Podchodzę do swojej zmiany po raz kolejny i za każdym razem mam na to inny pomysł. Porażka dotyczyć może każdej dziedziny. Zapewne ktoś, kto jest zakręcony na punkcie zdrowego odżywiania, albo nigdy nie doświadczył otyłości, pomyślałby o tych pomysłach, że są głupie i świadczą o braku silnej woli. No cóż. Być może. Ja jestem z siebie dumna, bo ciągle mam siłę na walkę. Upadam, podnoszę się i choć za każdym razem sytuacja mocniej przygnębia, to uczy mnie również tego, że albo zmieniam swoje nawyki na zawsze, albo będę musiała zaczynać od nowa całe życie. Za każdym razem chudnę dość spektakularnie. Nie trwa to krótko, nie stosuję głodówek, po prostu zmieniam nawyki i ćwiczę. Jem nieprzetworzone rzeczy, regularnie, regularnie i systematycznie ćwiczę. Chudnę. I zaczyna się...kiedy wyglądam już fajnie, zaczynam zachowywać się jak bym nie miała problemu z tyciem i jem. Jem coraz częściej i więcej, potem zaczynam się objadać- najczęściej są to słodycze. Następnie obiecuję sobie, że to ostatni raz i tak przez kilka kolejnych tygodni- codziennie. A waga rośnie. Dlatego teraz, skoro wzięłam się za mordę znowu to podejdę do sytuacji jak ktoś z nałogiem.
Dziś
"Dziś" to taka zasada, którą stosuje się wobec ludzi uzależnionych od alkoholu. Oznacza ona, że nie zakładam, że już nigdy nie tknę słodyczy, już nigdy nie opuszczę treningu, czy już zawsze będę fit i grzeczna. Zasada "dziś" oznacza, że bez słodyczy wytrzymam dziś, dziś wykonam trening, dziś nie tknę żadnego świństwa, dziś wypiję butelkę wody i dziś będę grzeczna O tyle ma to sens, ze łatwiej nam wyobrazić sobie, że dziś coś zrobimy lub nie niż zakładać, że tak już będzie całe życie. Całe życie to czasem strasznie długo a dziś, to tylko ten jeden dzień. przecież jestem w stanie wytrzymać jeden dzień. I tak każdego kolejnego. Myślimy tylko o tym jednym dniu. Dziś. Takie trochę dietowe funkcjonowanie z dnia na dzień. Czy ma to sens? Dla mnie ma. Po kilkunastu dniach pewne rzeczy, które robimy zaczynają przeradzać się w nawyki. U różnych ludzi trwa to krócej lub dłużej. U mnie około 2 tygodni zwykle. Życzcie mi powodzenia.
Berchen
27 lutego 2017, 19:26bardzo madre to co piszesz - mi nie wychodzi, staram sie i tkwie w miejscu. Zycze powodzenia.
karaluszyca
27 lutego 2017, 19:47Dziękuję. Uda się. Nie twierdzę, że zawsze jest tak na 100%, ale się staram :)
Barbie_girl
22 lutego 2017, 23:31hmmm chyba sprawdze te twoja zasade bo wydaje sie sensowna bardzo takze dziekuje :) :*
karaluszyca
23 lutego 2017, 16:16Zasada nie moja, ale od lat z powodzeniem stosowana w leczeniu alkoholizmu, więc postanowiłam zastosować do swojego uzależnienia- od tygodnia działa, zadziałała póki co na dzisiejsze pączkowe szaleństwo. Choć pączków tykać się boję, to być może ochota by wygrała.
EwaFit
22 lutego 2017, 22:12Własnie w ten sposob odzwyczaiłam się od lampki wina wieczorem....własnie dzieki zasadzie "dzisiaj" :) powodzenia:)
karaluszyca
22 lutego 2017, 22:17Nie dziękuje tradycyjnie, ale uważam, że coś w tym jest- ktoś mądrzejszy to wymyślił i w trudniejszych sytuacjach działa, więc może i tu da radę.
lapaz80
21 lutego 2017, 17:25Ja też stosuje taką zasadę ale u mnie to dziś przeradza się z reguły w jutro
karaluszyca
21 lutego 2017, 22:14No istnieje takie zagrożenie :D
KasiaKubiak2017
21 lutego 2017, 13:48Świetna zasada! Pozdrawiam :)
karaluszyca
21 lutego 2017, 22:15A dziękuję i zachęcam do stosowania
Kora1986
21 lutego 2017, 10:09przekonałaś mnie tą zasadą - naprawdę to ma sens!
karaluszyca
21 lutego 2017, 22:17Ma, bo ja się dziś oparłam moim ulubionym rogalikom w ulubionej piekarni. Nie robię tam zakupów codziennie, więc zadziałało. dziś nie, a co jutro, nie myślę. Ważne, że dziś się udało :)
fitball
20 lutego 2017, 21:15zasada dziś mi się podoba. będę stosować od jutra ;) jutro powiem sobie " dziś nie jem słodyczy"
karaluszyca
21 lutego 2017, 01:06od dziś- dziś już nie jem słodyczy. Jutro to strasznie odległa sprawa :D Powodzenia. Spróbuj. Od wielu lat działa na wielu alkoholików- może na żarłokoholików też podziała. Jestem żarłoholikiem :D
Tereenia
20 lutego 2017, 20:51Bardzo słuszna zasada. Staram się do niej stosować od dłuższego czasu i choć nie zawsze się udaje, to jednak przewaga dobrych dni też jest dobra :-) Ja dodaję do tego jeszcze zasadę TERAZ. Rano skusiłam się na coś niezbyt zdrowego - to jeszcze nie znaczy, że cały dzień jest stracony. Ważne, żeby przez resztę dnia robić wszystko jak należy. Pozdrawiam :-)
karaluszyca
21 lutego 2017, 01:09Oj tylko z tą zasadą TERAZ mogłoby u mnie przerodzić się " w co godzina teraz" i zjadłabym dwie czekolady, jakieś inne cuda i ciągle sobie wmawiała, że teraz to już się stało, a dzień nie jest stracony i tym sposobem obżerając się dotrwałabym do wieczora :D żartuję, ale nie wykluczam :D Jeśli chodzi o to, że jeśli dziś mi się nie uda to nic, to się zgadzam. Nie ma co się załamywać, raczej działać tak, żeby to dziś jak najmniej zepsuć, a jeśli już tak się stanie to zadbać, żeby kolejne było idealne.
monia_79
20 lutego 2017, 18:53Są metody dzielenia celu na małe kroki, ale jeszcze nigdy nie skupialam sie tylko na dniu dzisiejszym. Może warto sprobowac. A Tobie życzę powodzenia i trzymam kciuki :)
karaluszyca
21 lutego 2017, 01:00Mi jakoś dzielenie na małe kroki słabo wychodzi. Jedyne co mi się udaje, to kiedy się nie spinam, że w maju np. mam ważyć 10 kg mniej, w grudniu 20 itp. To dla mnie za długo, za dużo czasu, zbyt abstrakcyjne. Jestem zbyt niecierpliwa. Jeśli założę, że niczego nie oczekuję, tylko robię swoje to mi wychodzi. Ale ta metoda dnia dzisiejszego jest dla mnie o tyle fajna, że skupiam się tylko na tym jednym dniu. Tak mi łatwiej, bo to krótki etapik. Lubię regularność, powtarzalnośc, ale jednocześnie jestem cholernie roztrzepana. To mi daje poczucie, że ogarniam :D
Asia1257
20 lutego 2017, 18:17Mam podobnie co do ćwiczeń. Tydzień ma aż 7dni. Dziele tydzień właśnie na 7 dni. W każdym dniu mogę poćwiczyć, mogę trzymać się diety, mogę pilnować wypitej wody. Tak jest łatwiej :)
karaluszyca
21 lutego 2017, 00:55Włąśnie, tak jest łatwiej i tak buduje się nawyki.
Pauuulalalaa
20 lutego 2017, 17:42Super pomysł! Mam to samo.. ;/ To jest nałóg, naprawdę... ;/ 3-mam mocno kciuki! :)
karaluszyca
21 lutego 2017, 00:54To prawda. Jest coś w tym, że to nałóg, bo ja momentami zachowuję się jak nałogowiec- a wolę nad tym panować.
Greta35
20 lutego 2017, 17:39Podoba mi sie...moja dewiza bedzie ...dzialaj DZIS
karaluszyca
21 lutego 2017, 00:53Pięknie :) Jeśli pomoże, będę przeszczęśliwa :)
agulek1978
20 lutego 2017, 17:20Z tym dziś to świetna zasada.Pozwole to sobie skopiować na moją grupę. ;)
karaluszyca
21 lutego 2017, 00:52Kopiuj :D Ja tego nie wymyśliłam, tylko wdrożyłam i póki co- jakoś się w tym odnajduję :)
saga86
20 lutego 2017, 15:10Świetna zasada Program na 24 godziny :) też staram się stosować, ale jak wyżej napisałaś bywa, że odpuszczam, wtedy jak już się dobrze ze sobą czuję. Podobnie jak Ty podchodzę silniejsza o doświadczenia i trzymam za Ciebie kciuki :)
karaluszyca
20 lutego 2017, 15:24W takim razie i ja trzymam, dziękując jednocześnie. :* Boziuniu- jesteśmy takimi jedzenioholikami :D
saga86
20 lutego 2017, 15:28Żarłokami :D