Hej!
Za mną trudny okres: dzień kobiet, czyli sklepy oblężone promocjami słodyczy, plus właśnie - był dzień kobiet, czyli trochę przyjemności się należy nie? :D Druga sprawa - wizyta u rodziców mojego chłopaka, 3-dniowa, z wielką zastawą jedzenia, którego nie wypada odmawiać. Odmawianie teściowej?! Sama się zastanawiam jak to przetrwałam haha!
Ale udało się! I nie zamierzam ukrywać dlaczego :) zwyczajnie dziękowałam za dokładki, sama nakładałam sobie małe porcje, bo przyznałam się, że jestem na diecie. Kryzysowy moment nadszedł wtedy, kiedy tata Tomka nałożył specjalnie dla mnie wielgachny kawałek ciasta i wręczył mi do rąk. Ale słuchajcie, odparłam ten atak. Gorzej, że "teść" (bo jeszcze nie teść, wiadomo) kupił mi prezent na zaległy dzień kobiet, czyli moją ulubioną czekoladę, a raczej BIIIIGGGG CZEKOLADĘ Milkę toffee wholenut (nie mówię więcej, bo się rozmarzycie tak jak ja). Podziękowałam, i schowałam głęboko do torby, oczywiście nie mojej, żeby mnie nie kusiła :P
Przechodząc do sedna - coś dzięki czemu moja motywacja nie opadła to kilka faktów, które bez ustanku sobie powtarzam. Jeśli masz kryzys dietetyczny powtarzaj razem ze mną :)) Kluczem do odpowiedniego odżywiania przez całe życie jest odpowiednia motywacja.
1. Chcę wyleczyć się z przewlekłej choroby ( ból głowy, stawy, kręgosłup. dodatkowe kilogramy=dodatkowe obciążenie dla kręgosłup)
2. Chcę ochronić się przed zapadnięciem na niebezpieczną chorobę - cukrzyca, nadciśnienie, miażdżyca, można wymieniać godzinami
3. Chcę wyglądać i czuć się młodziej
4. Chcę poprawić moją sprawność fizyczną.
5. Chcę bardziej optymistycznie patrzeć na życie.
6. Chcę czerpać więcej przyjemności z seksu i nie wstydzić się siebie.
7. Chcę, aby moje życie było dłuższe.
8. Chcę czuć się dobrze w swoim ciele.
9. Chcę wyzbyć się kompleksów.
10. Chcę zdobyć pewność siebie, która będzie pierwszym krokiem do spełnienia wszystkich marzeń!
11. Chcę opóźnić procesy starzenia.
12. Chcę sobie udowodnić, że potrafię osiągać cele.
Dla większości z Was te motywy to oczywista oczywistość. Jednak mi powtarzanie tych "sloganów" niezmiernie pomaga. Niedługo minie pierwszy miesiąc odkąd rozpoczęłam dietę. Jestem chyba jedyną osobą na świecie, która na redukcji potrafi wytrwać bez ważenia się. Nie chciałam się zrażać na samym starcie. za 3 dni moje pierwsze ważenie i mierzenie :) ale nieważne jaki będzie wynik, bo czuję się sto razy lepiej we własnym ciele! Też macie takie odczucia? To strasznie dziwne, biorąc pod uwagę moje dotychczasowe nawyki żywieniowe,ale ja naprawdę czerpie wielką radość ze zdrowego odżywiania. To dla mnie nie lada sukces, że udaje mi się wytrwać kolejny dzień bez śmieciowego jedzenia :)
Komu jak komu, ale jeśli mi się udaje, to Wam na pewno też się uda! Trzymam kciuki!
Karo
asiul123
19 marca 2015, 22:22Gratuluje ze nie dalas sie tesciom;) mnie nie dlugo czeka taki sam sprawdzian, mam nadzieje ze tez nie ulegne. Bede w glowie powtarzac jak mantre twoje motywatory;)
karomat
19 marca 2015, 22:34A dziękuję! wbrew pozorom nie było tak źle odmawiać. Dodatkowo na koniec wizyty teściowa powiedziała, że też przechodzi na dietę, także odpowiednia motywacja chyba jest zaraźliwa :) Tobie na sto procent się uda! :) powodzenia :*