mojej diecie.
|
PRZYPRAWY | - staram się ograniczać sól, choć lubię słone potrawy
- ocet - niektórzy uważają, że zły, ja do tego grona nie należę, używam jabłkowego, winnego czerwonego i balsamicznego
- lubię vegetę - wiem grzech, ale lubię i nie zrezygnuję z niej całkowicie
- Kupuję pojedyncze zioła i przyprawy i mieszam sama. Mieszanki gotowe pt. "do kurczaka", "do indyka" itd - oprócz przypraw dużo polepszaczy, poprawiaczy smaku - nigdy takich nie kupuję.
- Kotanyi - moja ulubiona firma produkująca przyprawy
|