Otyłość I st. Jest źle, bardzo źle.
Dzisiejsze menu jeszcze tworzone po omacku. Liczę kcal, przeliczam wagę ech wkurza to ale mam przynajmniej jakąś kontrole nad ilością zjadanych pokarmów.
Myślę, że uda się zmieścić w max. 1500 kcal.
Zjadłam na śniadanko
-2 grahamki z szyneczką, bez masełka ale za to z pomidorkiem,
Obiadek
-jajecznica na malej łyżeczce masła, z pieczarkami pietruszką zieloną, 2 jaja i do tego mała grahamka....znowu.
Potem chrupałam marchewkę, patrząc z zazdrością na męża, który wszamał drożdżówkę, pierogi i coś tam jeszcze
Po treningu ( hahaha dobra po 30 minutach stepu.....) sałatka z jajka, pieczarki i pora, fasolki szparagowej(ze słoiczka)z jogurtem naturalnym i małą łyż. majoneziku.
Na kolację zjem bułeczkę grahamkę ( musze przemyśleć moje menu, żeby tyle bułek nie jeść) z wędlinką ogóreczkiem pomidorkiem.
I tyle, mam nadzieję, że wytrwam bez słodyczy, które są moją słabością.