Witam Cię najdroższy Pamietniczku,
A więc - nie zaczyna się zdania od "a więc" :P Dzisiaj w planie jest ok. 1000 kcal i 30 minut vacu. Chociaż ta pogoda pod zdechłym azorem zniechęca do wyjścia na dwór grr i dodatkowo mam dzisiaj small kaca, bo wczoraj zgrzeszylam kilkoma drinkami + kilkoma kielichami winka, a na dodatek zjadłam chyba pół tira groszku ptysiowego, ale byl taki pyszny, że nie mogłam się opamietać. Nie róbmy z tego wielkiej tragedii, lećmy dalej. Bardzo jestem ciekawa czy spadł mi jakiś kilogram... Ale to sie okaże w okolicy wtorku - jak tu wytrzymać... Musze dzisiaj jechać odwiedzić swojego psa Laurę (została pod opieką "teścia"), albo zrobię to jutro bo jeszcze po moim vacu pędzę na rehabilitację z dzidzią, później kapiel i robi się już bardzo późno.. mała dzisiaj nieustannie płacze, ja już nie mam pojęcia co jej jest...
pomponix
16 maja 2014, 18:57Oj znam to doskonle-jak tu nie wypic drineczka czy winka w doborowym towarzystwie przyjaciol...