Witaj Pamiętniczku,
Dawno mnie tu nie było, ale spokojnie jakoś sie trzymam tak ok 1000-1100 kcal. Na vacu póki co nie chodzę, bo naprawdę przy małej nie mam kiedy. Zrobiło się ciepło, a więc każdą wolną chwilę przeznaczam na spacerek z małą na słonku, aby produkowała sobie witaminkę D, a póżniej jeździmy na rehabilitacje i ćwiczonka na jej plecki i szyjkę. Mój mężczyzna wrócił, ale jest tak chory, że i tak trzymamy sie na dystans by nie zaraził małej, dziś może podjedzie na spacerek na dworku... i pójdziemy zająć jakis termin na chrzciny w okolicy sierpnia. Swoją drogą pasowałoby jakoś już wyglądać do tego czasu. Wczoraj trafił mnie szlag, bo przymeirzalam swoje stare ciuchy i w nic kompletnie nic nie wchodzę i to duzo mi brakuje! Nawet gatki, ktore były luźne są okropnie ciasne i brakuje mi z 7 cm by sie w nich zapiąć grrr.... W okolicy 11 sierpnia powinnam już osiągnąć swój cel... Czas pokaże :)